reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Otyłość w ciąży

Colorado myślę że na początku to jeszcze jakoś to będzie szło z tym jedzonkiem. Gorzej to właśnie przedszkole, szkoła, dużo ludzi ma to w dupie. Nie chcesz obiadku to zjedz ciastko, no nóż się w kieszeni otwiera. I tak nafaszeruja się tym cukrem a potem latają jak diabły nakręcone. Nie mówiąc już o sokach, colach itp albo super śniadanie płatki gotowce z mlekiem, sam cukier. Też dopiero zaczynam zgłębiać tematy żywienia .. Bo. Już mam metlik w głowie. Nawet sama dieta matek karmiących jedni rygorystyczne i trzymać reżim, inni, czy książki, blogi artykuły że matka karmiąca powinna jeść wszystko. Wiadomo że nie wciagnąć np gar bigosu, ale łyżka czy dwie dopuszczalne. A ja już bajzel w głowie. Chyba ciaza to najpiękniejszy okres w macierzyństwie a raczej najprostszy moze tak to ujmę! Cieszmy się póki jeszcze możemy :)
 
reklama
Dzięki dziewczyny za wsparcie. Niestety moje kamienie sprawiły że mam zapalenie trzustki ;(.. Nie mogą mi nic zrobić żeby nie podrażnić bardziej bo jak to lekarz stwierdził mogę za chwilę walczyć o życie. Muszą wyciszyć to co się teraz dzieje.


Ka owocnych starań życzę :D

Szafirek wszystko będzie dobrze. Staraj się myśleć pozytywnie. Najważniejsze że w odpowiednim momencie trafiłaś do szpitala. Teraz już będzie tylko lepiej.
 
Chameleo89 Kuba, poprzez ten totalny zakaz słodyczy, wymuszał słodkie na dzieciach w szkole. Też dostawał wściku na widok byle cukierka. Niestety, po tym wszystkim zostało mu łakomstwo na słodkie i wstyd się przyznać, ale chowam przed nim słodycze jakie Jasio dostaje od babci/cioci, bo to co mały ma tydzień, tak Kuba na 3 minuty. Z resztą, Jankowi to lepiej dać kaszanki, Kubie mleka i moje dzieci są hepi :D
 
Ja z NFZ nie mam jakichś szczególnych przebojów, ale też może dlatego, że nie mam większych problemów zdrowotnych. Jedyne co to do endokrynologa wybrałam się od razu prywatnie, bo kobitka z polecenia. Ciążę też zdecydowałam się prowadzić prywatnie dla własnego spokoju. Może dlatego nie narzekam [emoji23] teraz w ciąży nie mogę powiedzieć, wiadomo, że muszą mnie przyjąć do 7 dni, ale faktycznie jak byłam chora, czy do dentysty wszystko mam od razu.

Jeżeli chodzi o żywienie dzieci, to podobnie jak Colorado ja jestem teoretykiem na razie [emoji16] ale mam znajomych moich rodziców, którzy adoptowali 4 lata temu dziewczynkę. Długo się starali o dziecko, ale mieli problemy i zdecydowali się adoptować. Wiadomo, jest cały proces przygotowawczy, oni oprócz tego jeszcze chcieli wiedzieć jak najwięcej i na jak najwięcej się przygotować. Również z żywieniem. No i mała od małego była karmiona zdrowo, bez cukrów, słodyczy, wszystko robione domowo. No i tak sobie jadła, było to ok, bo nie znała innego sposobu jedzenia. Ale wiadomo - nie da się całe życie dziecka izolować od innych ludzi i ich przekonań do żywienia. No i jak mała dostała kiedyś w końcu coś słodkiego, to nie mogła się opanować. Obecnie jakby jej pozwolić jeść tyle ile chce, to ciągle jadłaby słodycze. Więc nie jedyny to taki łatwy i jednoznaczny temat...

Szafirek - trzymam kciuki za powodzenie!

W ogóle mam wrażenie, że od wczoraj zaczął mi odchodzić czop. Kilka razy zdarzyło się, że był taki glutek na papierze po toalecie. Ale bez krwi, więc to albo nie to (choć takiego śluzu u siebie przez całą ciążę nie widziałam), albo sobie powolutku odchodzi...
 
