reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Papierosy -wsparcie

Ja właśnie nie rozumiem dlaczego to zostało tak odebrane jakbym próbowała kogoś stąd umoralniac. Przecież wiem, że ty autorko posta nie palisz i inne dziewczyny tez więc nie wiem skąd te nadinterpretacje. Dyskusja opierała się głównie na jakichś przykładach, a nie na was. M.in o którejś znajomej która stosowała używki w czasie ciąży i rodziła zdrowe dzieci. O mojej znajomej która paliła i poroniła. Nie trzeba mi tłumaczyć, że można poronić dbając o siebie w ciąży tak było jest i będzie i moje pisanie po co ryzykować dotyczyło ogółu, a nie was.
A co do wspierania dotyczące rzucania palenia w czasie ciąży...no cóż. Znikam i pozdrawiam.
Ja podajac przyklad dziewczyny, ktora znam (a ktora uwazam za patologie) po prostu pokazywalam, ze niekoniecznie Twoja znajoma poronila, bo palila. Czy powinna byla rzucic? Jasne. Ale niekoniecznie poronienie bylo spowodowane papierosami. Jest milion powodow poronien, uszkodzen plodu itd. A zdrzaja sie przypadki, ze ktos odstawi wszystkie uzywki i traci wysoka ciaze. Tylko i wylacznie o to mi chodzilo, bo Twoja opinia o Twojej znajomej zabrzmiala jak „powinna miec wyrzuty do konca sumienia”. Nie, nie powinna. W nastepna ciaze po prostu powinna nie palic i tyle.

Ty, mam wrazenie, stygmatyzujesz kazda, ktora przyznaje, ze poza tym, ze chce zeby jej dziecko bylo zdrowe walczy przy okazji z uzaleznieniem. Rozumiem, ze jestes kwalifikowanym terapeuta uzaleznien? Podejrzewam, ze nie masz pojecia o psychice i o ksztaltowaniu sie i zrywaniu uzaleznienia. Odsetek osob, ktore zrywaja z uzaleznieniem w sposob bezproblemowy jest nikly.
A skoro dla Ciebie latwiej przychodzi ocenianie niz wspieranie to nie rozumiesz idei tego watku i tyle
 
reklama
Moja znajoma nałogowa palaczka poroniła w 14tc i nawet nie wiąże tego z faktem, że być może nałóg się do tego przyczynił. Nie ma pewności, że to przez to, ale ja bym chyba nie miała spokoju do końca życia w tej sytuacji. Też byłam nałogową palaczką w pierwszą ciążę zaszłam w wieku 21lat, rzuciłam w 12tc. Niestety po ciąży znów zaczęłam palić. Teraz po 6 latach nie palę dopiero 6 dzień, bo dowiedziałam się niedawno że jestem w 6tc. Sory, że to napiszę, ale wg nie ma czegoś takiego jak wsparcie ciężarnej palaczki w rzuceniu. Tu niestety pomoże tylko opier...ol. Jeśli kobieta, która świadoma swego stanu pali papierosy to jest to po prostu straszne. Przestań myśleć o tym jak chce ci się palić tylko jak szkodzisz dziecku paląc? Nie można stawiać tego ponad zdrowie malucha. Jestem w ciąży to nie palę, koniec kropka.
Ej pisałaś, że to ja nie umiem czytać ze zrozumieniem. Nie napisałam, że na pewno przez palenie poroniła. Ale ja na jej miejscu zawsze bym się martwiła czy aby fajka się do tego nie przyczyniła.
Ja podajac przyklad dziewczyny, ktora znam (a ktora uwazam za patologie) po prostu pokazywalam, ze niekoniecznie Twoja znajoma poronila, bo palila. Czy powinna byla rzucic? Jasne. Ale niekoniecznie poronienie bylo spowodowane papierosami. Jest milion powodow poronien, uszkodzen plodu itd. A zdrzaja sie przypadki, ze ktos odstawi wszystkie uzywki i traci wysoka ciaze. Tylko i wylacznie o to mi chodzilo, bo Twoja opinia o Twojej znajomej zabrzmiala jak „powinna miec wyrzuty do konca sumienia”. Nie, nie powinna. W nastepna ciaze po prostu powinna nie palic i tyle.

Ty, mam wrazenie, stygmatyzujesz kazda, ktora przyznaje, ze poza tym, ze chce zeby jej dziecko bylo zdrowe walczy przy okazji z uzaleznieniem. Rozumiem, ze jestes kwalifikowanym terapeuta uzaleznien? Podejrzewam, ze nie masz pojecia o psychice i o ksztaltowaniu sie i zrywaniu uzaleznienia. Odsetek osob, ktore zrywaja z uzaleznieniem w sposob bezproblemowy jest nikly.
A skoro dla Ciebie latwiej przychodzi ocenianie niz wspieranie to nie rozumiesz idei tego watku i tyle
Nikogo nie stygmatyzuje. Po prostu uważam, że najlepszym sposobem aby przyszła mama rzuciła palenie nie jest jej pocieszanie, ale mowienie wprost o tym,że robi źle.
A co do samego nałogu bardzo polecam książkę Allena Carra nt rzucenia palenia. Autor w prosty sposób tłumaczy, że głównym problemem tkwienia w nałogu jest uzależnienie psychiczne, a nie fizyczne. To tak na marginesie.
 
Tak mechanizmy uzależnień są straszne i nie wolno zostawiać sobie otwartych furtek... Ja mam problem głównie jeśli chodzi o te furtki... Szukam powodów do papierosa ,szukam usprawiedliwienia gdybym ewentualnie zapaliła i to nie pozwala mi uwolnić głowy... Trzymam się bo za każdym razem kiedy myślę sobie "dobra idę zapale tylko tego jednego" tłumacze sobie że to nie będzie jeden i muszę przeczekać ten głód...mija 20 minut przechodzi do następnego napadu i tak mija mi dzień... Mam nadzieję że to się skończy bo mam wrażenie niewoli. Muszę walczyć sama ze sobą a to najgorsza walka... Mam mamę która siedzi na wózku min. napewno przez papierosy doznała udaru mozgu. Jest sparaliżowana . Drastyczny przykład w najbliższej rodzinie a mi i tak nie jest przez to łatwiej. .. jestem dumna z każdego dnia i mam nadzieję że im dłużej będzie trwała abstynencja tym bardziej utrwalać się będzie nowy styl życia...
 
Tak mechanizmy uzależnień są straszne i nie wolno zostawiać sobie otwartych furtek... Ja mam problem głównie jeśli chodzi o te furtki... Szukam powodów do papierosa ,szukam usprawiedliwienia gdybym ewentualnie zapaliła i to nie pozwala mi uwolnić głowy... Trzymam się bo za każdym razem kiedy myślę sobie "dobra idę zapale tylko tego jednego" tłumacze sobie że to nie będzie jeden i muszę przeczekać ten głód...mija 20 minut przechodzi do następnego napadu i tak mija mi dzień... Mam nadzieję że to się skończy bo mam wrażenie niewoli. Muszę walczyć sama ze sobą a to najgorsza walka... Mam mamę która siedzi na wózku min. napewno przez papierosy doznała udaru mozgu. Jest sparaliżowana . Drastyczny przykład w najbliższej rodzinie a mi i tak nie jest przez to łatwiej. .. jestem dumna z każdego dnia i mam nadzieję że im dłużej będzie trwała abstynencja tym bardziej utrwalać się będzie nowy styl życia...
Bardzo ci współczuję, że musisz tak ciężko to przechodzić. Ale myśl o dziecku, mnie paraliżuje strach, że mogłoby się urodzić chore przez to że bym paliła. Moja matka będąc w ciąży, ze mną paliła i mam do niej żal o to. Moja koleżanka nie pali rok, nie jest i nie była w ciąży, ale mówi że ciągle myśli o tym żeby zapalić. Dla mnie to dziwne, ale tak jest. Myślę, że jeśli chcesz uwolnić się od chęci zapalenia ta książka, o której wyżej wspominałam jest dla ciebie.
 
