Witam się Drogie Mamy-pracusie
Nie myślałam, że dołączę do grupy ale już odchodzę od zmysłów, ale problem mam chyba innej natury niż wcześniej opisywane. Długo się wahałam czy iśc do pracy czy zostać na wychowawczym...
Bałam się oczywiście powrotu, ale jednak wróciłam, znalazłam kochaną opiekunkę i daje mi to spokój ducha. Jednak po powrocie okazało się, że nie jestem już niezastąpiona, a wręcz czuję się nie potrzebna. Przed macierzyńskim byłam jeszcze na L4 kilka miesięcy, przeszkoliłam cały zespół i nauczyłam wszystkiego - dobrze sobie radzili mnie gdy mnie nie było, dziś mam uczucie jakby inni radzili sobie lepiej niż ja i chcą zając moje miejsce. I sama już nie wiem czy to moje złudzenie czy rzeczywistość. Minęło kilka tygodni i nic się nie zmieniło. A poza tym - cieżko się zebrać do pracy jakbym sie wypaliła. Uwielbiałam to co robię, zawsze miałam pełno pomysłów a teraz pustka. Podświadomie przytłacza mnie też na pewno rozłąka z małą (ma teraz7 m)
Co o tym myślicie?
Nie myślałam, że dołączę do grupy ale już odchodzę od zmysłów, ale problem mam chyba innej natury niż wcześniej opisywane. Długo się wahałam czy iśc do pracy czy zostać na wychowawczym...
Bałam się oczywiście powrotu, ale jednak wróciłam, znalazłam kochaną opiekunkę i daje mi to spokój ducha. Jednak po powrocie okazało się, że nie jestem już niezastąpiona, a wręcz czuję się nie potrzebna. Przed macierzyńskim byłam jeszcze na L4 kilka miesięcy, przeszkoliłam cały zespół i nauczyłam wszystkiego - dobrze sobie radzili mnie gdy mnie nie było, dziś mam uczucie jakby inni radzili sobie lepiej niż ja i chcą zając moje miejsce. I sama już nie wiem czy to moje złudzenie czy rzeczywistość. Minęło kilka tygodni i nic się nie zmieniło. A poza tym - cieżko się zebrać do pracy jakbym sie wypaliła. Uwielbiałam to co robię, zawsze miałam pełno pomysłów a teraz pustka. Podświadomie przytłacza mnie też na pewno rozłąka z małą (ma teraz7 m)
Co o tym myślicie?