reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Październikowe mamy 2022

reklama
A robiłaś niedawno badania moczu i krwi?
No więc właśnie ja się nastawiam na uspokajanie w wózku... Mój stary wózek też nie był jakis super amortyzowany, ale jednak dawało się nim bujać na boki (może dlatego że miał 3 koła i trafił do mnie po 2 dzieciach i przeżył moich kolejnych 3) a tutaj w sklepie to tak średnio to bujanie - amortyzacja na tyle dobra, żeby nie wytrząsc dziecka na krawężnikach i krzywych chodnikach, ale jednak te wózki ze sprężynami przy kołach dużo bardziej miękkie.
robiłam jakieś 3 tygodnie temu .. teraz mam 7 czerwca badania, a 9 lekarza. I czeka mnie krzywa cukrowa przez to ze w pierwszej ciąży miałam cukrzyce 🙈
 
Pobierają tylko w tych, które wychodzą w wyszukiwarce jako punkty z wymazem ginekologicznym

@JM* Ja 2 razy poroniłam, ostatnia ciążę miałam straszna, zakończona przedwcześnie, wiele miesięcy dochodzenia do siebie pod względem gin i psychicznym, dużo wizyt u różnych lekarzy. Teraz początki też były trudne, krew się lala od 4 TC. Ale nie myślę o fatum, o wieku, o obciążeniach, myślę że razem z dzieckiem dam radę, bardzo bym chciała, żeby to nie był kolejny wcześniak, żebym mogła pracować i spędzić z dziećmi wakacje. Każda ciąża jest inna, czasem coś idzie nie tak, to zazwyczaj od nas - matek - w ogóle nie zależy.
No właśnie patrzę i w mojej mieścinie nie robią,widzę jedynie Medicover w Trójmieście. Muszę poczekać aż to plamienie się skończy,zrobię dwa pobrania moczu do innych laboratoriów i uderzę do innego lekarza prywatnie na wymaz z pochwy. A jak mi coś wyjdzie to współczuję prowadzącemu.
 
Ja na słodkie niestety tez, jak nigdy nie byłam fanką to teraz mam straszną ochotę. Próbuje oszukiwać owocami czy gorzką czekoladą żeby trochę zdrowiej było ale to nie to samo…Pierwszy trymestr miałam cały wymiotując, przeżyłam go na bułce z serem i teraz chyba nadrabiam.
Też nie jadłam tyle słodyczy ani ciast a teraz.. staram się ograniczać bo cały czas mam bakterie a one lubią słodkie,ale z rana to mnie na Grześka ciśnie i muszę zjeść. Takie same zachcianki mam jak w pierwszej ciąży ale teraz będzie syn.
 
mnie bardziej na słone, oszalałam na punkcie ogórków zielone i kiszone, obojetnie, byle dużo....
 
u mnie było tak, że przez ponad miesiąc nie robiłam badania moczu, kilka rzeczy się na to złożyło, nieważne. potem zaczęłam się źle czuć, tak jak na chorobe, tylko bez konkretnych objawów prócz temperatury 37,5-37,9°C i bóli mięśniowych, tak jak na grypę... oczywiście to był okres kiedy istniała na świecie tylko jedna choroba i bałam się, że pójdę na kwarantanne, zaczęło się to w poniedziałek, a w czwartek miałam prenatalne i bardzo się bałam że mi przepadną. Nie bolało mnie gardło, nie kaszlałam, bez kataru itd. Więc postanowiłam poleczyć się na własną rękę, herbata z miodem i cytryną, mleko z czosnkiem, dużo wody i paracetamol w razie temperatury. Ale niestety w czwartek rano przed prenatalnymi pękł mi ten pęcherz, od razu wiedziałam że to to! ale na badaniu niby nic nie było widać.... wszystko idealnie... w piątek zrobilam sobie wyniki z krwi - CRP 83. w sobotę jak już te wyniki odebrałam, zaczęłam plamic. Trafiłam na sor, badanie moczu wyszło niefajnie bakterie, erytrocyty, pasma śluzu, ketony, trochę białka. Nie zrobili mi posiewu moczu w szpitalu więc do tej pory nie wiem co to było. Leżałam tam 3tyg caaaaały czas plamiłam i uciekały mi wody, a lekarze robili ze mnie debilke i wmawiali że wszystko jest dobrze i dziecko rośnie. Wypuścili mnie w czwartek, tylko dlatego że CRP spadło, cały czas plamiłam.... Czułam że coś jest nie tak. W poniedzialek zadzwoniłam do mojej ginekolog żeby wcisnęła mnie między pacjetkami i intuicja mnie nie zawiodła. Wód nie było już wcale, młody nie miał tętna, a ja byłam na granicy sepsy. Także wszystko wskazuje na to że ja miałam bezobjawowe zapalenie dróg moczowych które utrzymywało się jakiś czas niewykryte i poszło wyżej, na nerki! i stąd te objawy grypowe, przy nerkach też można się tak czuć. Mój przypadek był dziwny i nietypowy, więc nie bierz tego do siebie, ciąża młodsza itd, ale postaraj się dojść do tego skąd te bakterie, a jeśli poczujesz się źle tak ogólnie, to już wgle interweniuj! Gdyby ja tylko wiedziala że może się to tak skończyć to... ☹️☹️☹️ dodam że nie miałam ŻADNYCH objawów że strony układu moczowego, nie sikałam więcej, mocz się nie pienił, nie zmienił barwy, nic nie szczypało. Ciężko powiedzieć co to było u mnie, słyszałam teorie że może nawet i covid... chociaż miałam go już raz kilka miesięcy wcześniej przed ciąża... no nie wiem, w każdym razie nie ma co porównywać naszych sytuacji, bo u mnie w grę wchodziło ogólne bardzo złe samopoczu

mnie bardziej na słone, oszalałam na punkcie ogórków zielone i kiszone, obojetnie, byle dużo....
 
reklama
Do góry