reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Płacz wg jednego schematu

Tez słuchałam jak płacze chcąc się załatwić czy umyć. Często wkładałam do wanienki poduszkę i z ta wanienka szlam czy do kuchni czy łazienki troszkę była spokojniejsza. Z usypianiem była tragedia 1,5 h kołysania. Kręgosłup bolał strasznie. Pewnego dnia powiedziałam dość kładłam ja spać trzymałam tylko rękę i czekałam. Była zła ale zasnęła. Kilka dni złości i zasypia tylko trzymając rękę. Pocieszę Cię jeszcze ze od czasu kiedy raczkuje nie lubi być noszona [emoji6]
 
reklama
Wlasnie pojechala z tata do sklepu. Uffff tylko czekam, az maz wroci z pracy i ja zabierze. Po 12h z nia cala sie trzęse i opadam z sił. Nie mamy tu zadnej rodziny i nikt nie jest w stanie choćby na chwile do mnie zajrzec i pozwolic mi odetchnac, czy ponosic ja za mnie. Wazy tylko 5,5kg a ja juz nie daje rady jej nosic, bo ona chce zeby ja nosic tylko w jednej pozycji, czyli plecami do klatki piersiowej, jakby byla na krzeselku. Reka odpada po 5 minutach.
Corka ogolnie jest bardzo wrazliwa, nie znosi kapania w wanience, drze sie i prezy tak, ze w dwoje mieliśmy problem zeby ja utrzymac na rekach, w koncu odkrylismy, ze woli prysznic i przy odrobinie szczescia udaje sie zrobic tak, zeby nie plakala. Placze potem, przy osuszaniu. To samo przy zmianie pieluszki, 8 na 10 zmian pieluchy jest wrzask i kopanie. Przemyc jej twarz wacikiem z woda - czuje sie jakbym ja mordowala. Jesli juz zdarzy sie ze ma dobry humor po przebudzeniu to lepiej jej nie brac na rece bo od razu placze. Jak lezy i sie cieszy, to musi lezec... mam wrazenie, ze musze odgadywac jej nastroje, a jak juz jej sie zepsuje nastroj to uspokajanie trwa 1,5h. Mam nadzieje ze znajdzie sie ktos z podobnymi doswiadczeniami i jest w stanie mnie pocieszyc ze to minie ( tylko nie mowcie ze po roku :p)

