reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Pierwsze urodziny dziecka, co robić?

Dołączył(a)
18 Marzec 2021
Postów
2
Hej forumowiczki. Mam problem z pierwszymi urodzinami dziecka. Zbliża się ten dzień wielkimi krokami, dzień urodzin córki przypada na jeden z dni świątecznych. Mieszkamy z chlopakiem w wynajmowanym mieszkaniu, z resztą nie za dużym bo 52m2. Nasze rodziny są rozbite. Tzn jego rodzice są osobno-kazde z nich ma swoją druga nową połówkę, u mnie jest podobnie. Mam jedną starsza siostre, która jest pokłócona z moją mamą i jej partnerem. U chlopaka siostra i brat również maja zly kontakt z matką. Chrzest odkładamy jak się da, ponieważ nie wiemy jak to wszystko rozegrać, aby nikt się nie obraził. Mieliśmy w planach zorganizować w domu przyjęcie tylko z rodzicami chrzestnymi, lecz nie jesteśmy do końca przekonani czy tak to powinno w ogóle wyglądać. Przez myśl nawet i przeszla myśl żeby odpuścić calkowicie sakrament, lecz babcia nalega i chcemy święty spokój. Z roczkiem mamy podobny dylemat, a tego dnia nie odroczymy. Ja nie mam zbyt dobrych kontaktów z rodziną partnera i nie chętnie chce ich zapraszać do siebie. Jestem pewna, że gdybyśmy zaprosili nasze rodziny to wyszłaby z tego jakaś kłótnia. Chcemy tego uniknąć, bo mieszkamy w bloku i nie chcę, aby sąsiedzi słyszeli co w naszych rodzinach sie dzieje. Myśleliśmy, aby zabrać gdzieś córkę np do zoo czy na sale zabaw, ale koronawirus, lockdown itp nas zablokowalo, więc nie wyjedziemy, bo gdzie? Jak zostaniemy w domu to pewnie przyjadą Ci, którzy sobie przypomną, że te urodziny są i chcąc niechcąc-nie pomieszczę tylu osób na 4 krzesłach i kanapie... co myślicie? Co zrobić w takiej sytuacji? Zostać w domu i zrobić przyjęcie dla naszej trójki i zamówić tort w razie, gdyby ktoś przyjechał? Proszę, pomóżcie. Nie wiem jak z tego wybrnać, aby dziecku zaoszczędzić nerwów i sobie, a żeby wyjść z tego jakoś z twarzą? :( pomocy!!!
 
reklama
Po przeczytaniu odniosłam wrażenie, że nie jesteście katolikami, więc po co na siłę chrzcić dziecko?
Z powodu babci? Do komunii tez z powodu babci pójdzie?

Co do relacji rodzinnych - zapraszasz ich na urodziny dziecka, czyli dla dziecka, oni są gośćmi dla niego. Ja bym nie patrzała na to kto z kim się kłócić i żyje nie w zgodzie. To noe jest jakas impreza gdzie macie ze sobą się bawić, tylko urodziny dziecka.
Jak ktos nie przyjdzie z tego powodu, ze jest pokłócony z innym gościem to świadczy tylko o tej osobie, o braku kultury i empatii w stosunku do rodzicow i dziecka.

Największym kłopotem może być właśnie liczba gości. Ja robilam roczek na 15 osób i tez mieszkanie pękało w szwach.
Jedyne co mogę poradzić to zamówić katerig, żeby chociaż gotowanie odpadło (mam na myśli tu chrzciny).
 
Po przeczytaniu odniosłam wrażenie, że nie jesteście katolikami, więc po co na siłę chrzcić dziecko?
Z powodu babci? Do komunii tez z powodu babci pójdzie?

Co do relacji rodzinnych - zapraszasz ich na urodziny dziecka, czyli dla dziecka, oni są gośćmi dla niego. Ja bym nie patrzała na to kto z kim się kłócić i żyje nie w zgodzie. To noe jest jakas impreza gdzie macie ze sobą się bawić, tylko urodziny dziecka.
Jak ktos nie przyjdzie z tego powodu, ze jest pokłócony z innym gościem to świadczy tylko o tej osobie, o braku kultury i empatii w stosunku do rodzicow i dziecka.

