reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

płaczek

Moja corcia aktualnie ma 11 tygodni i przez pierwsze 6, też płakała non stop. Fakt, że głównym powodem były kolki i problemy ze robieniem kupki (a kupek poczatkowo było około 10 dziennie, więc krzyk non stop), ale płakała również "tak poprostu". U nas pomogło "wyciszenie"... bardzo regularny tryb życia, spacer i kąpiel o tej samej porze, ograniczyłam odwiedziny, wyjścia do sklepu, przestałam dawać zabawki (jeśli już to na bardzo krótko), ogólnie ograniczyłam ilość bodźców, bo widocznie mała miała za dużo "wrażeń". Wiem, że to bardzo frustrujące jak dziecko placze non stop - a ja byłam 90% czasu z nią sama w domu - i wiem, że trudno samemu się nie stresować, ale postaraj się wyluzować. Jak ją odłozysz na chwilkę, nawet gdy płacze, to nic się jej nie stanie, weź kilka kłębokich oddechów i postaraj się zachować spokój. U nas to bardzo pomogło, przynajmniej krzyk i płacz przestal być tak bardzo głony i intensywny. Głowa do góry !
 
Ostatnia edycja:
reklama
Nam też się trafiła mała beksunia, wszyscy mówili że minie po 3 miesiacach.... nie mineło, potem ze jak skończy pół roku... też nie minęło, teraz mówią ze jak zacznie chodzić to minie płacz... zobaczymy. Oczywiście powody płaczu sa zupełnie teraz inne niż były, kiedyś kolki, głod lub ząbki, teraz gdy mama znika, gdy mama nie nosi, gdy nie siedzi z dzieckim, oczywiście częstotliwość też jest mniejsza i już się dobrze wiec o co chodzi dziecku. Są po prostu dzieci spokojne i takie kóre potrzebują ciągłej uwagi, manifestuja to płaczem którego trzeba się nauczyć.
 
Witajcie !!!
Jestem mamą 6 tygodniowej Jagódki i nasza dzidzia też często płacze.Jednak z tygodnia na tydzień jest coraz lepiej.Z kąpielą też mieliśmy problem bo prawdopodobnie nie czuła się wystarczająco bezpiecznie u taty na rękach.Kupiliśmy Jej leżaczek do kąpieli i zaczęliśmy kąpać w normalnej wannie.Jest o wiele lepiej i widać że mała czuję się bardziej komfortowo.Jedynie jak wyjmujemy Ją z wody to jest krzyk bo prawdopodobnie jest Jej wtedy zimno.
Pozdrawiam wszystkie mamy, ja również jestem w Anglii ale nie jest tak najgorzej z tą opieką medyczną.
 
Wiesz, moja pierwsza córka tez tak miala. Wyła po prostu ca ly czas, kiedy nie cycała cyca. Mało spała..kolek nie miała, po prostu cały czas płacz. Myślałam, że zwariuję, miałam przez to taką depresję, że były dni, kiedy wyłysmy całymi dniami obydwie na raz. Wspominam to jak koszmar..i tak było do 12. miesiąca, dosłownie. Niektóre dzieci tak mają. Ja nawet na spacer nie mogłam wyjść w spokoju, bo płakała też w wózku a inne mamy omijaly nas szerokim łukiem. Nie mogłam sie nadziwić, że inne dzieci potrafią poleżeć 5 minut bez płaczu. Trzymaj sie, ten czas minie...nic nie poradzisz.
Mnie na szczęście los wynagrodzil przy drugim dziecku, Nastka ma 4 tygodnie i...nawet sama zasypia, śpi po 4 godziny i jest jak anioł. Może u Ciebie tez drugim razem...
 
Aha, a ja nawet siku szłam z nia robić na rękach, bo się nie dało...chodziłam w piżamie, obiad nie zrobiony..ech..wspomnienia..
 
