reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Po poronieniach i ciążach pozamacicznych😣

Dołączył(a)
23 Wrzesień 2020
Postów
5
Witam,zakładam ten temat,ponieważ potrzebuje się poprostu komuś wygadać,opisze Wam moja historie...
Trzy lata temu zaczęła się moja historia ze staraniami o ciąże.Listopad 2017 okres się spóźniał-test ciążowy pozytywny,niedowierzanie radość,niestety niedługo po około 6 dniach plamienie później krwawienie beta hcg spada,diagnoza poronienie samoistne.Po tym wszystkim nie mogłam się pozbierać,ale wzięłam się w garść i znowu zaczęliśmy starania od następnego cyklu, i tak oto już w marcu 2018 dwie kreseczki na teście,znowu radość ale i niepokój jak to będzie tym razem,i niestety ta ciąża również zakończyła się po kilku dniach poronieniem samoistnym,znów płacz smutek żal rozczarowanie,pytanie dlaczego ja,dlaczego mnie to wszystko spotyka,lekarz mówił ze tak się czasami zdarza trzeba próbować dalej,jestem młoda zdrowa itd,a miałam w tamtym momencie lat 31(już)powiedziałam ok pewnie tak,nie załamuje się do 3 razy sztuka,próbujemy dalej,i tak oto w grudniu 2018 znowu ciąża,tym razem nie było tyle radości więcej strachu..miałam delikatne plamienia bóle brzucha ale w sumie czułam się dobrze,pierwsze usg był to już około 6 tydzień-lekarz nie znalazł NIC w macicy,podejrzenie ciąży pozamacicznej kontrolowanie beta hcg co 2 dni,przyrastala ale wolno,nie pamietam już teraz jakie były wartości,w każdym razie początek stycznia 2019 silny ból brzucha brązowe plamienia-szpital tam usg oczywiście NIC,beta hcg 1600,diagnoza ciąża pozamaciczna w prawym jajowodzie,po 2 godzinach byłam już na stole operacyjnym wykonano laparoskopowe usunięcie ciąży pozamcicznej,zachowano jajowod,po tym wszystkim nie mogłam dojść do siebie,nie wierzyłam ze tyle nieszczęść może spotkać jedna osobę i to właśnie mnie,ale pomimo wszystko szybko doszłam do siebie i postanowiłam ze się nie poddam,zmieniłam lekarza,dostałam skierowanie na badania między innymi genetyczne moje i mojego męża ,nie potrafię ich teraz wszystkich wymienić ale było ich kilka,wszystko wyszło super,Tak więc po odczekaniu 3 miesięcy wzięliśmy się do roboty i już w maju 2019-ciąża,która niestety po tygodniu znowu zakończyła się krwawieniem!i to mnie nie złamało,wzięłam się w garść i postanowiłam ze nie poddam się jeszcze,ale postanowiliśmy również trochę odpocząć i przerwać starania tak na około 1 rok,tak wiec mamy początek września 2020 i brak okresu,test ciążowy pozytywny,pomyślałam ze tym razem poprostu musi się udać,zalecenie od lekarza zwiekszona dawka kwasu foliowego,magnezu,zapobiegawczo aspiryna 150 g,oraz progesteron,po około tygodniu delikatne plamienie które trwało 3 dni,beta hcg w ciągu 48 h przyrost 100%,tzn z 450 na 914.po tygodniu termin na usg,czułam ze tym razem będzie dobrze,ale jakże się mylilam😭po tygodniu usg nic nie widać w macicy,to był 6 tydzień + 4,powinno już bić serduszko,lekarz nie owijał w bawełnę jak to się mówi,powiedział wprost ze raczej nic tego nie będzie,odrazu beta wynik dostać następnego dnia rano 4200 proszę natychmiast jechać do szpitala,tam usg oczywiście nic beta hcg 6500!zalamalam się tym bardziej ze lekarz widział coś tym razem na lewym jajowodzie,dodam jeszcze ze nie miałam absolutnie żadnych objawów,podejrzenie ciąży pozamacicznej i za kilka godzin laparoskopia,następnego dnia dowiedziałam się ze była to ciąża pozamaciczna na lewym jajowodzie,niestety nie udało się uratować jajowodu,A tak wiec podsumowując jestem po 3 poronieniach i 2 ciążach pozamacicznych po każdej stronimię,mam jeden jajowod zachowany prawy ale nie wiadomo czy jest drożny. Tym razem załamałam się kompletnie już nie wiem co mam robić,od lekarza usłyszałam ze już lepiej będzie jak nie będę się starać dalej ze teraz tylko klinika niepłodności i zapłodnienie pozaustrojowe ale ja się tak bardzo boje bo ile nieszczęść może jeszcze na mnie spasc😭a dodam jeszcze tyko ze mieszkam w Niemczech i to wszystko miało miejsce właśnie tutaj,chciałabym spróbować ale boje się ze następnej porażki poprostu nie zniosę😓
Strasznie się rozpisałam ale tego chyba właśnie potrzebowałam... pozdrawiam Was serdecznie...😘
 
