reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Owulacja z torbieli

Hol-inka

Moderator
Członek załogi
Dołączył(a)
23 Luty 2022
Postów
522
Hej dziewczyny!

Long story short:
Czy któraś z Was miała owulację z przerośniętego pęcherzyka/torbieli (u mnie 29mmx36mm) i zaszła w ciążę albo słyszała o podobnej historii do mojej? Gin w 16dc powiedziała, że nic z niej nie będzie. Torbiel pękła w 17dc (zero krwi). Po pęknięciu temperatury 36,9-37.2. Endo 10mm. Wynik progesteronu 3 dni po pęknięciu torbieli: 19,84ng/ml, 6 dni po pęknięciu torbieli: 34,6ng/ml.

Dla tych, co mają więcej czasu:
Dzisiaj tj. czwartek 24.02 mam 26dc. Ten cykl miałam stymulowany Aromkiem (1x1, 3-7dc) na usg wybrałam się dopiero 16dc, bo moja gin przebywała na feriach. Owulacje przy stymulacji miewałam wcześniej w 16,17dc. Przed usg były codzienne intensywne starania, ale ani testy owulacyjne przed wizytą nie wykryły piku LH, ani nie czułam momentu owulacji. Temperatura też w tym czasie nie wzrosła (36,51C w 16dc). Na wizycie okazało się, że na lewym jajniku mam torbiel 29x36mm i wg gin nic z niej już nie będzie, ale jednocześnie powiedziała, że możliwe, że widzi zarys ciałka żółtego na prawym jajniku (ja nie byłam przekonana, bo tak jak wspomniałam, objawy mi na to nie wskazywały). Endometrium 10mm.
Po wykryciu torbieli gin powiedziała żebym się oszczędzała przez najbliższe 2 tyg i zrobiła w 20dc progesteron.
W kolejnym dniu tj 17dc poczułam bardzo mocne ukłucie lewego jajnika, ale szybko przeszło. Popołudniu było delikatne przytulanie. Ok północy przed pójściem spać złapał mnie potworny ból lewego jajnika, który doprowadził mnie do płaczu. Nie mogłam się ruszyć, usiąść, ledwo wstałam z łóżka i postanowiłam pilnie pojechać na izbę ginekologiczną, bo naczytałam się o skręconych torbielach i usuwanych z tego powodu jajników. W szpitalu zrobiono mi usg - brak torbieli, zero krwi. Płyn w zatoce. Zatrzymano mnie na obserwację aż na 2 noce. Wyniki wszystkich badań typu crp idealne.

20dc zrobiłam progesteron (3 dni po pęknięciu torbieli) - wyszedł 19,84ng/ml. Gin potwierdziła, że owulacja musiała być (wg niej przed wizytą, czyli przed 16dc), bo w końcu progesteron jest produkowany przez ciałko żółte.
Na własną rękę dorobiłam progesteron w 23dc, czyli 6 dni po pęknięciu torbieli i ku mojemu zdziwieniu wyszedł 34,6 ng/ml.
Wysłałam smsa do gin z pytaniem, czy wyższy wynik w 23dc nie oznacza, że owu była jednak później, ale odpisała „poziom progesteronu nie mówi, kiedy była owulacja”.
Mi się zdawało, że progesteron ma pik ok 7-8dc, więc logika podpowiada mi, że wynik 34,6ng/ml mogłabym mieć prędzej ok tydzień po owu niż 10 dni po.

Aktualnie czekam na okres lub na pozytywny test. Zdaje mi się, że jeśli owu miałabym tak jak mówiła gin, czyli gdzies w 13-15dc, to testy już by mi wychodziły, bo to byłoby już 11-13dpo. Na betę mam zamiar wybrać się w sobotę lub poniedziałek, jeśli do tej pory nie dostanę okresu. W ostatnich dniach odczuwam lewy jajnik - delikatnie kłuje np przy schylaniu, chodzeniu (przez kilka dni po pęknięciu torbieli nic nie bolało), bolą mnie piersi, mam sporo mlecznego śluzu, temperatura powyżej 36,9.

