reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Październik 2008

Witajcie, ja w koncu z mojego kompa, hurra!!!! w koncu dziady naprawili a tylko trzeba bylo kabel wymienic ze starego na nowy w skrzynce :wściekła/y:

Evelajna no to sie pochwal fotkami z nowego biura :tak: a my do PL lecimy bo trzeba troche spraw urzedowych pozalatwiac i musimy sie razem pokazac a po za tym chce dac mezowi pelnomocnictwo zeby nastepnym razem juz sam mogl leciec i wszystko zalatwic, noi przy okazji jakis doktorek, dentysta i tak sobie caly czas organizuje co by z tesciowa jak najmniej przebywac:-D
A co do powtorki to juz teraz wiesz ze na Was kolej:-);-)

Dorota moze w nocy za dlugo baraszkowaliscie, za malo snu i teraz glowa boli?????;-)(to byl zart)

Kaka ja mam pietrowke i prosze meza zeby zlikwidowal gore bo niepotrzebna, tyle ze u nas sa 3 pokoje to kazda ma swoj pokoj i swoje wyrko, na gore mamy schody odkrecone bo nie tyle Lenka ile czasem dzieci znajomych wlazili a potem skakali z gory:szok:


A ja koncze kawke i wybieram sie na zakupy i dogadac szczegoly Lenki party urodzinowego, zobaczymy co z tego wyjdzie i na kiedy wogole jest jakis wolny termin.

O jak fajnie sobie na swoim kompie poklikac:-D:-D:-D
 
reklama
KAKA lozko pietrowe to chyba fajna sprawa :tak:.
ULKA super ze masz juz neta.
A bol to chyba z BRAKU baraszkowania hihihih:-D.Dzis plauje pobaraszkowac hihihihi,to ciekawe jak jutro bedzie z glowa hihihih.


Ja mam dzis zamet,po 10 wyszlam z kolezanka i pojechalysmy do mopsu zlozyc papiery o rodzinne,oczywiscie ja nie zlozylam bo polowe to ja musze z rybnikiem zalatwiac z kuli tego przeniesienia z rybnika do czestochowy .Masakra mam nadzieje ze nastepnym razem to zalatwie .Wrocilam do domu padnieta bo dzieci daja mi dzis popalic i zabralam sie za sprzatanie,wtedy zadzwonila kolezanka z zor ze jest w katowicach z bagarzami i dziecmi i czy moze przyjechac.Byla niezapowiedziana i jedzie do mnie pierwszy raz ale chyba cos sie stalo u niej wiec nie moglam jej odmowic i zaraz u mnie bedzie,moj po nia pojechal na pkp.
 
Wpadam tylko powiedzieć że żyję :-)
Już wróciliśmy z wakacji, teraz powrót do rzczywistości:eek:
Trochę Was poczytałam ale brak siły na odpisanie. Masa prania. 3 kg na plusie, ale było suuuper. Jak się ogarnę to wkleję jakieś fotki. :-)
 
Helo!
Ula a jednak masz już kompa! :) No wiem, wiem ;-)
Dorotka dostałam od mamy termometr pokojowy i zewnętrzny w jednym (taki z czujką do wystawienia za okno) i co się okazuje... Na zewnątrz 14 stopni, w domu, 16,8 stopnia... Szaleństwo.
Natusia ja pranie po wakacjach zrobiłam już dawno, ale wyprasować za nic się nie mogę zebrać. Stoi, straszy, potykam się o nie... Oby Tobie szybko poszło!

Pierwszy tydzień za nami. W biurze lodowato, dostałam kaloryfer olejowy w środę, ale już zdążyłam złapać katar:dry: Niestety prawie codziennie odbieram młodą z przedszkola i jedziemy razem na jakieś spotkanie itp. Biedne dziecko, szwęda się ze mną. Ale ponieważ chłopaki mają warsztat samochodowy na dole, to może z niej jakaś pani mechanik wyrośnie? Strasznie ją to wszystko fascynuje. Tylko łazienka wspólna z warsztatem... ratunku!!!!.... umywalka cała czarna i w takiej mazi do mycia rąk ze smaru, po podłodze walają się pety. Tuśka wchodzi i "fuja" na wszystko, ale ja tam mówię, że do wszystkiego się można przyzwyczaić:-D. W każdym razie drzwi obok chłopaki odnawiają drugą łazienkę i ma być dla mnie więc wytrzymam- starają się na potęgę:happy2:
 
Hej laski.
Ja właśnie wracam z pracy ze stacji, jutro nocka, a za 3 dni kończy mi się okres próbny i nie wiem co dalej... Czekam na decyzje regionalnego...
Po 12 dzwonili z przedszkola ze Rafał z gorączka 38... P po niego pojechał, byli u lekarza i zapalenie gardła... Ehh, w tym miesiącu był w przedszkolu 12 dni i do końca miesiąca juz go nie będzie... Buu
Mam nadzieje ze się zahartuje i potem będzie ok... A z Roksanka byłam ostatnio u okulisty i niestety na jakiś czas okularki bo ma nadwzroczność...
 