Największym kłopotem może być właśnie liczba gości. Ja robilam roczek na 15 osób i tez mieszkanie pękało w szwach.
Jedyne co mogę poradzić to zamówić katerig, żeby chociaż gotowanie odpadło (mam na myśli tu chrzciny).
Kwestia chrztu i naszego katolicyzmu jest w tej chwilii nieistotna. Musimy to jeszcze przemyśleć.
Bardziej martwi mnie fakt, że rodzina chlopa nie ugryzie się w język. Jego rodzice kłócą się przy każdej okazji, przy dziecku też już była awantura. Nie patrzyli kto jest dookoła. Darli sie jak gówniarze. Teść lubi popić, więc nie wykluczam, że przyjdzie podpity, żeby jakoś przeżyć dzień z była przy jednym stole. Mój tato za tatą tż też nie przepada, więc atmosfera bedzie gęsta. Dziecko w trakcie na pewno pójdzie sie zdrzemnąć i ciężko będzie oczym kolwiek porozmawiać z wszystkim bez solenizanta. Wiem, że rodzeństwo chlopaka bedzie wywracało oczami, bo ich mama bedzie usilnie próbowała udawać że jest wszystko ok. A ja bede po prostu czula sie zaklopotana. Co do kateringu to nie ma opcji na tyle osób, nie stać nas na to... tzn stać, ale kosztem reszty miesiąca. Bedzie biednie 🙄🙄
 
Kwestia chrztu i naszego katolicyzmu jest w tej chwilii nieistotna. Musimy to jeszcze przemyśleć.
Bardziej martwi mnie fakt, że rodzina chlopa nie ugryzie się w język. Jego rodzice kłócą się przy każdej okazji, przy dziecku też już była awantura. Nie patrzyli kto jest dookoła. Darli sie jak gówniarze. Teść lubi popić, więc nie wykluczam, że przyjdzie podpity, żeby jakoś przeżyć dzień z była przy jednym stole. Mój tato za tatą tż też nie przepada, więc atmosfera bedzie gęsta. Dziecko w trakcie na pewno pójdzie sie zdrzemnąć i ciężko będzie oczym kolwiek porozmawiać z wszystkim bez solenizanta. Wiem, że rodzeństwo chlopaka bedzie wywracało oczami, bo ich mama bedzie usilnie próbowała udawać że jest wszystko ok. A ja bede po prostu czula sie zaklopotana. Co do kateringu to nie ma opcji na tyle osób, nie stać nas na to... tzn stać, ale kosztem reszty miesiąca. Bedzie biednie [emoji849][emoji849]
To może jakos na raty zrób te urodziny?
Moja szwagierka tak robi, bo ma dużą rodzinę. Z tym, ze ona dzieli nas pokoleniowo, 1 rata dziadkowie, 2 rata ciotki wujki.
 
A osoby, które już przychodzą pijane z punktu wyprosić.
Jesli nie mogą się zdobyć na minimum kultury osobistej to niech się nie dziwią, ze są pomijani w zaproszeniach na wszelkie uroczystości.
Zwlaszcza, ze to uroczystość dziecka. Co to będzie za przykład?
 
Tez bym prosila na raty. Po co nerwy i klotnie skoro to świeto dziecka. A i sobie zaoszczedzisz nerwow. Same urodzinki mozecie spedzic w trojke badz z jednymi dziadkami. Na drugi dzien niech przyjdzie kolejna tura na ciasto i juz. Nie musisz urzadzac imprezy z objadem kolacja itd. Godzinka dwie jak goscie posiedza to wystarczajaca atrakcja dla takiego malucha
 
reklama
Ja będę w maju robić na raty. Jednego dnia jedna cześć rodziny, drugiego druga.
Nie stawiam obiadu, będzie coś ala szwedzki stól, trochę słodkości i tort i tyle.
 
reklama
Do góry