reklama
witam sie niedzielnie, Maura spi, ja powinnam ubierac choinke, ale siedze z Wami
choc cos mi forum muli
kroma- ja wllasnie, jak sie okazalo, nie mam foremek!
pol ranka jezdzilam od sklepu do sklepu i nic
jestem u rodzicow, a tu zbytniego wyboru nie ma. No i czekam, az kuzynka mi podrzuci swoje. \Wiec akcja pierniki wstrzymana
wspoczuje Tobie , elwirce, nocek. U nas juz od daaawna nocki spokojne i bez sensacji. W zasadzie-nie zapeszajac-od zawsze
alicja- ja w domu susze na kaloryferze,ale ostatnio bylo zbyt cieplo, kaloryfery zakrecone i czesc pomaranczkow mi po prostu splesniala
. Mozna suszyc przy otwertym wlaczonym piekarniku , a moi rodzice maja taka specjalna suszarke do warzyw, susza w niej grzyby np, no i ja wczoraj zapakowalam do niej swoje owocki. Jeszcze nie patrzylam, jaki efekt
makuc- dzieki za komplement
ja do Swat nigdy sie specjalnie nie przygotowalam, nigdy nawet ich specjalnie nie lubilam, ale teraz, gdy jest Maurunia troche sie moje artosci poprzestawialy i chec mnie naszla na te przedswiateczne przygotowania, marze, by do tradycji weszlo wspolne wypiekanie pierniczkow, robienie ozdob, ubieranie choinki..ehhh, rozmarzylkam sie
)
wioli-pierniczki zawsze mozna powiesic na choinke, albo obdarowac najblizszych
nat- jak oko? oklady pomagaja? i jak to choinki nie bedzie? kup choc malusia...choc galazek do wazonu. Zrob to dl Pudzianka.. a i zrob cos dla mnie tez,mozesz..? zmien swojego avatarka...na jakis pozytywny
taki maly kroczek do pozytywnych zmian
kroma- ja wllasnie, jak sie okazalo, nie mam foremek!
wspoczuje Tobie , elwirce, nocek. U nas juz od daaawna nocki spokojne i bez sensacji. W zasadzie-nie zapeszajac-od zawsze
alicja- ja w domu susze na kaloryferze,ale ostatnio bylo zbyt cieplo, kaloryfery zakrecone i czesc pomaranczkow mi po prostu splesniala
. Mozna suszyc przy otwertym wlaczonym piekarniku , a moi rodzice maja taka specjalna suszarke do warzyw, susza w niej grzyby np, no i ja wczoraj zapakowalam do niej swoje owocki. Jeszcze nie patrzylam, jaki efektmakuc- dzieki za komplement
wioli-pierniczki zawsze mozna powiesic na choinke, albo obdarowac najblizszych
nat- jak oko? oklady pomagaja? i jak to choinki nie bedzie? kup choc malusia...choc galazek do wazonu. Zrob to dl Pudzianka.. a i zrob cos dla mnie tez,mozesz..? zmien swojego avatarka...na jakis pozytywny
taki maly kroczek do pozytywnych zmian
natolin
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 3 Luty 2010
- Postów
- 8 818
coś mi się zdaje, żeNAT a pomogło chociaż trochę?

moriam dzięki :-* avatarek na razie musi zostać, a choinka może faktycznie jakaś dla Pudzianka się pojawi
natolin
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 3 Luty 2010
- Postów
- 8 818
właśnie robię obiad - bardzo mało skomplikowany obiad oczywiście - i zastanawiam się jak to jest możliwe, żeby robić go z dzieckiem koło siebie?
:-) albo jak można w ogóle funkcjonować bez łóżeczka ze szczebelkami :-)
moje dziecko siedzi w łóżeczku i ogląda bajki, inaczej nie byłabym w stanie będąc sama z nim niczego zrobić
nie wiem czemu, ale przypomniało mi się - mala mi co z tym aktem chrztu? mam nadzieję, że udało się go w końcu zdobyć...
:-) albo jak można w ogóle funkcjonować bez łóżeczka ze szczebelkami :-) moje dziecko siedzi w łóżeczku i ogląda bajki, inaczej nie byłabym w stanie będąc sama z nim niczego zrobić

nie wiem czemu, ale przypomniało mi się - mala mi co z tym aktem chrztu? mam nadzieję, że udało się go w końcu zdobyć...