Hej dziewczyny, ja chetnie dolacze do tematu, jesli sie zgodzicie :) Zawsze bylam osoba o wiekszych rozmiarach, nie pamietam kiedy moja waga wynosila ponizej 75 kg - moze w podstawowce. Zwykle oscylowalam ok 80-85, co przy moich 173 cm wzrostu nie wygladalo jeszcze zle. Niestety 4 lata temu przyszlam do obecnej pracy - zdazalo sie ze siedzialam w biurze po 14 h na dobe, do tego duzo stresu, ktory zajadalam oraz brak czasu na ruch i tak doszlam do 110 kg. Udalo mi sie zrzucic 12 i teraz zaczynam moja pierwsza ciaze z waga 98 kg. Mam 32 lata, to bardzo wyczekane dziecko, ale sama siebie nakrecam wszystkimi strasznymi rzeczami, ktore pisza w Internecie. Bylam juz na konsultacji u dietetyk, ktora ulozyla mi plan zywieniowy na okres ciazy, ale moja ginekolog mowi ze za malo kalorii. Moze ktoras z Was moglaby mi powiedzic ile mniej wiecej jadlyscie w ciazy? Czy 2200 kcal to duzo za malo? Poki co dorzucam dodatkowy posilek warzywny do jadlospisu i wafle ryzowe, ktore mi pomagaja walczyc z mdlosciami, ale nie wiem co dalej. Bede wdzieczna za wasze wskazowki.
 
Ja znowu uważam, że odmawianie dziecku słodyczy jest nieludzkie. Rozumiem jak dziecko ze względów zdrowotnych nie może, ale takie widzimisię rodziców, w dodatku jak sami żrą słodycze za plecami dziecka to dla mnie normalne nie jest. Nie mówię o zajadaniu się słodyczami, ale o zjedzeniu kilku cukierków czy czekoladek.
Dla mnie dziecko też musi mieć coś z dzieciństwa.
I też znam przypadki, że dziecko które nie jadło słodyczy potem nie znało umiaru i wręcz rzucało się na słodycze.

O i ja wyrodna matka dzisiaj jeszcze zniosłam cukierki do przedszkola i inne biedne dzieci sprowadzę na złą drogę.

Ja obie ciąże prowadziłam na NFZ, ale mam naprawdę fajną panią doktor, do której chodzę już prawie 20 lat.
Tylko na dokładne 3D poszłam prywatnie, bo młodsza córka długo nie chciała się ujawnić. No i nie ma co ukrywać na NFZ sprzęt pewnie gorszy mają.

Ale jak już kiedyś pisałam, to rodzinny przez pół roku nie wykrył u mnie astmy i przepisywał syropy na kaszel. Dopiero jak poszłam prywatnie to dowiedziałam się co mi jest i oczywiście lekarz był w szoku, że mam już tak zaawansowaną astmę.
Jednak teraz już chodzę na NFZ i też mam dobrego Pulmonologa, prowadził mnie w ciąży i zawsze pyta o córcię.

A i witam nowe mamy [emoji4]
 
Luiza, w sferze zdrowego żywienia dzieci jestem na etapie mocno teoretycznym. Mam nadzieję, że jak będzie widział mały, że mama z tatą je ciemne pieczywo, ciemny makaron, warzywa, zero gotowców, to dla niego to nie będzie egzotyczne i też będzie to w miarę jadł [emoji16] a na kupne słodycze na bank będę cięta i już widzę oczyma wyobraźni ile kłótni z dziadkami mnie czeka [emoji16]
Oj będą klotnie będą. ... ile ja sie wyklocilam... i co? Nic.... jeszcze miałam wrażenie że teściowa chce mi tym robić na złość ze mu daje słodkości....
Teraz jest chudy więc mu nie zabraniam zjeść słodkości. Ale z umiarem. Moja mama znów szaleje jak pójdzie do niej i non stop frytki by mu robiła. A mnie to też wkurza hehe ;)
Co do warzyw i dzieci to jest ciężko ;) ja przynajmniej nie znam takiego które chętnie je zajada hehe
 