MARTYNKA zdrowka dla Rafalka i oby okularki Roksance pomogly.

Ja dzis o 22.30 wrocilam do domu,nie ma to jak w domu,to co udalo mi sie zalattwic w rybniku to zalatwilam,tutaj w czestochowie bedzie dalszy ciag zalatwiania ale mysle ze jakos to pochytam wszystko :-).Dzieci popadaly zmeczone,ja sobie pranie jeszcze wlaczylam,ide je powiesic i spac .Dobranoc.A swoja droga to W DOMU W CZESTOCHOWIE MI NAJLEPIEJ :-)
 
Czesc baby
Nie odzywam sie bo czasu brak. Tydzien temu sie przeprowadzilismy a nadal nie wszystko rozpakowane. Tzn kartonow juz nie ma, ale jakos za malo szaf sie zrobilo i nie mam gdzie chowac. Przydaloby sie powyrzucac to i owo, ale z mloda ciezko przeglady robic, bo potrafi sie soba moze z 10 min zajac. Co innego z tata. Ten wystarczy ze na kolana wezmie i dziecie moze siedziec i godz obserwujac otoczenie.
Macius baaardzo przezyl wywrocenie zycia do gory nogami. Jest placzliwy i dokucza Lilce. Rozumiem go, ale kiedy po raz 50 w ciagu 10 min mowie mu, zeby jej czegos nie robil, to mnie cholera strzela.
W ostatniej chwili zrezygnowalismy z przedszkola miejskiego na rzecz prywatnego i oszczedzamy kase. Placimy prawie 3 x wiecej, ale przedszkole specjalizuje sie w terapii logopedycznej, ma tez program dla dzieci cwiczacy motoryke mala (Maciek nie umie rysowac, pozostaje nadal na etapie mazow i bazgrol). Chcialabym, zeby mlody poszedl do szkoly mowiac wyraznie i bedac gotowym do nauki pisania. Teraz czarno to widze.
Jak sie nie bede odzywac, to sorki, ale probuje chalupe do stanu uzywalnosci na raty doprowadzic
 
HEJ
no właśnie jak to u was jest z tym rysowaniem i wycinaniem. Szymon manualnie to masakra, malowanie to tylko bazgroły, wycinanie nawet po liniach, plastycznie tylko kulki lepi. Staram sie z nim codziennie troszkę pobawić w tym kierunku, ale po 5 minutach jemu sie nudzi.
Poza tym aklimatyzacji w przedszkolu ciąg dalszy, pierwszy tydzień lux, byłam w szkou wszystkie dzieci ryczały a on je pocieszał, a potem coraz trudniej, chodzi, ale markotny jest, jeść nie chce, musze mu robić kanapkę, bo nawet rano w domu trudno mu coś wcisnąc do buzi. Jest smutny, wieczorem prosi, żeby nie musiał iść do przedszkola. A dziś od rana ból brzucha i wymioty.

Nie wiem czy to na tle stresu, czy jakaś wirusówka, ale martwie się strasznie, zresztą na punkcie dzieci jestem straszną panikarą i przeżywaczką.
Przykład, w niedziele wieczorem wzięłam stasia i pojechaliśmy na pogotowie, bo cięzko oddychał i wymyśliłam zapalenie płuc, tak się wkręciłam, że bałam się, ze mały do rana nie przeżyje:no::szok:

PS, ale przy dzieciach nie panikuje, tzn staram się, być opanowana i nie pokazywać strachu
 
Ja co jakis czas podpytuję wychowawcę w przedszkolu o rozwój Hanki. Samemu myślę ciężko ocenić. Chociaż Hania akurat uwielbia wycinanie, lepienie i rysowanie. Ostatnio nam portret rodzinny szczeliła. Zrobię fotkę to wrzucę. Usmialiśmy się strasznie;-)


Kołyska od Czarnej stoi od wczoraj i czeka na lokatorkę:tak:
 
reklama
Hej. Ja właśnie wracam z nocki, nie przedłużyli mi umowy na stacji... Redukcja etatów, wybrali lepsza (ciekawe w czym... Bezdzietna, bez zobowiazan?) ble ble ble... Jest mi smutno, ale nie rozklejam się... Na koniec podziekowalam kierowniczce za współpracę i zdobyte doświadczenie... heh nie ma to jak dobra mina do zlej gry... W każdym bądź razie aktualnie szukam pilnie pracy...
 
Do góry