reklama
Kochana nie jesteś sama. Ja tez swoje przeszłam 2 lata temu okazało się ze jestem w ciąży pierwsze usg w 5tyg nic lekarz nie widział, kolejne dni to kontrolowanie bety, po kilku dniach lekarz stwierdził ciąże pozamaciczna, następnego dnia miałam zabieg laparoskopi z tym jajowod został usunięty, rok temu zaszłam w ciąże i okazało się poronienie samoistne w 5-6tyg, teraz znowu jestem w ciąży, usg miałam robione w poniedziałek (5tyg) niby lekarz powiedział ze coś widzi ale ciąży potwierdzić nie może bo jest to bardzo słabo widoczne, pobrali krew żeby sprawdzić betę i odesłali do domu, po paru godzinach dostałam tele ze teraz w środę mam przyjść powtórzyć betę (czyli jutro) i się tak stresuje jak nigdy bo nie wiem co mnie czeka. Modlę się żeby było wszystko wporzadku ale przez plamienia które mam i swoje poprzednie nieszczęśliwe ciąże, mam słabe myśli :( rycze mi się chce
 
Kochana nie jesteś sama. Ja tez swoje przeszłam 2 lata temu okazało się ze jestem w ciąży pierwsze usg w 5tyg nic lekarz nie widział, kolejne dni to kontrolowanie bety, po kilku dniach lekarz stwierdził ciąże pozamaciczna, następnego dnia miałam zabieg laparoskopi z tym jajowod został usunięty, rok temu zaszłam w ciąże i okazało się poronienie samoistne w 5-6tyg, teraz znowu jestem w ciąży, usg miałam robione w poniedziałek (5tyg) niby lekarz powiedział ze coś widzi ale ciąży potwierdzić nie może bo jest to bardzo słabo widoczne, pobrali krew żeby sprawdzić betę i odesłali do domu, po paru godzinach dostałam tele ze teraz w środę mam przyjść powtórzyć betę (czyli jutro) i się tak stresuje jak nigdy bo nie wiem co mnie czeka. Modlę się żeby było wszystko wporzadku ale przez plamienia które mam i swoje poprzednie nieszczęśliwe ciąże, mam słabe myśli :( rycze mi się chce
 
Kochana nie jesteś sama. Ja tez swoje przeszłam 2 lata temu okazało się ze jestem w ciąży pierwsze usg w 5tyg nic lekarz nie widział, kolejne dni to kontrolowanie bety, po kilku dniach lekarz stwierdził ciąże pozamaciczna, następnego dnia miałam zabieg laparoskopi z tym jajowod został usunięty, rok temu zaszłam w ciąże i okazało się poronienie samoistne w 5-6tyg, teraz znowu jestem w ciąży, usg miałam robione w poniedziałek (5tyg) niby lekarz powiedział ze coś widzi ale ciąży potwierdzić nie może bo jest to bardzo słabo widoczne, pobrali krew żeby sprawdzić betę i odesłali do domu, po paru godzinach dostałam tele ze teraz w środę mam przyjść powtórzyć betę (czyli jutro) i się tak stresuje jak nigdy bo nie wiem co mnie czeka. Modlę się żeby było wszystko wporzadku ale przez plamienia które mam i swoje poprzednie nieszczęśliwe ciąże, mam słabe myśli :( rycze mi się chce
Tak mi przykro😢doskonale wiem co czujesz,mam nadzieje,ze u ciebie wszystko będzie dobrze tym razem,ze jutro zrobisz betę i będzie ładny przyrost,chociaż u mnie to właściwie tez bardzo ładnie rosła,jak przy zdrowej ciąży a niestety okazała się pozamaciczna,jak ja cię dobrze rozumiem,ta niepewność,strach i oczekiwanie...jak teraz o tym pomysle,to się zastanawiam czy chce jeszcze przez to przechodzić,trzymam mocno kciuki,daj proszę znać,opowiem Ci dalsza historie naszych poczynań☺️Ściskam Cię mocno,będzie dobrze😚
 