PS Wiem, że beta wszystko wyjaśni, ale potrzebowałam się komuś wygadać :)
PS 2 naczytałam się również, że różnie bywa z jakością dużych pęcherzyków, a w ogole to powyżej 30mm do niczego się nie nadają i są „przejrzałe”. Z drugiej strony podobno wysokość progesteronu świadczy o jakości owulacji, a moje 34,6ng/ml to chyba niezły wynik.
 
reklama
A badalas kiedykolwiek progesteron w takich samych dniach cyklu? W 5 tyg. Z synkiem zaczynalam od progesteronu 35, obecnie jestem rowniez w ciazy i badajac bete zrobilam rowniez progesteron- wyniosl 32. Co do torbieli i owulacji.... Mialam kiedys cykle stymulowane clo, ovitrelle ze wzgledu na NIBY brak owulacji. Ale niestety zawsze bylam przestymulowana...robily sie torbiele( zawsze potwierdzone w usg)- jednak w jednym cyklu ( gdzie bylo 5 torbieli), nastapila owulacja ... Zaszlam w ciaze, niestety poronilam ja( ale to juz zupelnie inna historia). Wiem, ze moja historoa jest zupelnie inna...ale pokazuje, ze naprawde CUDA sie zdarzaja💖zycze zeby i Tobie sie poszczescilo
 
A badalas kiedykolwiek progesteron w takich samych dniach cyklu? W 5 tyg. Z synkiem zaczynalam od progesteronu 35, obecnie jestem rowniez w ciazy i badajac bete zrobilam rowniez progesteron- wyniosl 32. Co do torbieli i owulacji.... Mialam kiedys cykle stymulowane clo, ovitrelle ze wzgledu na NIBY brak owulacji. Ale niestety zawsze bylam przestymulowana...robily sie torbiele( zawsze potwierdzone w usg)- jednak w jednym cyklu ( gdzie bylo 5 torbieli), nastapila owulacja ... Zaszlam w ciaze, niestety poronilam ja( ale to juz zupelnie inna historia). Wiem, ze moja historoa jest zupelnie inna...ale pokazuje, ze naprawde CUDA sie zdarzaja💖zycze zeby i Tobie sie poszczescilo
Dziękuję za odpowiedź i dobre słowo♥️ Standardowo dostawałam luteinę lub duphaston, które brałam kilka dni po monitorowanej owulacji i nigdy nie miałam potrzeby regularnego badania poziomu progesteronu. W poprzednim cyklu odczekałam z luteiną 7dpo i mój wynik to 5,5ng/ml, czyli dość nisko- mimo starań w styczniu oczywiście ciąży brak. Pamiętam, że kiedyś miałam też wynik 4 z hakiem po stwierdzonej owu. Wynik z tego miesiąca jest dosłownie moim rekordem.

Ja w ogóle jestem po 3 poronieniach i przebadano mnie już od stóp do głów. Jestem zdiagnozowana, lekarstwa czekają w pogotowiu na dwie kreski. W trakcie wczesnych ciąż nigdy nie doświadczyłam plamień itp.

Jeśli owu byłaby rzeczywiście z tej torbieli to dzisiaj miałabym 8/9dpo (pękła w nocy z 15 na 16 lutego). Test ciążowy o czułości 10 dzisiaj negatywny. Pozostaje mi tylko czekać 😉
 
Dziękuję za odpowiedź i dobre słowo♥️ Standardowo dostawałam luteinę lub duphaston, które brałam kilka dni po monitorowanej owulacji i nigdy nie miałam potrzeby regularnego badania poziomu progesteronu. W poprzednim cyklu odczekałam z luteiną 7dpo i mój wynik to 5,5ng/ml, czyli dość nisko- mimo starań w styczniu oczywiście ciąży brak. Pamiętam, że kiedyś miałam też wynik 4 z hakiem po stwierdzonej owu. Wynik z tego miesiąca jest dosłownie moim rekordem.

