reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Oddawanie chorych dzieci – czy to zbrodnia?

Dołączył(a)
18 Listopad 2008
Postów
2
Jestem totalnym mazgajem i rozklejam się zawsze kiedy glowym tematem, okazują się być dzieci :( Zawsze płakałam na takim serialu dokumentalnym o dzieciach z domu dziecka...
Jak rodzic był beznadziejny bo pil albo bil , to ja jestem w stanie zrozumiec, ze lepsze jest dla dziecka z takiej rodziny , jak umiesci się je do domu dziecka. Tam przynajmniej będzie mialo spokoj. Ale słyszałam o takich sytuacjach, gdzie np. rodzic nie wyrabial , bo dziecko bylio ciezko chore, czy w jakis sposób upośledzone, i nie chodzi mi o to ,ze nie wyrabial finansowo czy cos takiego, tylko ,że po prostu psychicznie go to przerastalo i wtedy wlasnie trafialo do jakichś ośrodków , a już najbardziej wzruszyla mnie historia znajomej mojej przyjaciółki, która wychowywala dziecko z porazeniem, oddala je do osrodka, dziecko było stopniowo coraz rzadziej odwiedzane i w koncu zmarlo a i słyszałam o historiach ,gdzie dziecko trafialo tez w takich przypadkach do domu dziecka. Jak dla mnie ta historia to jakis horror. Co wy o tym sadziecie?
 
reklama
ja też jestem BARDZO wrazliwa na krzywde dzieciom. ale ta sytuacja która opisałaś jest dosc trudna. bo w sumie może się tak czasem okazac ,ze taki rodzic zwyczajnie nawala w swoich obowiazkach w opiece takiego chorego dziecka. no to co wtedy jest dla niego lepsze? na pewno historia nie przyjemna, ale mysle że w takiej sytuacji nie tylko dla dziecka.
 
Nie no ja uwarzam ze jak się rodzi dziecko to wszystko jedno czy zdrowe czy chore. Kochac się je powinno tak sami i zapewnic mu jak najlepsza opieke.
 
A ja nawet czytalam o podonej sytuacji… o samotnej mamie wychowującej dziecko z bardzo glebokim, autyzmem. Smyk Ja bym tak pochopnie nie oceniala takich rodzicow. W koncu jesteśmy ludzmi i każdy ma prawo mieć wątpliwości, chwile bezsilności. Alebo tak jak w przypadku takich rodzicow po prostu syndrom przemeczenia.
 
Dla mnie to zwykla nieodpowiedzialność i tchórzostwo .Szybkie załatwianie problemu , który nam przeszkadza. Taka jest brutalna prawda i nie ma tu się nad czym zastanawiac...
 
Uważam ze każdy ma prawo zwątpić, jeśli mówimy tutaj o takiej słabości emocjonalnej, psychicznej. nie sadze żeby wiele z nas moglo się wypowiedzieć na ten temat, bo nie wiele ludzi o tym mówi otwarcie a pewnie tłumi to w sobie. Może wlasnie tez dlatego ze myamy takie społeczeństwo,ze jak co nie tak – to od razu trzeba napiętnować zamiast pomoc. Wszyscy kieruja się jakims kodeksem rycerza ze średniowiecza...
 
Tez mnie to wkurza Milkaa ze wypowiadaja się zawsze Ci najmadrzejsci co w zyciu nie byli w takiej sytuacji. Nie wiedza co się czuje w takich momentach ,a robio glupie komentarze i jakies durnowate porady.
 
Ja bym nie oddala swojego dziecka, a jeśli byloby chore to tym BARDZIEJ czułabym ze mnie potrzebuje, jakbym oddala to byłabym jakas bez uczuc.
O i ZNOWU teksty w stylu "co ja bym zrobila" "bo ja bym tego nigdy nie zrobiła" masakra...a co jestes w takiej sytuacji? Jak tak , to mnoże podziel się tym z nami. Ja to widze tak ,z e rodzic chorego dziecka poswieca się mu całkowicie, i rezygnuje tez w jakis sposób ze swojego zycia, a nie każdego stac na tak DUZE poswiecenia nawet w imie miłości rodzicielskiej.
 
Moja sasiadka ma corke z zespolem Downa. No i można stwierdzic ze poswiecila jej cale swoje zycie, ale ona ja naprawde bardzo kocha i cieszy się każdym dniem z nią. No i co o niej powiecie , widzicie tylko biale albo czarne, że albo ktos jest Matka Teresa, albo ,że jest Wyrodna Matka? Wasze wypowiedzi daly mi duzo do myslenia, bo tez postrzegalam to jako cos najgorszego, ale mysle ,ze to naprawde roznie w zyciu bywa...
 
reklama
Ja mam dziecko z zespołem Downa i ani przez chwilę nie przeszła mi przez głowę myśl, żeby moje dziecko zostawić. Bo to jest moje dziecko i kocham je za to, że jest,a nie za to jakie jest. I nie zgadzam się jak ktoś mówi, że matki chorych dzieci się poświęcają. Dla mnie moje macierzyństwo nie jest poświęceniem. Cieszę się życiem, cieszę się, że mam Olisia przy sobie i nikt mi nie wmówi, że mam być z tego powodu nieszczęśliwa, wręcz przeciwnie, jestem bardzo szczęśliwa i nie wyobrażam sobie życia bez Młodego.
Matką, albo chce się być, albo nie i nic nie tłumaczy postępowania kobiet, które porzucają dzieci. Najczęściej chore dzieci mają znikome szanse na adopcje i do końca życia przebywają we wszelakich ośrodkach opiekuńczych, gdzie brakuje im dostatecznej opieki. Dla mnie zostawienie chorego dziecka jest aktem tchórzostwa i niczym więcej. Do tego dokłada się nasza "wspaniała" służba lekarska, która zamiast udzielać wsparcia kobietom, których dzieci przyszły na świat chore, wbija jeszcze szpile. Znam przypadki z życia, że lekarze namawiali matki na oddanie dzieci z ZD, tłumacząc, że są niby młode i mają szanse na kolejne dzieci. Dla mnie takie namawianie jest karygodne, na szczęście matki te podjęły jedyne słuszne decyzje i nie zauważyłam, żeby kiedykolwiek żałowały, że mają dzieciaczki przy sobie.
 
Do góry