Tak mechanizmy uzależnień są straszne i nie wolno zostawiać sobie otwartych furtek... Ja mam problem głównie jeśli chodzi o te furtki... Szukam powodów do papierosa ,szukam usprawiedliwienia gdybym ewentualnie zapaliła i to nie pozwala mi uwolnić głowy... Trzymam się bo za każdym razem kiedy myślę sobie "dobra idę zapale tylko tego jednego" tłumacze sobie że to nie będzie jeden i muszę przeczekać ten głód...mija 20 minut przechodzi do następnego napadu i tak mija mi dzień... Mam nadzieję że to się skończy bo mam wrażenie niewoli. Muszę walczyć sama ze sobą a to najgorsza walka... Mam mamę która siedzi na wózku min. napewno przez papierosy doznała udaru mozgu. Jest sparaliżowana . Drastyczny przykład w najbliższej rodzinie a mi i tak nie jest przez to łatwiej. .. jestem dumna z każdego dnia i mam nadzieję że im dłużej będzie trwała abstynencja tym bardziej utrwalać się będzie nowy styl życia...
No te Twoje mysli to po prostu przyklad myslenia uzaleznionego. Szukanie furtek itd. Typowe mechanizmy.
Ja np nie jestem uzalezniona od nikotyny tylko od odruchu i radze sobie zeby nie wziac tego efajka bez nikotyny przeciez (moj mozg tez wynajduje furtke: nie ma nikotyny, wez bucha, co sie bedziesz meczyc) szukajac innych zajec: ksiazka, film, serial. Jak odwroce uwage od ochoty to jest latwiej.
 
Bardzo ci współczuję, że musisz tak ciężko to przechodzić. Ale myśl o dziecku, mnie paraliżuje strach, że mogłoby się urodzić chore przez to że bym paliła. Moja matka będąc w ciąży, ze mną paliła i mam do niej żal o to. Moja koleżanka nie pali rok, nie jest i nie była w ciąży, ale mówi że ciągle myśli o tym żeby zapalić. Dla mnie to dziwne, ale tak jest. Myślę, że jeśli chcesz uwolnić się od chęci zapalenia ta książka, o której wyżej wspominałam jest dla ciebie.
Napewno przestudiuje jeśli uda mi się zdobyć :) widzisz ja też mam żal do mamy że żyła jak chciała a teraz ja muszę ja myć np ma dopiero 56 lat ,mogła jeszcze długo żyć w zdrowiu. . I dlatego niechce żeby moje dziecko miało żal do mnie . WYTRWAM ☺️
 
No te Twoje mysli to po prostu przyklad myslenia uzaleznionego. Szukanie furtek itd. Typowe mechanizmy.
Ja np nie jestem uzalezniona od nikotyny tylko od odruchu i radze sobie zeby nie wziac tego efajka bez nikotyny przeciez (moj mozg tez wynajduje furtke: nie ma nikotyny, wez bucha, co sie bedziesz meczyc) szukajac innych zajec: ksiazka, film, serial. Jak odwroce uwage od ochoty to jest latwiej.
Rysuje :p wstawię wam zdjęcie jednego z moich rysunków ma oczyszczenie 😁 tylko muszę zmniejszyć jakoś format zdjęcia bo się nie mieści tu🙂
 
reklama
Ja rzuciłam jak tylko test wyszedł pozytywny....tzn po tescie wypalilam ostatniego papierosa.😊 Potem kilka razy zdazylo mi się podpalić fajka,ale od razu wyobraziłam sobie ze moje dziecko dusi się od dymu....i gasilam dziada. Potem dostałam wstrętu do fajek.Od samego zapachu mi nie dobrze. Wizualizuj sobie ze kazdy fajek truje, dusi twoje dziecko.....moze to pomoże 😊
 
Do góry