Jeszcze długo będziesz musiała odgadywać jej nastroje :D Ja nadal zachodzę w głowę, czego moja gwiazda chce, a ma już 21 miesięcy. Taka to już jest praca mamy. Domyślać się, dopóki dziecko nie nauczy się jako tako ubierać w słowa swoje myśli.
Wychowanie dziecka to często metoda prób i błędów.
Chce być noszona? Myślałaś o nosidełku? Moja tez miała taka fazę, ze tylko chciała być noszona. Jest to słodkie i urocze ale nie wtedy kiedy trzeba chociażby coś zrobić. Kupiłam specjalne nosidelko i nosiłam ja po domu. Ululala się i tyle. Ja zrobiłam co musiałam w ciszy i spokoju.
Woli prysznic? Róbcie prysznic. Niektóre dzieci na wodę reagują wstrętem.
Zmiana pieluszki jest mordęga? Może trzeba zwolnić i zobaczyć co dziecku przeszkadza? Może ma światło w oczy? Może przewijak twardy? Moze gdzieś jej zimno? Wieje? Może podrażniają ja pieluchy czy przeszkadzają chusteczki? Większość dzieci nie lubi jak im się np coś zakłada przez głowę...nie wiem jakich ciuszków używasz. Jak mała reaguje na melodyjki, muzykę? Sprawdzałas? Byłaby zainteresowana? Może podczas zmiany pieluszki puść jej jakaś kołysankę i zobacz jak zareaguje. Jeśli to tylko spotęguje wrzask to nie nalegaj, widocznie to nie to.
Moja płakała podczas wieczornego masażu po kąpieli! Nosz kurczę pieczone, ja tu chciałam dobrze, chciałam pomasowac brzuszek, natrzeć kremem, pocmokac i poprzytulać, a zamiast tego miałam wrzaski jakbym obdzierala królewnę ze skory.
Moja do tej pory nie lubi się przytulać tuż po przebudzeniu. Broń Boże do niej mówić, dotykać, całować. Najlepiej właśnie dać butelkę i być cicho. Ona musi w swoim czasie dojrzeć do kontaktów ze światem. A budzi się tez w humorze, ze bez kija nie podchodź.
Na niektóre dzieci uspokajanie działa wręcz odwrotnie. Nie lubią go i już. Uspokoją się we własnym zakresie. Może twoja ma tak samo?
Jeśli chodzi o jedzenie to karm na zadanie, nie mierz jakos religijnie porcji. Mała zje tyle, ile chce/potrzebuje. Jeśli lubi, żeby wręczać jej mleko w sekundzie jak otworzy oczy, to niejako trzeba się do tego dostosować. Miej butelkę przygotowana i po prostu podaj. Lepsze to niż dwugodzinne uspokajanie.
Dziecko, nawet takie małe, jest osobna istota z własnymi humorami, ulubionymi i znienawidzonymi rzeczami. Ono nie musi reagować tak jak ty chcesz. W większości przypadków nie będzie reagować tak, jak ty chcesz :) twoje oczekiwania ma w nosie.
Wyglada trochę na to, ze za bardzo się spinasz i oczekujesz, ze to co TOBIE wydaje się dobre, podziała na malucha. To jest osobna istota, nie musi lubić tego co ty. To nie krytyka, to obserwacja i wnioski z własnego doświadczenia.:D
Tez jestem daleko od domu i poza mężem nie mam nikogo do pomocy. Mąż w końcu wrócił do pracy a ja spędzałam całe dnie z malucha. Tez byłam zmęczona, padalam na pysk mimo pomocy męża. Na to się nic nie poradzi, to trzeba przeżyć. Nie powiem ci, ze to przechodzi, bo każde dziecko jest inne. Może jej przejdzie a może nie. Mojej przeszły jedne fochy a zaczęły się inne. Ot taka kolej rzeczy.
Przede wszystkim uspokój się, dziecko wyczuwa złość, frustracje, i na to reaguje. Rób tak, żebyś ty pozostawała spokojna. Jeśli pomaga ci muzyka to jej słuchaj. Twój spokój emanuje na dziecko i ono w końcu zauważy, ze przecież nic złego się nie dzieje. Ono musi się nauczyć ciebie a ty jego.
 