Tak strasznie mi przykro jak czytam historie jak Wasze. Doskonale to wszystko rozumiem. Sama staram się od kilku lat bez powodzeń, za to ze stratami.... zanim zaczęłam starania myślałam, ze zajście w ciąże jest proste, ze wystarczy brak zabezpieczenia i już 😆 myliłam się.... Za to byłam pewna, ze jak już zajdę w te ciąże to przecież co może się stać? Tylko poród. Jak ja się myliłam.... droga do macierzyństwa jak widać jest strasznie trudna, długa i okropnie bolesna. Zanim znalazłam to forum, myślałam, ze jestem jakimś wyjątkiem. Tu jest tyle kobiet po podobnych przejściach. Znacznej części z nich udaje się urodzić przynajmniej raz. To jest bardzo pocieszające... trzymam kciuki za nas wszystkie. Kiedyś przecież musi się udać 😘
 
Hej @Magda@18
Bardzo mi przykro, że cię to spotkalo.
Sama zmagam się z poronieniami nawykowymi i mieszkam w Niemczech. Moge ci polecić dobrego lekarza, który dobierze ci terapię do twojego problemu. Bo z tego co czytam to nie masz stwierdzonej jeszcze przyczyny poronień nawykowych?
Niestety kochana, in vitro nie gwarantuje ci, że jajeczko nie zagnieździ się w jajowodzie, jak również nie rozwiązuje problemu poronień nawykowych. Skoro zachodzisz w ciążę, skupiłabym się na szukaniu przyczyny...
Wiem, że jesteś bardzo smutna, jeśli potrzebujesz czasu to bierz ile chcesz, jeśli szukasz pomocy, chętnie postaram się pomóc, na ile mogę!
 
Tak mi przykro😢doskonale wiem co czujesz,mam nadzieje,ze u ciebie wszystko będzie dobrze tym razem,ze jutro zrobisz betę i będzie ładny przyrost,chociaż u mnie to właściwie tez bardzo ładnie rosła,jak przy zdrowej ciąży a niestety okazała się pozamaciczna,jak ja cię dobrze rozumiem,ta niepewność,strach i oczekiwanie...jak teraz o tym pomysle,to się zastanawiam czy chce jeszcze przez to przechodzić,trzymam mocno kciuki,daj proszę znać,opowiem Ci dalsza historie naszych poczynań☺️Ściskam Cię mocno,będzie dobrze😚
Odezwę się dziewczyny popołudniu i napewno dam
Wam znać co dzisiaj się dowiedziałam! Trzymajcie kciuki aby wszystko bylo
Dobrze! ❤️❤️❤️❤️
 
Dziewczyny jestem po badaniu krwi, nadal
Nic nie wiem bo czekam na wyniki do godziny maja być. Stres i nerwy mnie pożerają. Wcześniejszy poziom hcg z poniedziałku miałam 200 nie bardzo wiem czy to dobrze czy nie, w szpitalu Pani powiedziała ze jest niski ale ciąża jest bardzo wczesna wiec może być ok, albo trafiłam na tak nie kompetentna babę w tym szpitalu
 
reklama
Hej @Magda@18
Bardzo mi przykro, że cię to spotkalo.
Sama zmagam się z poronieniami nawykowymi i mieszkam w Niemczech. Moge ci polecić dobrego lekarza, który dobierze ci terapię do twojego problemu. Bo z tego co czytam to nie masz stwierdzonej jeszcze przyczyny poronień nawykowych?
Niestety kochana, in vitro nie gwarantuje ci, że jajeczko nie zagnieździ się w jajowodzie, jak również nie rozwiązuje problemu poronień nawykowych. Skoro zachodzisz w ciążę, skupiłabym się na szukaniu przyczyny...
Wiem, że jesteś bardzo smutna, jeśli potrzebujesz czasu to bierz ile chcesz, jeśli szukasz pomocy, chętnie postaram się pomóc, na ile mogę!
Hej,a gdzie dokładniej mieszkasz?i jeżeli możesz opisz swoją historie starań,będę wdzięczna😊my zdecydowaliśmy się na klinikę leczenia niepłodności i jak do tej pory z rzeczy niepokojących wyszedł niski poziom progesteronu w drugie fazie cyklu,oraz bakteria ueroplasma,jesteśmy obydwoje z mężem w czasie antybiotykoterapii,mam nadzieje,ze uda się się szybko wyleczyć to paskudztwo i działamy dalej,pozatym wszystkie badanie wyszły bardzo dobre,tak wiec zdecydujemy się na in vitro,wiem ze tutaj również istnieje ryzyko ciąży jajowodowej,niestety😢
 
Do góry