Hej dziewczyny!
Long story short:
Czy któraś z Was miała owulację z przerośniętego pęcherzyka/torbieli (u mnie 29mmx36mm) i zaszła w ciążę albo słyszała o podobnej historii do mojej? Gin w 16dc powiedziała, że nic z niej nie będzie. Torbiel pękła w 17dc (zero krwi). Po pęknięciu temperatury 36,9-37.2. Endo 10mm. Wynik progesteronu 3 dni po pęknięciu torbieli: 19,84ng/ml, 6 dni po pęknięciu torbieli: 34,6ng/ml.
Dla tych, co mają więcej czasu:
Dzisiaj tj. czwartek 24.02 mam 26dc. Ten cykl miałam stymulowany Aromkiem (1x1, 3-7dc) na usg wybrałam się dopiero 16dc, bo moja gin przebywała na feriach. Owulacje przy stymulacji miewałam wcześniej w 16,17dc. Przed usg były codzienne intensywne starania, ale ani testy owulacyjne przed wizytą nie wykryły piku LH, ani nie czułam momentu owulacji. Temperatura też w tym czasie nie wzrosła (36,51C w 16dc). Na wizycie okazało się, że na lewym jajniku mam torbiel 29x36mm i wg gin nic z niej już nie będzie, ale jednocześnie powiedziała, że możliwe, że widzi zarys ciałka żółtego na prawym jajniku (ja nie byłam przekonana, bo tak jak wspomniałam, objawy mi na to nie wskazywały). Endometrium 10mm.
Po wykryciu torbieli gin powiedziała żebym się oszczędzała przez najbliższe 2 tyg i zrobiła w 20dc progesteron.
W kolejnym dniu tj 17dc poczułam bardzo mocne ukłucie lewego jajnika, ale szybko przeszło. Popołudniu było delikatne przytulanie. Ok północy przed pójściem spać złapał mnie potworny ból lewego jajnika, który doprowadził mnie do płaczu. Nie mogłam się ruszyć, usiąść, ledwo wstałam z łóżka i postanowiłam pilnie pojechać na izbę ginekologiczną, bo naczytałam się o skręconych torbielach i usuwanych z tego powodu jajników. W szpitalu zrobiono mi usg - brak torbieli, zero krwi. Płyn w zatoce. Zatrzymano mnie na obserwację aż na 2 noce. Wyniki wszystkich badań typu crp idealne.
20dc zrobiłam progesteron (3 dni po pęknięciu torbieli) - wyszedł 19,84ng/ml. Gin potwierdziła, że owulacja musiała być (wg niej przed wizytą, czyli przed 16dc), bo w końcu progesteron jest produkowany przez ciałko żółte.
Na własną rękę dorobiłam progesteron w 23dc, czyli 6 dni po pęknięciu torbieli i ku mojemu zdziwieniu wyszedł 34,6 ng/ml.
Wysłałam smsa do gin z pytaniem, czy wyższy wynik w 23dc nie oznacza, że owu była jednak później, ale odpisała „poziom progesteronu nie mówi, kiedy była owulacja”.
Mi się zdawało, że progesteron ma pik ok 7-8dc, więc logika podpowiada mi, że wynik 34,6ng/ml mogłabym mieć prędzej ok tydzień po owu niż 10 dni po.
Aktualnie czekam na okres lub na pozytywny test. Zdaje mi się, że jeśli owu miałabym tak jak mówiła gin, czyli gdzies w 13-15dc, to testy już by mi wychodziły, bo to byłoby już 11-13dpo. Na betę mam zamiar wybrać się w sobotę lub poniedziałek, jeśli do tej pory nie dostanę okresu. W ostatnich dniach odczuwam lewy jajnik - delikatnie kłuje np przy schylaniu, chodzeniu (przez kilka dni po pęknięciu torbieli nic nie bolało), bolą mnie piersi, mam sporo mlecznego śluzu, temperatura powyżej 36,9.
PS Wiem, że beta wszystko wyjaśni, ale potrzebowałam się komuś wygadać
PS 2 naczytałam się również, że różnie bywa z jakością dużych pęcherzyków, a w ogole to powyżej 30mm do niczego się nie nadają i są „przejrzałe”. Z drugiej strony podobno wysokość progesteronu świadczy o jakości owulacji, a moje 34,6ng/ml to chyba niezły wynik.
