reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Październik 2012

Witajcie ,poruszyłyście temat wykruszania się grona znajomych po wieści ,że zostaniecie szczęśliwymi rodzicami-znam ,też to przerabiałam i doszłam do wniosku ,że to ukryta zazdrość ,z tym ,że doświadczyłam tego wcześniej :-) -po urealnieniu mojego ślubu została mi jedna przyjaciółka,a koledzy R dwa miechy trawili ,,że on się żeni[że chce ,a nie z musu],a później to poszło lawinowo ,śmialiśmy się ,że mieli motywację bo u nas była już Maja w drodze[zaszłam w ciąże dwa dni przed ślubem] i od czerwca do września zaliczaliśmy wesela zazdrośników-,.
Większość koleżanek miała problemy z zajściem w ciąże ,lub partnerzy byli przeciwni powiększeniu rodziny -a dziewczynom ,było żal..
 
reklama
Też jestem tego zdania, ze to zazdrość mogła spowodować, bo koleżanki są po nieudanych probach zajścia lub po wczesnych poronieniach. Ale czy to jest powód? Kiedyś też nie mogłam zajść w ciążę, w nocy gryzlam z żalu poduszkę jak dowiedziałam się, ze komuś znów się udało. Najtrudniej było jak ciąża była efektem "wpadki". Ale nie odwracalam się od ludzi, nie zrywalam znajomości. Starałam się cieszyć razem z nimi i wierzyłam mocno, że i mi się w końcu uda. I się udało! :)

p.s. A może nic się nie zmienia, może oni nas zapraszają tylko my nie pamiętamy ;) W końcu kazda przyznaje się do kłopotów z pamięcią ;) Anć jest wyjątkiem :D

Witam sobotnio w dobrym humorze i z zaraźliwym uśmiechem na ustach!
 
Ostatnia edycja:
Malinowa _Paula dołączam się do twojego śmiechu:)

Widze że temat znajomych poruszony .....no niestety mi po pierwszej ciązy z wielkiego grona zostały dwie kumpele a teraz juz jedna....Własnie nie wiem z czego to wynika czy z zazdrości czy z tego że już taka "nieużyteczna " jestem na impre ,piwo nie pójde tematy wspólne też się kończą... Na poczatku było mi bardzo przykro ale teraz już to zlewam poznałam fajne dziewczyny z osiedla(oczywiście dzieciate) i jakos mi towarzystwa nie brakuje .

My dzis wybieramy się na urodziny do tesciowej i kurcze zapomniałam o prezencie....zaraz musimy jechać i cos kupic ,choc nie mam zupelnie pomysły na!
 
My jutro na urodziny do cioci ,kupiłam złotą serię z AA-kremy po 60-tce ,zamiast kwiatów bombonierę w kształcie róży
 
a mój małż jedzie dzisiaj na egzamin końcowy studiów podyplomowych.. panikuje jak nastolatek hihihihihi :-p
a w poniedziałek o 5 rano wyjeżdża służbowo na 10 dni więc zostaję sama z wynikami i ich przeżywaniem..ehh
pogoda u nas ładna się zrobiła,mam za płotem stadion, halę sportową i sa tam jakieś imprezy ale nie pójdę żeby się z brzuchem nie pokazywać i nie znosić tych pytań i spojrzeń..
w moim przypadku to ja się odsunęłam od znajomych.. mam tylko ciągły kontakt z jedną przyjaciółką która jest niezmienna od 8 lat mimo rożnych zawirowań życiowych a reszta to dla mnie na chwilę obecną łowcy sensacji.
 
Wczoraj miałam dosyć nieprzyjemny wieczór, mianowicie nanosiłam się 2 letniego siostrzeńca męża i już od południa zaczął mnie boleć brzuch. Wiecie nie noszę go ciągle na rękach ale pomagam zejść albo znoszę jak się wspina po stole i to chyba było trochę za dużo. Wieczorem brzuch bolał tak intesnywnie, że ledwo na spacer wyszłam (trzeba było wyjść zaszczepić psy na wściekliznę). Wróciłam i już do końca dnia leżałam. Prawdę mówiąc przysporzyło mi to niezłego stracha (aż się popłakałam) i zastanawiałam nad telefonem na pogotowie. Z racji tego, że u nas zamknęli szpital to na zastanawianiu się skończyło i dwie nospy forte zrobiły w końcu swoje. Ale kiepsko było. Bolał mnie brzuch jakby u góry i tylko w jednym miejscu.

Dziś już jestem pełna życia, lekkie zakupy i jest ok. Mały bryka sobie w brzuszku a ja mam zakaz noszenia tego żywego 2 latka.

sonka masz super męża!
No to uważaj 2 latek to już nie takie małe dziecko i sobie poradzi bo kiedyś samodzielności musi się nauczyć.
Coś w tym jest. Mi zostało niewiele z koleżanek sprzed ciąży, jedna nawet bliska (by się wydawało) też przestała się odzywać. A co najdziwniejsze koleżanki męża (z poprzedniej pracy) tez przestały się odzywać krótko po tym jak "ogłosiliśmy", że spodziewamy się Maleństwa. Wcześniej kontakt był dobry, internetowy, ale dość regularny.
erde ja się ciągle potykam nawet na prostym chodniku i dość często "nie mieszczę" w drzwiach. Wiem, ze urosłam, ale w barach :eek:

Ja aż takich problemów nie mam, ale moja psiapsióła która stara się o dziecko i nie może zajść się do mnie nie odzywa. Przykro mi bo kumplujemy się od liceum i nigdy jeszcze nie było tak źle. dzwoniłam do niej ale nie odbiera a i nie odzwania później. No cóż z jednej strony rozumiem, no ale z drugiej no to każdy ma prawo do szczęścia w postaci małego bąbla i to naturalna kolej rzeczy, ze chcieliśmy dziecko. Gdybym mogła to bym jej jakoś pomogła, ale cóż ja mogę ...
 
