Wreszcie chwilka, to piszę
Juz prawie tydzień od urodzin

Wszystko się udało, Goście zachwyceni, Krzyś szczęśliwy - strasznie lubi zamieszanie i towarzystwo

a my z Mężem pomału ogarniamy się po urodzinowym weekendzie
Martoocha: Co do mówienia..to Krzyś trochę tam po swojemu gada, typu: ma-ma, ta-ta, ba-ba, da, pa-pa...moim zdaniem nie ma co się martwić...wszystko w swoim czasie

Sama zobacz, niektóre Maluchy juz chodzą od dawna, innym jeszcze daleko, nawet nie raczkują..i to wszystko jest normalne, tak samo z gadaniem

...Każde Dziecko rozwija się w swoim tempie

Co do nocnikowania...hmm...to też już kilka razy słyszałam, że powinnam już zacząć Krzysia sadzać na nocnik...tylko, że gdzieś wyczytałam czy wysłuchałam, że najrozsądniej jest tak dziecko sadzać około 2 roku życia..w sensie, że wtedy rozumie już o co chodzi, że umie juz ocenić, że mu się chce...nie wiem ile w tym prawdy...też planowałam zacząć jakoś na wiosnę i chyba tak zrobię, bo póki co to przyznam szczerze, że mam lenia i mi się po prostu nie chce

Tak ze mnie Mama-Leniuch :/
Carla: Gratuluję pracy

I bardzo dobrze wiem co czujesz! Ja 12 listopada wracam i aż na samą myśl, że nie będę przy Krzysiu tak ja teraz, prawie non-stop, dostaję gęsiej skórki...nie wiem jak poradzę sobie z tęsknotą :/
Ale musimy myśleć pozytywnie! Tak jak inne Dziewczyny pisały...myślę, że zarówno Tomek jak i mój Krzyś świetnie odnajdą się w nowej sytuacji...a i nam może taka mała separacja dobrze zrobi

Mi mój Mąż cały czas powtarza, że dobrze, że wracam do pracy...bo wtedy dam trochę na luz, nie będę taka zeschizowana na punkcie Krzysia, w sensie, a czy aby na pewno dużo zjadł, a czy nie za ciepło ubrany, a może już powinnam go uśpić itp. itd.

No i chyba ma trochę racji...
Zobaczymy...już niebawem zdam relacje z nowej sytuacji

A za Ciebie Carla trzymam już kciuki
Agnes: Krzychu też mnie ciągnie za włosy, albo szczypie i robi to z diabelskim uśmieszkiem...i nie bardzo pomagają moje zakazy, surowa mina, klepnięcie po łapkach i mówienie, że nie wolno...ale to pewnie dlatego, że to klepnięcie to z taka siłą, że pewnie myśli, że piątkę przybijamy

No ale tak czy siak, konsekwentnie powtarzam, że nie wolno i zabieram mu rączkę...może kiedyś poskutkuje
Dziewczyny, a jak noce? wysypiacie się?