reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Parowki

reklama
Masz racje.
Co wchodzi w skład parówek?
• mięso 30% (parówki lepszej jakości mają znacznie większą zawartość mięsa)to znaczy resztki wieprzowe przeważnie,uszy ,ryjek.
• smalec 5%
• tłuszcz drobny 30%
• woda (lód) 30%
• przyprawy (emulgatory, sól)
Ja nigdy nie podawałam dziecku i narazie nie zamierzam ,juz lepiej dać drobiową szyneczke.
To i tak jakas dobra parowka, skoro ma az 30% miesa, przewaznie to zwykle po tyle wedlinmy maja.
Od lat jest oczywiste, ze parowki robione sa ze wszystkiego co sie tylko napatoczy do reki, bleee... moj synek zadko ale nieraz zje parowke, gdyby sie tak czepiac wedlin to musialybysmy wszystko odstawic, bo to co jest w sklepach to tylko ładnie wyglada, a w rzeczywistosci to zadna wedlina tylko trucizna...
 
Moje zdanie jest takie same jak niektórych z Was.Każdy pisze z czego to się składa parówka i że nidgy nie dacie dziecku czegoś takiego,no i ok,a zastanowiłyście się ile jest chemii w wędlinie???W Warzywach,w owocach???CHEMIA jest wszędzie....Nawet słoiczki-niby dlaczego mogą tak długo być na półkach???
Teraz są takie czasy że nie damy rady dziecka przed tym uchronić.
Nie krytykuję mam które postanowiły że parówek nie będą dawać-to ich dziecko i wiedzą co dla nich jest dobre a co nie.
Ja osobiście daję mojemu synkowi parowki ale też nie masowo,bo mu się nudzą...Zje dwie w miesiącu może więcej,tak jak wszystkiego innego...

Więc niewiem czy jest sens wypisywania co i jak w parówkach jest,bo jeśli tak to trzeba się wgłębić też w inne produkty.
Pozdrawiam
 
Dziewczyny co wy widzicie w tych parowkach??
Przecie to same odpady zwierzece- zmielone feeeeeeeeeeeeee
Ja mojemu dziecku nie bede dawac parowek -sama ich nie jem
Napewno zdrowsza jest jakas szyneczka drobiowa czy wieprzowa gotowana
POMYSLCIE NAD TYM

Ja też nie daję dziecku parówek i nigdy ich nie dawałam i nie będę dawać z własnego rozsądku i za namową babci pracującej w zakadzie mięsnym.

Dziewczyny, a czy Wy wiecie co jest w takiej kupnej szyneczce :baffled::confused: Niestety zyjemy w takich czasach, ze wedliny sa szprycowane konserwantami i tym podobnymi dziadostwami :baffled: a potem w sklepach jak leza na polce dlugo tez sa moczone w odpowiednich specyfikach, zeby pieknie wygladaly :baffled::confused:

Tak wiec uwierzcie mi podanie raz na jakis czas parowki na pewno nikomu nie zaszkodzi.
 
Ja niedawno czytałam taki artykuł w gazecie że parówki to ogólnie nie najlepszy posiłek dla dzieci, jak i dla dorosłych ponieważ zawierają bardzo dużo tłuszczu i różnych wypełniaczy :baffled:. Nawet te które są dla dzieci. Bardzo mało w nich prawdziwego białka (mięska) :dry:. Ja swojemu dziecku nie daję parówek. Natomiast w tym artykule było napisane, że więcej mięsa jest w gerberkach niż w takiej parówce :happy2:
 
Ja niedawno czytałam taki artykuł w gazecie że parówki to ogólnie nie najlepszy posiłek dla dzieci, jak i dla dorosłych ponieważ zawierają bardzo dużo tłuszczu i różnych wypełniaczy :baffled:. Nawet te które są dla dzieci. Bardzo mało w nich prawdziwego białka (mięska) :dry:. Ja swojemu dziecku nie daję parówek. Natomiast w tym artykule było napisane, że więcej mięsa jest w gerberkach niż w takiej parówce :happy2:
popieram - też uważam że zupki słoiczkowe z mięskiem typu gerber na pewno zdrowsze niż te chemicznie konserwowane mięska w marketach czy sklepach. to samo jest z rybką - wolę podać słoiczkową, niż np. pangę sztucznie dokarmianą jakimiś dziwnymi paszami.
 
IIwka, trudno się nie zgłębiać w skład parówek, skoro ten temat mówi o parówkach.
Oczywiście, każda z nas ma swoje przyzwyczajenia, nawyki kulinarne i pewnie gdybyśmy miały wyeliminować wszystkie szkodliwe składniki jedzenia, to zagłodzilibyśmy nasze dzieci.

Ja osobiście nie daję do jedzenia moim dzieciom parówek, sama również ich nie jem. I nie wynika to z przewrażliwienia.

Przypominam sobie moją praktykę w zakładzie mięsnym. Zazwyczaj wiadomo, do czego służą praktykanci: do czarnej roboty. I my taką wykonywaliśmy. Zielone juz mięso segregowaliśmy (na mniej lub bardziej zielone) i zawozilismy na produkcję, do produkcji parówek (mięso jest bardzo drobno mielone i nie widać, co jest włożone do środka:no:). Dodane konserwanty i środki smakowo - zapachowe powodowały, że pachniały i wygladały znakomicie.

A choćby taka kiełbasa żywiecka, w takim zakładzie, jak nie została sprzedana, to troszkę leżała sobie i pleśniała. A co kierownictwo wymyśliło? Kazało nam ścierać pleśń i smarować kiełbaskę oliwą. Dla lepszego wyglądu:crazy:.

Nie jest tak, że nie jemy w domu kiełbas, mięs i innych przetworów. Darowalismy sobie jednak parówki, bo naprawdę jako wsad do ich produkcji służy wszystko inne, co pozostało z produkcji:no:
A co do reszty, żyję w błogiej nieświadomości:-). Tak liczę, że zostało mi jeszcze trochę życia:tak:, a co dalej? To jak mówiła moja babcia, ziemia wszystko wyciągnie:tak:
 
reklama
Ja niedawno czytałam taki artykuł w gazecie że parówki to ogólnie nie najlepszy posiłek dla dzieci, jak i dla dorosłych ponieważ zawierają bardzo dużo tłuszczu i różnych wypełniaczy :baffled:. Nawet te które są dla dzieci. Bardzo mało w nich prawdziwego białka (mięska) :dry:. Ja swojemu dziecku nie daję parówek. Natomiast w tym artykule było napisane, że więcej mięsa jest w gerberkach niż w takiej parówce :happy2:
michalina36, wcale mnie to nie dziwi, że napisali, że w gerberkach jest więcej mięsa niż w takich parówkach. Nawet smak parówek przypomina wszystko tylko nie mięso. Moje dziecko już gerberków nie je, bo "wyrosło" (czego b. żałuję, bo to wielka wygoda była), ale parówek też mu nie daję, bo tam rzeczywiście całe świństwo z zakladu mięsnego jest wsadzane.
 
Do góry