reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

ojciec nie interesuje się dziećmi...

evel84

Fanka BB :)
Dołączył(a)
20 Czerwiec 2012
Postów
506
Miasto
Wrocław
Witam,
Piszę bo może któraś z Was była w podobnej sytuacji i coś mi doradzi... Jestem mamą dwójki dzieci, syn 8 lat i córka 5,5 roku, praktycznie od urodzenia córki wychowuję dzieci samotnie, były mąż nie starał się być tatą dla dzieci, wolał kolegów, imprezy i brzydko mówiąc ćpanie... Długo nie mielismy rozwodu choć mieszkaliśmy osobno od kilku lat (mniej więcej od 4), nie wnosiłam o rozwód najpierw dając mu jeszcze kolejne ostatnie szanse a później zwyczajnie z braku pieniędzy na opłacenie sprawy rozwodowej więc najpierw w 2011 w marcu mieliśmy sprawę o alimenty gdyż nie płacił dobrowolnie na dzieci a w lipcu 2012 miałam sprawę o rozwód bez orzekania o winie, wniosłam o taki gdyż chciałam mieć to szybko za sobą i nie chciałam rozdrapywania tego wszystkiego... opłaciłam sprawę i były na sprawie się pojawwił i dostaliśmy rozwód i na tej sprawie sąd orzekł że były ma co drugą niedzielę zabierać dzieci od 10 do 18. Do tej pory bardzo rzadko przychodził a jak już przychodził to brał tylko syna, gdy sędzina zapytała ile razy w ciągu tamtego roku zabrał córkę powiedział że jeszcze ani razu a sprawa była pod koniec lipca... po sprawie od września do 23 grudnia przychodził po dzieci i zabierał do siebie na te godziny, pomijając fakt że nie dawał dzieciom obiadu tylko jakieś słodycze albo kanapkę mozna powiedzieć że stosował się do wyroku ale 23 grudnia był ostatnim dniem gdy przyszedł, od tamtej pory jest tak jak było wcześniej czyli zero kontaktu, nie przychodzi, nie dzwoni itd... Alimentów od początku nie płaci, na obu sprawwach twierdził że nie pracuje, alimenty dzieci dostają z funduszu alimentacyjnego... Generalnie ma wszystko w d..., nie pamięta albo nie chce pamiętać o urodzinach dzieci czy o jakimś prezencie na święta, nawet zyczeń im nigdy nie składa... Kiedyś, przed rozwodem jeszcze do niego wydzwaniałam, prosiłam żeby przyszedł do dzieci, sama zabiegałam o ten kontakt, rok temu przestałam bo uznałam że to nie ma sensu...
Totalnie nie nadaje się na "bycie tatą'', nawet gdy ich zabierał nie wnosił nic do ich zycia, nie potrafił niczego przekazać, jego sposo na spędzenie tego nakazanego czasu z dziecmi to posadzenie ich przed komputerem i granie w jakieś woskowe gry dla dorosłych o których poźniej syn opowiadal i chwalil się że gral w zabijanki... ( ja nie pozwalam synowi na takie gry tylko na takie dostosowane do jego wieku)... Syn gdy wracal po tych spotkaniach z ojcem byl jeden dzień pyskaty, nie słuchal albo mówil ze tata mu na wszystko pozwala a ja tylko mu coś każę robić, np lekcje...
Teraz gdy były nie przychodzi znów jest jak dawniej, dzieci o niego nie pytają, nic nie mówią ani nie wspominają, praktycznie nigdy go w ich zyciu nie było poza tym czasem od września do grudnia gdy przychodził co druga niedzielę.
Nie wiem co powinnam robić dalej, nie będę przecież za nim biegać... zastanawiam się czy są to przesłanki do ograniczenia bądź pozbwaienia go praw rodzicielskich i co byłoby bardziej właściwe w tej sytuacji, proszę Was o radę, może któraś przechodziła przez coś podobnego...
 
reklama
nie ma sensu byś Go na siłę uszczęśliwiała kontaktem z dziećmi,widać nie dorósł,dzieci szkoda ale chyba mniejsza krzywda jak ojca nie widzą niż jakby miały tam jeździć na siłę.
 
Evel mimo, że nie mam, ani nie miałam takiej sytuacji jak ty, to bardzo Ci współczuję... i strasznie szkoda mi Twoich dzieci... Ale tak jak napisała moja poprzedniczka nie rób nic na siłę... tym bardziej, że tak jak napisałaś spotkania z "ojcem" nie wnoszą w życie dzieci nic pozytywnego... Trzymaj się kochana :-)
 
Evel mozesz wniesc do sadu pozew o ograniczenie praw,bo nie mieszkacie razem, ojciec nie interesuje sie dziecmi i nie placi na nie alimentow, jesli chodzi o kontakt z dziecmi ty go do tego nie zmusisz, moim zdanie chyba lepiej jest taraz,ojciec nie miesza dzieciom w glowie,zwlaszcza synowi
 
po pierwsze powinnaś wystąpić do sądu o zmianę kontaktów ponieważ ojciec się do nich nie stosuje, po drugie wystąpić o odebranie mu praw z powodów całkowitego braku kontaktów czy choćby zainteresowania o dzieci, nie płacenie alimentów ... a ty przynajmniej nie będziesz musiała każdą niedzielę czekać na tatusia aż sobie przypomni o dzieciach ... gdyby po jakimś czasie jednak mu się przypomniało, to możesz wykazać że ojciec źle się dziećmi zajmuje, nie dba o posiłki i dobrą rozrywkę, podburza syna i uczy złych nawyków, córką się w ogóle nie interesuje ... możesz mu wysłać listem poleconym zapytanie dotyczące kontaktów z dziećmi, będziesz miała podkładkę że to nie z twojej winy nastąpił brak kontaktów tylko ojca ... nie zmusisz go do tego żeby był tatusiem, nikt go do tego nie zmusi ... być może kiedyś sam do tego dorośnie i się zmieni, cuda się zdarzają ... a póki co - olej go, żyj własnym życiem, im więcej o nim myślisz tym gorzej dla ciebie, koniecznie naucz się nie wpadać w pułapkę myślenia o nim, myśl o czymkolwiek innym, to już za tobą i nie należy do tego wracać bo nic dobrego z tego nie wynika, tylko stres dla ciebie ... trzymaj się :)
 
Do góry