Jeszcze długo będziesz musiała odgadywać jej nastroje :D Ja nadal zachodzę w głowę, czego moja gwiazda chce, a ma już 21 miesięcy. Taka to już jest praca mamy. Domyślać się, dopóki dziecko nie nauczy się jako tako ubierać w słowa swoje myśli.
Wychowanie dziecka to często metoda prób i błędów.
Chce być noszona? Myślałaś o nosidełku? Moja tez miała taka fazę, ze tylko chciała być noszona. Jest to słodkie i urocze ale nie wtedy kiedy trzeba chociażby coś zrobić. Kupiłam specjalne nosidelko i nosiłam ja po domu. Ululala się i tyle. Ja zrobiłam co musiałam w ciszy i spokoju.
Woli prysznic? Róbcie prysznic. Niektóre dzieci na wodę reagują wstrętem.
Zmiana pieluszki jest mordęga? Może trzeba zwolnić i zobaczyć co dziecku przeszkadza? Może ma światło w oczy? Może przewijak twardy? Moze gdzieś jej zimno? Wieje? Może podrażniają ja pieluchy czy przeszkadzają chusteczki? Większość dzieci nie lubi jak im się np coś zakłada przez głowę...nie wiem jakich ciuszków używasz. Jak mała reaguje na melodyjki, muzykę? Sprawdzałas? Byłaby zainteresowana? Może podczas zmiany pieluszki puść jej jakaś kołysankę i zobacz jak zareaguje. Jeśli to tylko spotęguje wrzask to nie nalegaj, widocznie to nie to.
Moja płakała podczas wieczornego masażu po kąpieli! Nosz kurczę pieczone, ja tu chciałam dobrze, chciałam pomasowac brzuszek, natrzeć kremem, pocmokac i poprzytulać, a zamiast tego miałam wrzaski jakbym obdzierala królewnę ze skory.
Moja do tej pory nie lubi się przytulać tuż po przebudzeniu. Broń Boże do niej mówić, dotykać, całować. Najlepiej właśnie dać butelkę i być cicho. Ona musi w swoim czasie dojrzeć do kontaktów ze światem. A budzi się tez w humorze, ze bez kija nie podchodź.
Na niektóre dzieci uspokajanie działa wręcz odwrotnie. Nie lubią go i już. Uspokoją się we własnym zakresie. Może twoja ma tak samo?
Jeśli chodzi o jedzenie to karm na zadanie, nie mierz jakos religijnie porcji. Mała zje tyle, ile chce/potrzebuje. Jeśli lubi, żeby wręczać jej mleko w sekundzie jak otworzy oczy, to niejako trzeba się do tego dostosować. Miej butelkę przygotowana i po prostu podaj. Lepsze to niż dwugodzinne uspokajanie.
Dziecko, nawet takie małe, jest osobna istota z własnymi humorami, ulubionymi i znienawidzonymi rzeczami. Ono nie musi reagować tak jak ty chcesz. W większości przypadków nie będzie reagować tak, jak ty chcesz :) twoje oczekiwania ma w nosie.
Wyglada trochę na to, ze za bardzo się spinasz i oczekujesz, ze to co TOBIE wydaje się dobre, podziała na malucha. To jest osobna istota, nie musi lubić tego co ty. To nie krytyka, to obserwacja i wnioski z własnego doświadczenia.:D
Tez jestem daleko od domu i poza mężem nie mam nikogo do pomocy. Mąż w końcu wrócił do pracy a ja spędzałam całe dnie z malucha. Tez byłam zmęczona, padalam na pysk mimo pomocy męża. Na to się nic nie poradzi, to trzeba przeżyć. Nie powiem ci, ze to przechodzi, bo każde dziecko jest inne. Może jej przejdzie a może nie. Mojej przeszły jedne fochy a zaczęły się inne. Ot taka kolej rzeczy.
Przede wszystkim uspokój się, dziecko wyczuwa złość, frustracje, i na to reaguje. Rób tak, żebyś ty pozostawała spokojna. Jeśli pomaga ci muzyka to jej słuchaj. Twój spokój emanuje na dziecko i ono w końcu zauważy, ze przecież nic złego się nie dzieje. Ono musi się nauczyć ciebie a ty jego.
Pieknie napisane. Ja faktycznie chyba mam oczekiwania zbyt duże i nawyobrażalam sobie jak to jest byc mama. Tymczasem wlosy potargane, bluzka od mleka i zeby umyte w pospiechu. Nie wiem co myslalam ale na pewno nie to ;) to rodzi frustracje. Przy przewijaku dziala suszarka, jest tam na stale. Ubranka przez glowe zakladam tylko jak ma dobry humor. Wiekszosc to kopertowe body. Jak skonczyla 2 miesiace przestalam jej nawet zakładać czapke, bo i tak byla wszedzie poza glowa.
Teraz przebudzila sie o 6:30, polozylam sie kolo niej, bo maz spal z nia w lozku przed tym nim wyszedl do pracy, popatrzyła mi w oczy, pousmiechala się i zasnela jak bylam obok. Ja bylam juz napieta jak struna, ze za chwile przewijanie, karmienie, krzyki a tu spokoj. Ta nieprzewidywywalnosc jest chyba moim najwiekszym problemem.
Jesli moge jeszcze o cos zapytac, odnotowalyscie kiedys zeby maluch robil 6 kupek na dobe? To tez ja czesto niepokoi. Placze i siluje sie, niezbyt dlugo nim sie zalatwi, ale jednak. Kupki sa strzelajace i zdarzylo sie ze byla juz na scianie. Mala jest na mleku bebilon pepti.
 