Long story short:
Czy któraś z Was miała owulację z przerośniętego pęcherzyka/torbieli (u mnie 29mmx36mm) i zaszła w ciążę albo słyszała o podobnej historii do mojej? Gin w 16dc powiedziała, że nic z niej nie będzie. Torbiel pękła w 17dc (zero krwi). Po pęknięciu temperatury 36,9-37.2. Endo 10mm. Wynik progesteronu 3 dni po pęknięciu torbieli: 19,84ng/ml, 6 dni po pęknięciu torbieli: 34,6ng/ml.
Dla tych, co mają więcej czasu:
Dzisiaj tj. czwartek 24.02 mam 26dc. Ten cykl miałam stymulowany Aromkiem (1x1, 3-7dc) na usg wybrałam się dopiero 16dc, bo moja gin przebywała na feriach. Owulacje przy stymulacji miewałam wcześniej w 16,17dc. Przed usg były codzienne intensywne starania, ale ani testy owulacyjne przed wizytą nie wykryły piku LH, ani nie czułam momentu owulacji. Temperatura też w tym czasie nie wzrosła (36,51C w 16dc). Na wizycie okazało się, że na lewym jajniku mam torbiel 29x36mm i wg gin nic z niej już nie będzie, ale jednocześnie powiedziała, że możliwe, że widzi zarys ciałka żółtego na prawym jajniku (ja nie byłam przekonana, bo tak jak wspomniałam, objawy mi na to nie wskazywały). Endometrium 10mm.
Po wykryciu torbieli gin powiedziała żebym się oszczędzała przez najbliższe 2 tyg i zrobiła w 20dc progesteron.
W kolejnym dniu tj 17dc poczułam bardzo mocne ukłucie lewego jajnika, ale szybko przeszło. Popołudniu było delikatne przytulanie. Ok północy przed pójściem spać złapał mnie potworny ból lewego jajnika, który doprowadził mnie do płaczu. Nie mogłam się ruszyć, usiąść, ledwo wstałam z łóżka i postanowiłam pilnie pojechać na izbę ginekologiczną, bo naczytałam się o skręconych torbielach i usuwanych z tego powodu jajników. W szpitalu zrobiono mi usg - brak torbieli, zero krwi. Płyn w zatoce. Zatrzymano mnie na obserwację aż na 2 noce. Wyniki wszystkich badań typu crp idealne.
20dc zrobiłam progesteron (3 dni po pęknięciu torbieli) - wyszedł 19,84ng/ml. Gin potwierdziła, że owulacja musiała być (wg niej przed wizytą, czyli przed 16dc), bo w końcu progesteron jest produkowany przez ciałko żółte.
Na własną rękę dorobiłam progesteron w 23dc, czyli 6 dni po pęknięciu torbieli i ku mojemu zdziwieniu wyszedł 34,6 ng/ml.
Wysłałam smsa do gin z pytaniem, czy wyższy wynik w 23dc nie oznacza, że owu była jednak później, ale odpisała „poziom progesteronu nie mówi, kiedy była owulacja”.
Mi się zdawało, że progesteron ma pik ok 7-8dc, więc logika podpowiada mi, że wynik 34,6ng/ml mogłabym mieć prędzej ok tydzień po owu niż 10 dni po.
Aktualnie czekam na okres lub na pozytywny test. Zdaje mi się, że jeśli owu miałabym tak jak mówiła gin, czyli gdzies w 13-15dc, to testy już by mi wychodziły, bo to byłoby już 11-13dpo. Na betę mam zamiar wybrać się w sobotę lub poniedziałek, jeśli do tej pory nie dostanę okresu. W ostatnich dniach odczuwam lewy jajnik - delikatnie kłuje np przy schylaniu, chodzeniu (przez kilka dni po pęknięciu torbieli nic nie bolało), bolą mnie piersi, mam sporo mlecznego śluzu, temperatura powyżej 36,9.
PS Wiem, że beta wszystko wyjaśni, ale potrzebowałam się komuś wygadać
PS 2 naczytałam się również, że różnie bywa z jakością dużych pęcherzyków, a w ogole to powyżej 30mm do niczego się nie nadają i są „przejrzałe”. Z drugiej strony podobno wysokość progesteronu świadczy o jakości owulacji, a moje 34,6ng/ml to chyba niezły wynik.