reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Bycie rodzicem to codzienna przygoda pełna wyzwań, ale też pięknych chwil. Chcemy poznać właśnie te momenty, które sprawiają Ci największą radość! Napisz w kilku zdaniach , co najbardziej cieszy Cię w rodzicielstwie, a możesz wygrać atrakcyjne nagrody ufundowane przez Bella Baby Happy 💛<

reklama

Planowanie starania się 😄

reklama
My mamy ślub w pierwszej połowie przyszłego roku, więc nie chcę na nim być z brzuszkiem :) a poza tym jest jeszcze pare innych spraw, które nieco wszystko komplikują i musimy wszystko dobrze przemyśleć.
Jeśli jednak się zdecydujemy, to na pewno wiele miesięcy wcześniej postaram się bardziej zadbać o dietę, ruch, wybiorę się do mojego lekarza aby upewnić się, czy wszystko jest w porządku i w razie potrzeby wykonać potrzebne badania 👌 Do tego suplementacja, m.in. kwas foliowy (choć czytałam, że trzeba zwrócić uwagę na jego formę w suplach, muszę doczytać)

Ja jestem z grudnia i nigdy nie miałam problemów z nauką ani w innych obszarach ;) Myślę, że to kwestia indywidualna. Jedyne co, to faktycznie, zawsze byłam skazana na wyprawianie urodzin wewnątrz, gdy inne dzieci, które urodziły się w ciepłych miesiącach, mogły mieć imprezkę w ogrodzie, przy ognisku itd 😅
Chodzi o to, aby brać foliany, które od razu są przyswajane, w przeciwieństwie do typowego kwasu foliowego ☺️

Trzymam kciuki w takim razie za Twoje plany!
 
Na początku ciąże planowałam na daną porę roku. 😅🙈 Potem, gdy się nie udawało, już mi było obojętne, chciałam po prostu, żeby się udało. 🫠
Urodziłam pod koniec lutego, 2 i 3 trymestr przypadł na jesień-zimę, więc podoba mi sprzyjała + trudno powiedzieć, jakbym się czuła latem, bo ciąże fizycznie przeszłam lekko, miałam mega mały brzuch i w ogóle nie spuchłam. 🙃🤔
Za to nabawiłam się depresji poporodowej i jedyne co stwierdziliśmy z narzeczonym, że psychicznie było mi lepiej, jak już zaczęłam się ogarniać w "nowym życiu", że przyszła wiosna i jest coraz więcej słońca. Jestem z tych, co w słonecznie dni czują się lepiej i pewnie trudniej byłoby mi psychicznie, jakbym urodziła w październiku, zaraz listopad i zima. Trudniej, ale nie, że nie dałabym rady. Mogłabym i rodzić tuż przed zimą, jeśli byłaby to jedyna opcja. 🙃
No właśnie dobry przykład na to, że planować sobie można ;) może ewentualnie, co zrobi się na obiad. Plany swoje, a życie swoje. I tak będę musiala do tego podejść

Narazie temat starań jest dla mnie nadal dość odległy, ale lubię jesień i zimę, więc w idealnym świecie myślę, że to mógłby być dla mnie dobry czas. W teorii, w praktyce może być różnie :)
 
Z pierwszym dzieckiem było mi już wszystko jedno kiedy, byleby było. I tak oto, gdybym urodziła dziecko z pierwszej ciąży to byłoby z przełomu listopada i grudnia. Ostatecznie mam majowego syna i gdybym zdecydowała się na drugie to na bank celowałabym między lutym a czerwcem (w idealnym świecie można sobie planować). W miesiącach z których poród wypadłby od lipca do grudnia wolałabym się wstrzymać że staraniami.
Ale to, tak jak mówie, mając już jedno dziecko i nie fiksując się na drugim.
Ta różnica między dziećmi ze stycznia i z grudnia będzie widoczna przez pierwszych kilka/kilkanaście lat. Potem nie ma to raczej znaczenia.
Ale majowe dziecko mega polecam!
Dzięki za Twoją perspektywę. Ja obawiam się w sumie jedynie grudnia ze względu na okres świąteczny, możliwy gorszy dostęp do lekarzy np. anestezjologa do znieczulenia, bo święta, Sylwester, ale to tylko moje gdybanie na ten moment :) i nie mam przełożenia, czy mój tok myślenia ma sens.
 
Dzięki za Twoją perspektywę. Ja obawiam się w sumie jedynie grudnia ze względu na okres świąteczny, możliwy gorszy dostęp do lekarzy np. anestezjologa do znieczulenia, bo święta, Sylwester, ale to tylko moje gdybanie na ten moment :) i nie mam przełożenia, czy mój tok myślenia ma sens.
Ja rodziłam w sobotę. Anestezjolog byl jeden i musiałam czekać na znieczulenie az skończą cesarskie cięcie wiec to też nie jest takie oczywiste, że to znieczulenie dostaniesz zawsze 😅 znam przypadki gdzie w sobotę w ogóle nie bylo anestezjologa na dyżurze
 
Ja rodziłam w sobotę. Anestezjolog byl jeden i musiałam czekać na znieczulenie az skończą cesarskie cięcie wiec to też nie jest takie oczywiste, że to znieczulenie dostaniesz zawsze 😅 znam przypadki gdzie w sobotę w ogóle nie bylo anestezjologa na dyżurze
Może i to głupie pytanie, ale co wtedy, gdy nie ma anestezjologa? 😳
 
Tak, spotkałam się właśnie z takimi opiniami dot. szkoły oraz że zimą trudniej chodzić w 3 trymestrze :D bo ślisko 😆
Chociaż jak się zastanowić, to latem też, bo gorąco, jesienią deszcz i liście, a wiosną przesilenie i nie wiem, alergie? 🙊🤣
Mam dwójkę dzieci. Lipiec i styczeń 🙂 każdy okres ma swoje uroki i bolączki.
 
reklama
Może i to głupie pytanie, ale co wtedy, gdy nie ma anestezjologa? 😳
Przy porodzie naturalnym sobie rodzisz i już 🙈. Ja rodziłam syna z ZZO i żałuję, bo miałam masakrę z dnem miednicy, nie czułam partych (czułam ból 🤷). Córkę rodziłam bez znieczulenia i była podobnie ale czułam swoje ciało i o wiele szybciej doszłam do siebie. Pewnie nie ma reguły ale cóż. No i oczywiście ZZO przy synu zwolniło akcje porodową 🤦🏻‍♀️ musieli podać oxytocyne. Syn miał spadki w KTG i ta gonitwa, że lecimy z tematem itd. 🙈. Z córką odwrotnie KTG w górę...znów plan na cesarkę ale jakoś poszło. Reasumując wolę rodzić bez znieczulenia 🙈
 
Do góry