Myszorko jak dobrze poczytać jakies pocieszające posty hihi:) Mój maly tez ciagle płacze, caly czas mam go na rękach bo inaczej zacznie krzyczeć az do zaniesienia więc nie mam wyjścia jak go nosić-oczywiście za każdym razem jak sie uspokoi zaraz go kładę i tak wkoło (akurat czekam az się odezwie swoim "E" "E":-D. Chociaz perspektywa 12 m-cy nie jest zbyt optymistyczna ale zawsze coś! pozdrawiam:-)
 
Dodam że wlaśnie chodzę w dresie, bez śniadania, nie mówiąc o obiedzie-jakbym coś zaczela w kuchni działać zaraz by się ocknął:-pi krzyk murowany
 
No i co poradzisz..ale widzę, że masz przynajmniej do tego dystans, czego mnie brakowało i wpadałam czasem w histerię. Czasem, jak już nie masz siły, warto położyć malucha w łóżeczku, zamknąć drzwi i po prostu wyjść się wyciszyć, chociaz to dla kogoś może okrutnie brzmieć. My do drugiego roku życia nie bylismy w stanie wyjść spokojnie z dzieckiem do sklepu, kościoła czy restauracji, no po prostu się nie dało...ciagle wrzask. Kiedys wydawalo mi się to tragedią, ale teraz widzę, że nie tylko ja miałam taki problem. Pocieszam mamy krzykaczów tym, że ponoć takie dzieci szybciej się uczą , są bardziej ciekawe świata i bardzo kontaktowe...hmm, w przypadku mojej córki to sie sprawdza, w przedszkolu są nią zachwyceni, bo jest zarazem "ułożona ale i niesamowicie przebojowa, nie wstydzi się itd.". Poza tym jej wrzaski zamieniły się w późniejszym wieku na gadatliwość i ruchliwość. Widocznie te dzieciaczki mają taki charakter..no i dobrze. Pozdrawiam mamy wszystkich krzykaczów i łączę się chwilowo w bólu :))))
 
Dzieki wielkie wszystkim za cieple slowa... Szkoda tylko, ze jest tak niewiele ile mozemy zrobic...Myszor co do placzu razem z dzieckiem, to wiem o czym mowisz, tez mialysmy pare nocy, kiedy obydwie wylysmy, az w koncu tata musial wsac i starac sie uspokoic mame i core ;-)Moj stroj codzienny to pidzama i szlafrok:-D a o nieugotowanym obiedzie nawet nie wspominam... Po tym co przeczytalam, troszke mi lepiej, ze nie jestem sama...:-) Pozdrawiam wszystkich cieplo i jeszcze raz dzieki!!!!!!!!
 
reklama
Ja mam 7miesieczna Zuzie i mam masaaakre..wszystko sie jej podoba na 5minut..nie lubi spac w łóżeczku, nie lubi spacerów nie luboi nic tylko nasze rece..wykreca sie i płacze az sie zanosi az w koncu ja biore..ale wiem ze zle robie kazdy mówi zeby dziecko przetrzymac..czuje sie bezradna..chciała bym zeby troszke bardziej zajmowała sie soba sama bo ciagle wymaga zebym z nia siedziała i sie z nia bawiła..to bardzo uporczywe pponiewaz chciałabym tez cos zrobic..jakies pranie czy cos..maaaaaasakra..;(((pozdrawiam dziewczynki wiem co to znaczy..moja juz wazy 10kg i jest mi ciezkoo
Fajniutka kluseczke masz :-) I szczerze wspolczuje z tymi raczkami z takim ciezarem.
Ja nie mam tego problemu. Jednak od mniej wiecej 2-3miesiaca nie podchodze do malej na pierwsze jej westchnienie. A za rada mojej psiapsi, nie wyciagalam dziecka na spacerze na rece, ona zrobila ten blad i malenstwu sie to baaardzo spodobalo-swiat z innej perspektywy i pozniej pchala dziecko brzuchem a brzdac na rekach.
Mysle, ze racje maja poprzedniczki trzeba przetrzymac dziecko, a im wczesniej zaczniesz tym szybciej sie przyzwyczai. Powodzenia
 
Do góry