Moja robi teraz 6 dziennie ale to przez żeby. Jak była taka malutka robiła jedna na 5 dni i to strasznie zielona i jak woda. Okazało się ze mleko było winowajca. Zmieniłam mleko i jest Ok. Najlepiej jak będziesz w Pl i zapytasz pediatry. Może być wszystko Ok ale najlepiej zrobić badania dla spokoju.
 
Moja robi teraz 6 dziennie ale to przez żeby. Jak była taka malutka robiła jedna na 5 dni i to strasznie zielona i jak woda. Okazało się ze mleko było winowajca. Zmieniłam mleko i jest Ok. Najlepiej jak będziesz w Pl i zapytasz pediatry. Może być wszystko Ok ale najlepiej zrobić badania dla spokoju.
Poczekam na polskiego pediatrę. Mam już umówionego. Oby przeżyć do września
 
Pieknie napisane. Ja faktycznie chyba mam oczekiwania zbyt duże i nawyobrażalam sobie jak to jest byc mama. Tymczasem wlosy potargane, bluzka od mleka i zeby umyte w pospiechu. Nie wiem co myslalam ale na pewno nie to ;) to rodzi frustracje. Przy przewijaku dziala suszarka, jest tam na stale. Ubranka przez glowe zakladam tylko jak ma dobry humor. Wiekszosc to kopertowe body. Jak skonczyla 2 miesiace przestalam jej nawet zakładać czapke, bo i tak byla wszedzie poza glowa.
Teraz przebudzila sie o 6:30, polozylam sie kolo niej, bo maz spal z nia w lozku przed tym nim wyszedl do pracy, popatrzyła mi w oczy, pousmiechala się i zasnela jak bylam obok. Ja bylam juz napieta jak struna, ze za chwile przewijanie, karmienie, krzyki a tu spokoj. Ta nieprzewidywywalnosc jest chyba moim najwiekszym problemem.
Jesli moge jeszcze o cos zapytac, odnotowalyscie kiedys zeby maluch robil 6 kupek na dobe? To tez ja czesto niepokoi. Placze i siluje sie, niezbyt dlugo nim sie zalatwi, ale jednak. Kupki sa strzelajace i zdarzylo sie ze byla juz na scianie. Mala jest na mleku bebilon pepti.

Jeszcze długo będzie tak, ze mleko na bluzce, kaszka na spodniach. Potem będzie mus jabłkowy na podłodze, sok malinowy na ścianie, czekoladowe łapki na kanapie. Buzia dziecka umorusana po uszy i na karku :) U nas pralka chodzi ze dwa, trzy razy w tygodniu. Tylko naprawdę zacięte kobiety potrafią utrzymać super wysokie standardy czystości. Każda inna z czasem dochodzi do wniosku, ze brudna buzia jeszcze nikomu nie zaszkodziła.
Co do suszarki przy przewijaku...a może małej jest za gorąco? Czasami tak bywa. Sprawdź i zobacz jak zareaguje.
Mało które dziecko lubi czapkę. Ja mojej nigdy nie zakładałam. Jeśli możesz kup jej reczniczki z kapturkami na po kąpieli. Bo jednak trzeba trzymać ciepło. Ale na co czapka po domu?
Widzisz, malutka się cieszy i uśmiecha na twój widok. Oby więcej takich spokojnych chwil. Nie spinaj się tym, co MOŻE się stać. Jak widać nie zawsze coś się musi stać. A takie momenty są tym, co napędza każda mamę. Chwile, kiedy dziecko patrzy w ciebie jak w tęcze...ciesz się nimi, to pogłębia wasza wiez.
Przewidywalność chwili spróbuj wyrzucić za okno. Jeszcze wiele razy będziesz musiała zmienić plany bo zabki dziecka, bo choroba dziecka, bo obiecałaś dziecku lody...
Ilość kupek jest indywidualna. Układ pokarmowy dziecka jest jak niedotarty silnik samochodu. Musi się rozkręcić zanim zacznie normalnie działać. 6 kupek nie jest jakimś wielkim problemem. Moja tez się spinała przed kupkaniem. Jeśli udaje jej się załatwić i nie ma zatwardzeń to ja bym się zbytnio nie przejmowała.
Co do strzelających kupek opowiem ci anegdotkę...mała miała wtedy może ze 4 miesiące, może nieco mniej, wstalysmy rano, ona i ja. Nakarmiłam ja, poprzytulałam, pocmokalam, polaskotalam. Miły, wesoły poranek. Odłożyłam ja i poszłam do toalety na szybkie siku. Wchodzę do pokoju, patrzę i widze, ze dziecko ma bardzo dziwna minę. Podchodzę bliżej, niucham, stwierdzam, ze kupa wiec wyjmuje maluche z łóżeczka tylko po to, żeby kupa wyleciała jej przez śpiochy....na karku. Poleciało mi po rękach, na przewijak....stałam po środku pokoju, sama, bo mąż w pracy, i nie wiedziałam czy mam najpierw ściągać brudne śpiochy, czyścić przewijak, umyć ręce czy co. Stwierdziłam, ze przewijak wytrzyma atak kupy wiec położyłam na nim mała, rozebrałam z zakupkanych rzeczy ja, rozebrałam siebie i razem weszłyśmy do wanny. Cóż innego mi zostało? Ubranka musiałam zostawić na podłodze w łazience, przewijak został brudny na czas kąpieli. Wykapalysmy się, nakremowalam ja, wymasowalam (o dziwo bez większych sprzeciwów), ubrałam, dałam mleka i położyłam spać. Potem musiałam posprzątać ale wiesz co najlepiej z tego wszystkiego wspominam? Wspólna pierwsza kąpiel, jej słodkie gruchanie do mnie i ja śpiąca spokojnie w łóżeczku, czysta, ciepła i najedzona. Reszta nie ma znaczenia. Ubranka się uprały, przewijak wyczyszczony problemów nie było.
 
Jeszcze długo będzie tak, ze mleko na bluzce, kaszka na spodniach. Potem będzie mus jabłkowy na podłodze, sok malinowy na ścianie, czekoladowe łapki na kanapie. Buzia dziecka umorusana po uszy i na karku :) U nas pralka chodzi ze dwa, trzy razy w tygodniu. Tylko naprawdę zacięte kobiety potrafią utrzymać super wysokie standardy czystości. Każda inna z czasem dochodzi do wniosku, ze brudna buzia jeszcze nikomu nie zaszkodziła.
Co do suszarki przy przewijaku...a może małej jest za gorąco? Czasami tak bywa. Sprawdź i zobacz jak zareaguje.
Mało które dziecko lubi czapkę. Ja mojej nigdy nie zakładałam. Jeśli możesz kup jej reczniczki z kapturkami na po kąpieli. Bo jednak trzeba trzymać ciepło. Ale na co czapka po domu?
Widzisz, malutka się cieszy i uśmiecha na twój widok. Oby więcej takich spokojnych chwil. Nie spinaj się tym, co MOŻE się stać. Jak widać nie zawsze coś się musi stać. A takie momenty są tym, co napędza każda mamę. Chwile, kiedy dziecko patrzy w ciebie jak w tęcze...ciesz się nimi, to pogłębia wasza wiez.
Przewidywalność chwili spróbuj wyrzucić za okno. Jeszcze wiele razy będziesz musiała zmienić plany bo zabki dziecka, bo choroba dziecka, bo obiecałaś dziecku lody...
Ilość kupek jest indywidualna. Układ pokarmowy dziecka jest jak niedotarty silnik samochodu. Musi się rozkręcić zanim zacznie normalnie działać. 6 kupek nie jest jakimś wielkim problemem. Moja tez się spinała przed kupkaniem. Jeśli udaje jej się załatwić i nie ma zatwardzeń to ja bym się zbytnio nie przejmowała.
Co do strzelających kupek opowiem ci anegdotkę...mała miała wtedy może ze 4 miesiące, może nieco mniej, wstalysmy rano, ona i ja. Nakarmiłam ja, poprzytulałam, pocmokalam, polaskotalam. Miły, wesoły poranek. Odłożyłam ja i poszłam do toalety na szybkie siku. Wchodzę do pokoju, patrzę i widze, ze dziecko ma bardzo dziwna minę. Podchodzę bliżej, niucham, stwierdzam, ze kupa wiec wyjmuje maluche z łóżeczka tylko po to, żeby kupa wyleciała jej przez śpiochy....na karku. Poleciało mi po rękach, na przewijak....stałam po środku pokoju, sama, bo mąż w pracy, i nie wiedziałam czy mam najpierw ściągać brudne śpiochy, czyścić przewijak, umyć ręce czy co. Stwierdziłam, ze przewijak wytrzyma atak kupy wiec położyłam na nim mała, rozebrałam z zakupkanych rzeczy ja, rozebrałam siebie i razem weszłyśmy do wanny. Cóż innego mi zostało? Ubranka musiałam zostawić na podłodze w łazience, przewijak został brudny na czas kąpieli. Wykapalysmy się, nakremowalam ja, wymasowalam (o dziwo bez większych sprzeciwów), ubrałam, dałam mleka i położyłam spać. Potem musiałam posprzątać ale wiesz co najlepiej z tego wszystkiego wspominam? Wspólna pierwsza kąpiel, jej słodkie gruchanie do mnie i ja śpiąca spokojnie w łóżeczku, czysta, ciepła i najedzona. Reszta nie ma znaczenia. Ubranka się uprały, przewijak wyczyszczony problemów nie było.
Mi jak raz kupa strzeliła podczas przewijania to z wrażenia nie wiedziałam jak sie nazywam hahah :D
Fajnie, ze teraz nawet strzelające kupy sie miło wspomina to jest właśnie piękne w macierzyństwie powkurzamy sie a i tak zostaną tylko miłe wspomnienia :D
 
Hahaha! Szok prawda? Takie małe a ciśnienie w pupie ma jak sam diabeł. ;)
Mnie zaszokowała ilość, jaka z niej wypłynęła. Normalnie jakby całe mleko od początku wydaliła.
No i zapragnęłam żeby wyrosła mi trzecia ręka bo dwie to było zdecydowanie za mało żeby ogarnąć ten chaos.
 
Hahaha! Szok prawda? Takie małe a ciśnienie w pupie ma jak sam diabeł. ;)
Mnie zaszokowała ilość, jaka z niej wypłynęła. Normalnie jakby całe mleko od początku wydaliła.
No i zapragnęłam żeby wyrosła mi trzecia ręka bo dwie to było zdecydowanie za mało żeby ogarnąć ten chaos.
Mój mały ma pol roku i teraz robi juz troche inne te kupki, bo wiadomo rozszerzenie diety itd i tez wali takie, ze sie zastanawiam jak on to produkuje hahaha :D i na dodatek 4 razy dziennie :D
 
reklama
Poczekaj aż będzie starszy. Wtedy zobaczysz cała gamę kolorów i zapachów. U nas w domu mamy trzy opisy na kupki. Gulasz, leczo i zupa pomidorowa. :) Chodzi o kolory...o zapachach nie mówię. Te to dopiero się zaczną:p
 
Do góry