renata borysek
Fanka BB :)
natolin mój za nic w świecie nie wszedłby do łóżeczka czy kojca jak ja gdzieś bym w kuchni chodzila i robiła "takie ciekawe" rzeczy także zawsze (o ile nie śpi akurat) obiad,sprzatanie itp robię z nim



mała_mi88
30.09.2010; 3970g; 58cm
Oszaleję dzisiaj.
Łukasz dalej marudzi z jedzeniem, ugotowałam mu pyszną pomidorową a on NIE... a potem co? Je ziemniaki od teścia z talerza. Jak ja mu zrobię ziemniaki to i tak nie zje. Nie ogarniam tego i mi przykro:-(
Zaraz G. z Łukaszem jadą do cioci a ja idę się uczyć bo niestety przy Łukaszku nie da się za bardzo:-(.
Smutno mi dzisiaj.
Pozdrawiam mamusie :*
natolin dostaliśmy już ( ze 2 tygodnie temu), wreszcie jest zapisane w księgach w parafii, dziękuję za pamięć :*
Łukasz dalej marudzi z jedzeniem, ugotowałam mu pyszną pomidorową a on NIE... a potem co? Je ziemniaki od teścia z talerza. Jak ja mu zrobię ziemniaki to i tak nie zje. Nie ogarniam tego i mi przykro:-(
Zaraz G. z Łukaszem jadą do cioci a ja idę się uczyć bo niestety przy Łukaszku nie da się za bardzo:-(.
Smutno mi dzisiaj.
Pozdrawiam mamusie :*
natolin dostaliśmy już ( ze 2 tygodnie temu), wreszcie jest zapisane w księgach w parafii, dziękuję za pamięć :*
renata borysek
Fanka BB :)
Malami nie przejmuj się ja czasami daję boryskowi obiad on nie,parówka nie,ciastko nie,gruszka nie a za chwilę idziemy do tesciowej a on calego banana zje.
Milego uczenia (chociaż co w tym może być miłego
)
Milego uczenia (chociaż co w tym może być miłego
)natolin
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 3 Luty 2010
- Postów
- 8 818
Renata ale on zwykle nie jest z tego zbyt zadowolony, ale nie dałoby się przy nim gotować, bo dzisiaj np smażyłam i tłuszcz pryskał to co wtedy??
mala mi owocnej nauki. cieszę się, że się w końcu udało z tym aktem chrztu. a jedzeniem się nie martw, dzieci wolą jedzenie z talerza dorosłych :-)
mala mi owocnej nauki. cieszę się, że się w końcu udało z tym aktem chrztu. a jedzeniem się nie martw, dzieci wolą jedzenie z talerza dorosłych :-)
Alicja z Krainy Czarów
od teraz serca mam dwa..
- Dołączył(a)
- 19 Sierpień 2010
- Postów
- 7 188
pomarańczowe, cytrynowe i grejpfrutowe plastry wysuszone - w sumie ok 5 godz w piekarniku, pięknie mi pachnie w mieszkaniu :-)
renatko dokładnie tak jak u mnie :-) to przecież taaaakie ciekawe czynności
nat moja mała zawsze gdzieś sie przy mnie krząta jak gotuje ;-) a jak sie zaciekawi ta fascynująca czynność i marudzi mi przy nodze to ją włączam do przygotowań. Dziś posadziłam ja na blacie i mi mieszała (w teorii łyżką, w praktyce łapką
) marchewkę z groszkiem w garnuszku. oczywiście połowa wypadła z garnka, cześć trafiła do brzuszka..mała pomocnica :-)
wioli jak tam małż, zmyłaś mu głowę?
ja co do mojego jestem cierpliwa i staram sie być wyrozumiała ale jeśli chodzi o niego po alkoholu to mi sie nerw załącza :/ mój ma zapowiedziane ze jak chce sobie więcej wypić to wtedy kiedy mnie nie ma w domu np pojade z młodą do rodziców. I nie chodzi o niego po % bo on w miare cicho sie krzata po powrocie i kładzie sie od razu spać, zero jakiś głupich gadek. Ale mnie szlag trafia jak mi chucha w nocy tym odorem całe mieszkanie śmierdzi i do tego mój po alko chrapie jak traktor :/a później następny dzień umiera i tylko dodatkowy problem mam z nim :/ a do tego jak sie zbiorą wszyscy z jego stada to mają takie głupie podejście że jak jest alkohol to trzeba wypić wszystko do końca, zeby sie nie zmarnowało, zero jakiegoś stop wrrr... więc jak chce sie napić kiedy jestem to ok, nigdy mu nie mówie że mu nie wolno wyjść z kumplami, jak najbardziej, ma prawo do spotkań ze swoim stadem kiedy chce ale wtedy 1-2 piwa max bo jak wyczuje ze było coś więcej to ma taką bure że szok. To jest jedyna rzecz która mnie po prostu do furii potrafi doprowadzić
renatko dokładnie tak jak u mnie :-) to przecież taaaakie ciekawe czynności

