reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

pierwsze wakacje...

No i na moje wrażenia z podróży przyszła kolej:tak: W skrócie-było super:tak::-):happy2::cool2: No może poza podróżą w jedną i drugą stronę... Jednak 18 godzin w samochodzie to masakra:szok::no: Jechaliśmy jednym samochodem z moją siorką i jej rodzinką-jakoś udało nam się spakować, ale było ciężko... Dziewczynki zachowywały się w miarę dobrze, trochę marudziły, ale i tak były dzielne:tak: Za to krajobrazy zrekompensowały wszystkie niedogodności z podróży:happy2::-) Ta miejscowość, w której mieszkaliśmy to taka mała wioska koło Zadaru, cisza, spokój... Apartament-taki duży (dół domu), że zmieściłyby się w nim chyba dwa moje mieszkania:szok::tak: Codziennie chodziliśmy dwa razy na plażę-raz przed południem, a drugi raz popołudniu, gdy już tak nie grzało... W sumie sezon dopiero się rozpoczynał więc trafiliśmy na porządki, usypywanie plaży, sprzątanie boisk, ludzi nie było dużo, więc na plaży było gdzie się rozmieścić:tak: Pogoda rewelacyjna-jeszcze tak mocno nie grzało, więc można było spokojnie posiedzieć na słoneczku, dopiero pod koniec pobytu paliło niemiłosiernie:-) Dziewczynki nie chciały w ogóle kąpać się w wodzie-wyły na sam jej widok, a jak wsadaliśmy je do wody krzyczały jak opętane:baffled: Cała plaża na nas patrzyła, jakbyśmy robili im jakąś krzywdę:no: Za to prysznic na plaży bardzo im się podobał, mimo że woda była zimniejsza niż w morzu:sorry2: Minus to oczywiście ceny-są kosmiczne:no: No ale większość jedzenia mieliśmy z Polski:tak:
Tak więc wyjazd udany, akumulatory naładowane, opalenizna jeszcze nie znknęła:tak::-)
 
reklama
kasia fajnie...:tak: a mi sie ubzduralo ze ty dopiero jedziesz...chyba zmeczona jestem

bo tak wlasnie na mnie moj wyjazd podzielal... to byla wyspa...oddalona od ladu o 15 minut promem...pojechalismy w 8 osob w tym 3 maluszki, na dwa auta, do tego dwa rowery, 2 wozki i kajak...
tesknie za plaza...a szwedzkie morze to glownie skaly...a jak plaskie wejscie to zawalone dosc roznymi muszlami, rozgwiazdami...innymi cudami i meduzy lubia sie pojawiac...w niektorych miejscach takie co parza...
piekne sa te skaly ale przez nie nie ma uroku fal wlewajacych sie na piasek..... wiekszosc miejsc wczasowych to zatoki z jahtami...takie pol-fiordy bo daleko im do tych zapierajacych dech w piersiach norweskich cudow

nie chce narzekac...bo cos mam tak ostatnio ze mi nie pasi...chyba musze zbic fortune i sie bujac po prywatnych palacach z obsluga i modernistycznym wystrojem...bo te chalupki urocze na pierwszy rzut oka bo niby ta piekna stara zeliwna kuchnia...ten kominek...te pierdulki dookola...ciesza oko...ale gdy sie czlowiek zaczyna o to potykac i brak praktycznych rozwiazan utrudnia mu zycie...
to tak pokrotce
dwa...ciagly stres bo dzieci wszystko psuja...prysowane drzwi, stol, ulamany kawalek czegos tam, cos rozlane, cos poplamione, dwa chodniczki dzis rano pralam bo az wstyd...wszystko poprzestawiane...brak jednej karty do gry...mala przylapalam ze wpakowala karty do gry do jakiejsc dziecinnej walizeczki...do tego jakies papiery i calosc do kominka...:shocked2:...wiecie...no jak w domu...tylko ze jak nie u siebie to stres wiekszy...a wlasciciel sam ma 3 dzieci wiec sporo zabaweczek i mala od razu je wyczaile i kredeczki i laleczki od razu poszy w ruch..