Ja w ogóle jestem po 3 poronieniach i przebadano mnie już od stóp do głów. Jestem zdiagnozowana, lekarstwa czekają w pogotowiu na dwie kreski. W trakcie wczesnych ciąż nigdy nie doświadczyłam plamień itp.

Jeśli owu byłaby rzeczywiście z tej torbieli to dzisiaj miałabym 8/9dpo (pękła w nocy z 15 na 16 lutego). Test ciążowy o czułości 10 dzisiaj negatywny. Pozostaje mi tylko czekać 😉
Nie ma za co🥰na jakim etapie konczyly sie Twoje ciaze? Znasz przyczyne poronien? Mas zTy lub partner/maz cos zdiagnozowane?
 
Nie ma za co🥰na jakim etapie konczyly sie Twoje ciaze? Znasz przyczyne poronien? Mas zTy lub partner/maz cos zdiagnozowane?
7,5 tydzien i 2x 6,5tydz. Kiedyś myślałam, że moim największym problemem jest zespół policystycznych jajników - cykle miałam baaardzo nieregularne i nigdy nie wiedziałam, kiedy jest owu. Na szczeście z PCOS sobie poradziłam za sprawą diety, suplementów i aktywności fizycznej (hormony w normie, IO brak).

Po pierwszej nieudanej ciąży wyszło mi jedno z mthfr, pai - obie hetero. Po drugiej zrobiliśmy szeroką diagnostykę i wyszło, że mam kir AA, a mąż hla-c2c2, ale przy tym połączeniu w ciążę zachodzę. Po trzeciej ciąży zrobiliśmy allo-mlr i po wyniku 0% zdecydowaliśmy się na szczepienia limfocytami. Aktualnie czekam na wynik allo-mlr, żeby zorientować się, czy nie potrzebuję czwartego szczepienia.
Ostatnio w trzecią ciążę zaszłam przy 1cs. Teraz jest to mój 2 cykl starań o 4 ciążę.
 
7,5 tydzien i 2x 6,5tydz. Kiedyś myślałam, że moim największym problemem jest zespół policystycznych jajników - cykle miałam baaardzo nieregularne i nigdy nie wiedziałam, kiedy jest owu. Na szczeście z PCOS sobie poradziłam za sprawą diety, suplementów i aktywności fizycznej (hormony w normie, IO brak).

Po pierwszej nieudanej ciąży wyszło mi jedno z mthfr, pai - obie hetero. Po drugiej zrobiliśmy szeroką diagnostykę i wyszło, że mam kir AA, a mąż hla-c2c2, ale przy tym połączeniu w ciążę zachodzę. Po trzeciej ciąży zrobiliśmy allo-mlr i po wyniku 0% zdecydowaliśmy się na szczepienia limfocytami. Aktualnie czekam na wynik allo-mlr, żeby zorientować się, czy nie potrzebuję czwartego szczepienia.
Ostatnio w trzecią ciążę zaszłam przy 1cs. Teraz jest to mój 2 cykl starań o 4 ciążę.
 
Czyli duza czesc tkwi w immunologi. Moj maz ma kolezanke, ktora tez byla po kilku poronieniach (8!?). Rowniez problemem byla immunologia. Jezdzila do Lodzi do gin. Malinowskiego. Szczepila sie szczepionkmi meza. Maja coreczke💖
 
Hej dziewczyny!

Long story short:
Czy któraś z Was miała owulację z przerośniętego pęcherzyka/torbieli (u mnie 29mmx36mm) i zaszła w ciążę albo słyszała o podobnej historii do mojej? Gin w 16dc powiedziała, że nic z niej nie będzie. Torbiel pękła w 17dc (zero krwi). Po pęknięciu temperatury 36,9-37.2. Endo 10mm. Wynik progesteronu 3 dni po pęknięciu torbieli: 19,84ng/ml, 6 dni po pęknięciu torbieli: 34,6ng/ml.

Dla tych, co mają więcej czasu:
Dzisiaj tj. czwartek 24.02 mam 26dc. Ten cykl miałam stymulowany Aromkiem (1x1, 3-7dc) na usg wybrałam się dopiero 16dc, bo moja gin przebywała na feriach. Owulacje przy stymulacji miewałam wcześniej w 16,17dc. Przed usg były codzienne intensywne starania, ale ani testy owulacyjne przed wizytą nie wykryły piku LH, ani nie czułam momentu owulacji. Temperatura też w tym czasie nie wzrosła (36,51C w 16dc). Na wizycie okazało się, że na lewym jajniku mam torbiel 29x36mm i wg gin nic z niej już nie będzie, ale jednocześnie powiedziała, że możliwe, że widzi zarys ciałka żółtego na prawym jajniku (ja nie byłam przekonana, bo tak jak wspomniałam, objawy mi na to nie wskazywały). Endometrium 10mm.
Po wykryciu torbieli gin powiedziała żebym się oszczędzała przez najbliższe 2 tyg i zrobiła w 20dc progesteron.
W kolejnym dniu tj 17dc poczułam bardzo mocne ukłucie lewego jajnika, ale szybko przeszło. Popołudniu było delikatne przytulanie. Ok północy przed pójściem spać złapał mnie potworny ból lewego jajnika, który doprowadził mnie do płaczu. Nie mogłam się ruszyć, usiąść, ledwo wstałam z łóżka i postanowiłam pilnie pojechać na izbę ginekologiczną, bo naczytałam się o skręconych torbielach i usuwanych z tego powodu jajników. W szpitalu zrobiono mi usg - brak torbieli, zero krwi. Płyn w zatoce. Zatrzymano mnie na obserwację aż na 2 noce. Wyniki wszystkich badań typu crp idealne.

20dc zrobiłam progesteron (3 dni po pęknięciu torbieli) - wyszedł 19,84ng/ml. Gin potwierdziła, że owulacja musiała być (wg niej przed wizytą, czyli przed 16dc), bo w końcu progesteron jest produkowany przez ciałko żółte.
Na własną rękę dorobiłam progesteron w 23dc, czyli 6 dni po pęknięciu torbieli i ku mojemu zdziwieniu wyszedł 34,6 ng/ml.
Wysłałam smsa do gin z pytaniem, czy wyższy wynik w 23dc nie oznacza, że owu była jednak później, ale odpisała „poziom progesteronu nie mówi, kiedy była owulacja”.
Mi się zdawało, że progesteron ma pik ok 7-8dc, więc logika podpowiada mi, że wynik 34,6ng/ml mogłabym mieć prędzej ok tydzień po owu niż 10 dni po.

Aktualnie czekam na okres lub na pozytywny test. Zdaje mi się, że jeśli owu miałabym tak jak mówiła gin, czyli gdzies w 13-15dc, to testy już by mi wychodziły, bo to byłoby już 11-13dpo. Na betę mam zamiar wybrać się w sobotę lub poniedziałek, jeśli do tej pory nie dostanę okresu. W ostatnich dniach odczuwam lewy jajnik - delikatnie kłuje np przy schylaniu, chodzeniu (przez kilka dni po pęknięciu torbieli nic nie bolało), bolą mnie piersi, mam sporo mlecznego śluzu, temperatura powyżej 36,9.

PS Wiem, że beta wszystko wyjaśni, ale potrzebowałam się komuś wygadać :)
PS 2 naczytałam się również, że różnie bywa z jakością dużych pęcherzyków, a w ogole to powyżej 30mm do niczego się nie nadają i są „przejrzałe”. Z drugiej strony podobno wysokość progesteronu świadczy o jakości owulacji, a moje 34,6ng/ml to chyba niezły wynik.
Co u ciebie?☺️
 
reklama
Do góry