reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Podtrzymanie i zwiększenie laktacji

reklama
Dziewczyny nie straszcie tymi kryzysami ;-)
Pierwszy, w 3 tygodniu jakoś nie odczuliśmy. Młoda jadła tak samo - czyli raz na 2h jeden cyc przez około 15 minut. Niebawem będzie 6 tydzień zobaczymy czy też będzie taka żarta jak wasze maluszki :-D
 
Masz rację Justine, tylko musisz wtedy pilnować Laury, żeby nie pchała kciuka do buzi. Często ponoć dzieci, które nie ssią smoka ssią swoje palce i ponoć ciężej jest tego oduczyć.

Ja chciałam aby obyło się bez smoka, ale nie udało się. :oo:
Mam tylko nadzieję, że nie będziemy się męczyć w przyszłości z odstawianiem jej od smoczka.
 
owszem, pakuje paluszki do buzi - jak jest głodna :-D.
Raz, jak dłużej płakała <mama ociągała ie z uszykowaniem flaszeczki:zawstydzona/y:> moja siostra ją nosiła i zauważyła że mała żeby se uspokoić wpakowała sobie kciuka do paszczy i zaczęła ssać, ale to był jednorazowy incydent:-)

u mnie dokarmianie pełną parą. Niestety same piersi nie wystarczą. Co drugie lub co trzecie karmienie daję jej flaszeczkę (nie dużo - 60 - 90 ml Nutramigenu). Na samych piersiach nie przytyłaby, raczej spadłaby na wadze:-(
 
my na razie bez smoczka sie obywamy:tak:ciekawe jak dlugo...
a ja myslalam, ze Olivka tez nie dojada, bo krzyczy o jedzenie ciagle i myslalam, ze mam malo pokarmu...
ale okazalo sie, ze super przybiera na wadze i juz sie nie martwie:-)
 
Kobiety poratujcie!!Moja córcia do 3-go tyg.regularnie jadła,przesypiała ok.3 godz.Potem pojawiła się kolka i wszystko się rozregulowało.
icon9.gif
Mała krzyczy całymi dniami i nocami,zamiast ssać rwie cycucha,nie najada się a i pokarmu jakby mniej.Mała deprecha mnie dopada.Położna była to wymyśliła tylko tyle, że piersi są puste a mała krzyczy nie z powodu kolki a dlatego,że jest głodna. Kazała mi dopajać co drugie karmienie,ale z czasem musiałam dokarmiać częściej bo mleka było coraz mniej
icon9.gif
Dawałam butelkę i ryczałam.Bardzo chcę karmić piersią ale sama już nie wiem co robić.:crazy:Piersi są miękkie,mało odciągam.Mam wrażenie ,że mała nie dojada.Czy jest szansa ,żeby po tylu dniach pokarmu pojawiło się na tyle by malutka się najadała.Doradżcie coś proszę.
 
Wiesz co, to trudny temat jest. Teoretycznie powinnaś jak najczęściej przystawiać dziecko i nie dokarmiać. To że mało odciągasz nie znaczy że nie ma pokarmu. Niektóre kobiety w ogóle nie są w stanie nic odciągnąć, a dziecko się najada. Ale wiem że w praktyce trudno być spokojną. Jeżeli mieszkasz w mieście, zgłoś się do poradni laktacyjnej - podobno potrafią zdziałać cuda.
 
reklama
witam.jakiś czas temu pisałam o kłopotach z karmieniem.minęło trochę czasu i....jest poprawa:-D.Przystawiałam córcię jak często się dało ,z rzadka podając butelkę.odkąd kolki nie dają się,,nam'' we znaki jedzenie idzie nam znacznie łatwiej;-).starałam się odciągać pokarm ale nie wyszło.dobrze,że napisałaś , że niekoniecznie to,że nie odciągam oznacza,że nie mam pokarmu.piłam herbatki,karmi również sobie strzelę.Ciepły prysznic również zdaje egzamin.teraz pokarm jest(odpukać).malutka się najada-co prawda na godzinę,półtorej,ale nie przeszkadza mi to.Ważne,że butelkę muszę podać jedynie w kryzysowej sytuacjach(a te zdarzają się rzadko):-).Nie wiem jak dla innych mamuś ,ale dla mnie to forum okazało się niezwykle pomocne . czytanie o podobnych historiach i przeglądanie rad,,z życia wziętych''jest bardzo ważne.w chwilach zwątpienia podtrzymało mnie na duchu i dało wiarę,że musi się udać.Nie wiem jak długo to potrwa,ale cieszę się każdym dniem kiedy mogę karmić moje słoneczko.pozdrawiam wszystkie mamy z podobnymi problemami: nie poddawajcie się,cierpliwość procentuje.
 
Do góry