Właśnie tak jak Miki pisze, zabierają w ciul składek, a wszędzie prywatnie . Niech nei biora i będzie stać człowieka na prywatne wizyty. Chociaz wiecie i teraz często się zdarza że prywatnie maja zlew na człowieka i badanie 3 minuty....tak kiedyś też szukałam. Dobrego dermatologa to dramat... Więc wiem o czym mimi mówisz. Słuchajcie 5 lat temu miałam podejrzenie nowotworu żuchwy. Zaczęła się batalia.... Miałam 23 lata , skierowanie do szpitala .. Przez pół roku odsyłali mnie z kwitkiem,i tekstami dziwne że jeszcze nie rozsadzilo mi pół twarzy, nie dość że czekałas do poradni po 10 h to standard żeby usłyszeć o nie mamy łóżek a tu coś... Pamiętam jednego starszego Pana odesłali bo miał nieaktualny cukier chyba 3 dniowe wyniki. W koncu prywatnie do lekarza pracującego w tym szpitalu i po pół. Roku się doczekałam. Potem po 3 miesiącach gdzie ja już ze wszystko ok na kontroli on wysyła mnie na onkologie do Gliwic. Jakbym dostała w łeb. Tam też dra mordy.. Mi powiedzieli my się takimi przypadkami nie zajmujemy ... Teraz wiem że chyba byłam zbyt błahym przypadkiem. W koncu trafiłam do. Lekarza który mi pomógł... I teraz mam temat zamknięty wszystko trwało 2 lata. Nie wglebiam się tu juz w problemy z nerwica jakie z tej okazji miałam itp... Ale straszne to odbiło na mnie piętno i najchętniej szpitale omijalabym łukiem szerokim bo się boję. Może dlatego poród tak mnie przeraża, a wizja laparoskopii po też.
Eh masakra.... ja coraz bardziej wątpię w lekarzy....
 
Straszne są te historie z NFZ, ale niestety prawdziwe. Też bym miała kilka swoich, ale przytoczę jedna na szybko. Od dziecka mam łupież. Nie jest to zwykły łupież, ale skorupy na głowie, czasem więcej czasem mniej. U mnie w rodzinie od strony mamy kilka osób na to choruje. Nie pomagają żadne szampony przeciwłupieżowe, leki i inne czary mary. Co jakiś czas szlam z tym do jakiegoś dermatologa, może akurat coś wymyśli, ale po ostatniej wizycie (10lat temu) odechciało mi się. Oczywiacie NFZ. Godzina wleczenia się autobusem (nie miałam wtedy prawka), 2 godziny w poczekalni. Tłumacze lekarce, że to mam od dziecka, próbowałam różnych leków i generalnie wszystkiego, ale nic nie pomaga po czym pani dermatolog spojrzała na moją głowę i powiedziała, że taki problem to nie problem, ludzie mają gorsze i niepotrzebnie jej głowę zawracam. Mam sobie iść do apteki jakiś szampon kupić. Ręce opadają...
Do ginekologa chodzę prywatnie. Wolę zapłacić 120zl za wizytę i być traktowana jak człowiek.
Boże.... chyba bym ją za kudly wytargala [emoji23][emoji23][emoji23][emoji23][emoji23]
 
reklama
Luiza jak dziecko ma problemy ewidentne to. Wiadomo że unikać, ale znam przypadki gdzie nie dają wgl słodyczy, z zasady. Moja mama opiekowała się taka dziewczynka I tak potem to biedne dziecię za coś słodkiego po prostu zrobiło by wszystko, totalny wściek d**y, od obcego weźmie co bądź. Ja tam sama lubię słodycze co wam będę mówic ale i tak myślę że lepiej upiec samemu babeczki czy ciasto jakieś, bo fakt że te słodycze teraz to już wgl masakra... Jak zeszta cała spożywka. Może kiedyś to nie było takie nagłasniane ale z drugiej strony za naszych czasów, to co drugie dziecko nie mialo alergii czy jakiś nietolerancji, a teraz to po prostu nagminne.. Ja to nie wiem ale czasem jak widzę właśnie babka w ciąży ścisła dieta ona nic nie może łyżka ryżu i ryba na parze, i tak w kółko, a potem rodzi dziecko i karmią na śniadanie kiełbasa z cebula to jak to maleństwo ma nie dostać rewolucji ja się pytam ? @Luiza. To faktycznie nawiedzone babsko. Teraz wszędzie właśnie w tym zakresie bardzo przestrzegają. Bynajmniej tak jak moja mama w żłobku, ale mają dzieci alergiczne tylko. Teraz to właśnie czy starszaki, czy maluszki wszędzie problemy z tą kupa sa. Mój chrzesniaka4 letni to samo. Teraz jest już o wiele lepiej ale na początku dramat Zaciskal się, skręcał żeby tylko kupy nie zrobić. U koleżanki synka to samo. Co TK się dzieje :( miłego dnia wam życzymy :)
To męża brata córkę mamusia tak wychowuje. Dziecko skończyło 3lata w grudniu A jej nie wolno nic zjeść.... ogórka nie truskawek nie jabłka nie .... nie wspomnę o zwykłych obiadach.... ona je tylko zupki jak niemowlak....
 
Do góry