Mina, powodzenia dla męża, mój ma za dwa tygodnie egzaminy a za kolejne dwa obronę pracy dyplomowej :-D Szkoda, że nie będzie go jak przyjdą wyniki amnio... :-( Ale nie będziesz z tym sama, bo będziesz miała nas;-):-)

Ja mam jedną koleżankę z którą urywa mi się kontakt a bardzo się przyjaźniłyśmy w liceum... Jest mi przykro, bo mam wrażenie, że jej nie zależy i nie ma potrzeby spotykać się ze mną. I nie widzi problemu... Mieszkamy pół godzinki spacerku od siebie a widzimy się dwa, trzy razy do roku... Między naszymi chłopakami jest rok różnicy, już świetnie się razem bawią. Mogłaby czasem wpaść popołudniu na kawę, tym bardziej, że teraz jej męża całymi dniami nie ma w domu... Tyle razy ją zapraszałam, a wszystko jest bez odzewu. Czasem myślę, że może po prostu mnie nie lubi a czasem, że jest zazdrosna. Ale szkoda mi tej znajomości...

Ale tak to nie widzę różnicy w intensywności naszych towarzyskich spotkań :-) Nieraz my je inicjujemy, nieraz znajomi i nieważne czy dzieciaci czy nie :-)
 
Właśnie moja małżowina dzwonił że zdał pięknie na 4.. dwa pytania były ze studiów i jedno z pracy dyplomowej.
już po wszystkim..
teraz ja może sobie jakiś kurs znajdę..
 
hej

ja siadlam bo zmeczona jestem a na 16 idziemy do R chrzesnicy na urodzinki to musze odpoczac

do tego mam zgage od paru dni jak cos zjem, aaaaaaaaaaaaaaa, nie cierpie tego

tez uwazam ze nie ma co panikowac z tym alkoholem. Wg mnie piwo bezalkoholowe czy czekoladki z alkoholem nie sa niezebpieczne. Przeciez to zadna ilosc tego alkoholu. Np o piwie to czytalam, ze 10 piw bezalkoholowych 0,5l to tak jak jedno zwykle. A te bezalkoholowe sa 0,33. A w takiej czekoladce to zobaczcie w skladzie ile tam jest tego alkoholu.
Na jakiejs ztronie czytalam ze lampka wina od czasu do czasu tez nie zaszkodzi, chociaz ja bym nie ryzykowala bo to juz spora ilosc jak dla mnie.

nam tez sie grono znajomych glownie z R pracy na te 3-4 lata wykruszylo bo my mielismy male dziecko a oni wszyscy odchowane, takze wyjscia do knajp z nami odpadaly.

widze ze tez macie dobre menu :-D. Ja chyba jutro pojde na pizze bo mam lenia i nie chce mi sie gotowac

dobra ide bo juz pozno a idziemy na 16 a pranie do powieszenia w pralce :szok:
 
reklama
witam sobotnio,

ja już ledwo żywa, od rana porządki w mieszkanku robiłam, nawet balkon wyszorowałam z każdej strony, na szczęście mąż mi pomógł więc poszło nawet całkiem sprawnie, zaraz pranie do wywieszania będę miała i kolejną pralkę do nastawienia, tylko nie wiem co na obiad zrobić, może frytki albo smażone ziemniaczki z cebulką...

co do znajomych to ja mam kumpelę z którą mam dobry kontakt ale w sumie rzadko się widzimy i akurat ciąża nie miała na to wpływu bo tak było i wcześniej, mam też 3 kumpele ze studiów z którymi staramy się w miarę regularnie widywać choć to też nie jest często, jedna z nich ma dziecko i drugie w drodze więc to też nie było nigdy przeszkodą, a dwie kolejne planują w niedługim czasie więc będziemy na spotkania maluszków też zabierać
co do znajomych męża to prawie wszyscy mają już dzieci, albo właśnie się spodziewają, więc w zasadzie kontakt też jest mniejszy niż jak byliśmy młodsi bo i czasu mniej, ale nawet na wspólne wakacje udaje na się zorganizować, także jest super
żal mi tylko jednej koleżanki z którą znamy się od podstawówki, bo gdy poznała swojego obecnego męża to kontakt na się prawie urwał, mieszkałyśmy 5 min. drogi pieszo od siebie a widziałyśmy się 3 razy do roku, przykro mi tym bardziej że tak naprawdę to rozpadło się to nie wiadomo czemu bo żadna z nas krzywdy drugiej nie zrobiła, teraz nadal mieszkamy na tym samym osiedlu i ona też spodziewa się dzidziusia, termin na 3 tyg po mnie więc tym bardziej mi przykro z tego powodu
 
Do góry