nat moja mała zawsze gdzieś sie przy mnie krząta jak gotuje ;-) a jak sie zaciekawi ta fascynująca czynność i marudzi mi przy nodze to ją włączam do przygotowań. Dziś posadziłam ja na blacie i mi mieszała (w teorii łyżką, w praktyce łapką
) marchewkę z groszkiem w garnuszku. oczywiście połowa wypadła z garnka, cześć trafiła do brzuszka..mała pomocnica :-)wioli jak tam małż, zmyłaś mu głowę?
ja co do mojego jestem cierpliwa i staram sie być wyrozumiała ale jeśli chodzi o niego po alkoholu to mi sie nerw załącza :/ mój ma zapowiedziane ze jak chce sobie więcej wypić to wtedy kiedy mnie nie ma w domu np pojade z młodą do rodziców. I nie chodzi o niego po % bo on w miare cicho sie krzata po powrocie i kładzie sie od razu spać, zero jakiś głupich gadek. Ale mnie szlag trafia jak mi chucha w nocy tym odorem całe mieszkanie śmierdzi i do tego mój po alko chrapie jak traktor :/a później następny dzień umiera i tylko dodatkowy problem mam z nim :/ a do tego jak sie zbiorą wszyscy z jego stada to mają takie głupie podejście że jak jest alkohol to trzeba wypić wszystko do końca, zeby sie nie zmarnowało, zero jakiegoś stop wrrr... więc jak chce sie napić kiedy jestem to ok, nigdy mu nie mówie że mu nie wolno wyjść z kumplami, jak najbardziej, ma prawo do spotkań ze swoim stadem kiedy chce ale wtedy 1-2 piwa max bo jak wyczuje ze było coś więcej to ma taką bure że szok. To jest jedyna rzecz która mnie po prostu do furii potrafi doprowadzić
reklama
dawidowe
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 4 Luty 2010
- Postów
- 5 423
witam sie bez specalnego humoru gdyż nie wiem czy Laura znowu nie jest chora. Lekka goraczka w ciągu dnia i leje jej się z nosa woda no ale to akurat przed spore zakraplanie solą morską. Ciekawa jestem jaka będzie noc i poranek.
Odwaliłam dziś spore prasowanie bo i 3 kaplety pościeli Laury. Prezenty mam już wszystkie. Jeszcze je tylko zapakować czego jakos nie lubie.
Odwaliłam dziś spore prasowanie bo i 3 kaplety pościeli Laury. Prezenty mam już wszystkie. Jeszcze je tylko zapakować czego jakos nie lubie.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 21
- Wyświetleń
- 16 tys
- Odpowiedzi
- 5
- Wyświetleń
- 15 tys
- Odpowiedzi
- 7
- Wyświetleń
- 6 tys
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 5 tys
Podziel się:
a ja czekam z niecierpliwością aż D. ze spotkania z koleżanka wróci.