a pozytyniej...badzmy pozytywnie no nie...to bylo pare przemilych chwil...obok domu wielka trampolina...moglismy sie na niej wszyscy zmiescic...a bylo nas osmioro...ja i m jego troje dzieci z poprzednich zyc...:sorry2: w tym najstarszy syn ze swoja corcia no i nasza dwujeczka...nela czesto powtarzala uradowana- wszyscy razem, wszyscy razem:blink: czula sie taka moc rodzinna
i to najwazniejsze...ze razem...ze nikt do pracy, szkoly, swoich spraw...ze razem dzien w dzien, posilki, gry, spacerki, odpoczynek...takzwany...bo przeciez jak dzieci roznosza dom u siebie to na wyjezdzie tym bardziej...i wiecznie syfia a praleczki tak jak u siebie sie nie ma...

mielismy jakies 200m do morza...tylko ze lalo dosc sporo wiec sie nie wybieralismy specjalnie...nie opalalam sie w ogole...generalnie to roboty mysle ze wiecej niz we wlasnym domu..
ciesze sie ogromnie ze byl najstarszy syn m bo widujemy sie zaledwie 2-3 razy w roku a jego niunia taka milusia mala dzidziulka to az szkoda nie widziec jak sie pieknie rozwija...
staralismy sie z m cos zrobic dla siebie osobno oczywiscie bo niby jak...on pare razy na rower i kajakiem dookola wyspy...ja poczynilam joging i raz z pasierbinka na aerobic wyskoczylysmy bo akurat we wiosce przy molo mozna sie bylo zalapac na swiezym powietrzu:tak:... nela tez byla i ogromnie jej sie podobalo

dobra juz nie smedze...
bylam wrocilam nie zwyciezylam

w gorki lecimy ok 7 godzin jazdy autem...tam cisz i spokoj...domek nasz wiec mamy po swojemu urzadzone i wiem ze mi nic nie zabraknie:sorry2:, dookola las i mozna spacerowac...tyle ...jak sloneczko sie trafi to ewentualnie opalanie przed domem...w wiosce jest jakis basen maly to mozna sie zamoczyc... jedna pizzeria...pare sklepow...oczywiscie bedziemy sami gotowac..
 
nie wspomnialam ze mielismy tez z poltora dnia bardzo slonecznego.....
i ze domek przy lesie bardzo bogatym w rozne owoce, wiec i jagody i poziomki i maliny i obok domku byla czarna pozeczka i w ogorodzie wielkie drzewo czeresniowe obsypane owocami...wiec objedlismy sie tym wszystkim...zrobilam raz nalesniki z bananami i owocami lesmymi to dostalam mozna powiedziec uznanie wiekuiste...:blink:
 
KASIU-no to super,az ci zazdroszcze,sama bym pojechcala w takie miejsce:tak:no ale masz teraz akumulatory naladowane,zrelaksowana,opalona:cool2::happy2:
KTOSIU-wy tez fajniutko tam mieliscie,a w gory na ile sie wybieracie?
 
ktosia pozazdroszcze...................wyspa ....mmmmmmm.....pomazyc dobra rzecz........ dzieciaczki czuja ze rodzina w paplecie...............ja tez to zauwazylam jak bylismy na wakacjach
kasiu widze ze urlopik udany...................najgorsza to ta droga:tak::tak::tak:pamietam jak raz jechalismy 2300 km di bulgarii ( sami) to jak zajechal;ismy na miejsce to przez 12 dni nie wsiadlam do samochodu.......................gucio zobaczylismy ...lezalam calymi dnami na plazy................ale autko dzialalo na mnie jak plachta na byka

a z ciekawosci...........ile placiliscie z nocleg.................. bo jak patrzylismy na taka chorwacka stronke ta co Tobie kiedys podawalm to nocleg z 38 euro podskoczyl do 170:szok::szok::szok:za dobe...................szok az nam sie wierzyc nie chcialo..........ale skoro piszesz ze ceny z kosmosu czyli tam pewnie tez tak sie zmienilo............
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry