reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

PORÓD i wszystko co z nim związane.

Właśnie dlatego jak mnie pytają czy rodzę w UK czy lecę rodzić do Polski bez wahania odpowiadam że w Polsce to ja bym dzieci nie miała. Tutaj najważniejsza jest rodząca i jej dziecko, znieczulenie dostaje się na zawołanie (oczywiście jak się zdarzy) do nacięcia znieczulają miejscowo to znieczulenie trzyma w trakcie szycia a jak kobieta sama peknie to znieczulaja do szycia. Do dyspozycji też jest aromaterapia muzykoterapia wanna piłki poręcze. Położne miłe często podchodzą aby rozmasować fachowo plecy podac cos do jedzenia czy picia (tutaj wolno). Nie ma czegoś takiego jak lewatywa, zdają się na naturę która i tak oczyszcza przed porodem. Odrazu po porodzie jest kontakt skóra do skóry, dopiero po chwili badania i natychmiast po badaniu przystawienie do cyca.
 
reklama
ja ogólnie z porodu i opieki jestem zadowolona, jak słyszę co przechodziły moje koleżanki, to mogę śmiało powiedzieć, że miałam super warunki do porodu.
Lewatywy nie miałam, bo i tak by nie zdążyli, choć o nią naprawdę błagałam, aż mi położna naściemniała, że ok za 20 minut, cóż, po tymczasie to już Q był na świecie haha.
W PL nikt też bez zgody rodzącej nie zrobi jej lewatywy, a to super rśrodek naskurczowy, taka jest prawda. Racją jest też,że organizm sam się oczyszcza, ja zanim jeszcze wyjechaliśmy z domu do szpitala, to 4 razy leciałam do kibelka :D

Co mnie raziło, to, że np nie mówiono mi, co mi podają podczas porodu (póxniej sobie w książeczce zdrowiawszystko przeczytalam), nie powiedzieli mi, że tętno dziecka spadło prawie do zera po podłączeniu oksytocyny, widziałam tylko, jak szybko w pośpiechu odłączają mi kroplówkę, którą ledwo co podłączyli, bo za krótkie skurcze miałam, to, że musiałam krzyknąć do męża "M. no cholera powiedz jej coś!", żeby mi dała to znieczulenie przy szyciu. Samego nacięcia w ogóle nie czułam, choc wiedziałam, ze beda mnie nacinac przy tak szybkim porodzie, położna zrobiła to na skurczu, nawet nie wiem kiedy, nic nie czulam. No ale teraz jestem madrzejsza, bardziej swiadoma siebie, swojego ciala i swoich praw.

Styna, w PL też można jeść i pić podczas I fazy porodu, ja piłam wodę, a położna na wejściu na porodówkę pytała, czy mam coś słodkiego, jakąś czekoladę dla siebie, więc widocznie powinnam mieć, a nie miałam :) miałam za to kanapki dla męża hahaha
 
Ostatnia edycja:
Ja pamiętam jak leżałam na sali pooperacyjnej, przywieźli mi małego na karmienie, zjadł i pielęgniarka (ta z położnictwa)położyła go w tym wózeczku żeby sobie przy mnie pospał. Małemu się ulało i zaczął się tym dusić, ja się ruszyć nie umiałam bo byłam kilka godzin po zabiegu więc wołam jak głupia żeby ktoś przyszedł mi pomóc (próbowałam jedną ręką go na bok obrócić ale nie miałam siły się bardziej podnieść) to przyleciała SALOWA! i ona małego wzięła na ręce aż mu z buzi wszystko wyleciało, wytarła go i poszła do pielęgniarek które od niej dostały ochrzan na cały oddział!

Aaaa i jak przychodząc na porodówkę zobaczyłam dr. Pietrzyk (Kota myślę, że ją kojarzysz) to chciałam uciekać bo się bałam że ona będzie mnie cięła :-D
 
Pyśka, no weeeź, siedzę w pracy i parsknęłam śmiechem na cały głos, dr ELZA hahahaha ja też się boję, że ona cokolwiek mogłaby robić przy pacjentkach, ale wiesz, wydaje mi się, że ona już tylko dokumentacją się zajmuje i chodzi na obchody dla towarzystwa, serio! jak leżałam na patologii to też tylko papiery robiła i wypisy, to by było masakryczne, jakby ją dopuścili do pacjentek, przecież ona ma 100lat i w ogóle jest zakręcona na masakrę:)

Pyśka, ale wiesz co jest gorsze...po porodzie czekam na obchód poranny, wiadomo majty w dół, patrzę, a tu z Kluszczykiem idzie MÓJ KOLEGA Z KLASY Z LICEUM!!!! szok, myślałam, że pod łóżko wskoczę ze wstydu, na szczęście on mnie szybko poznał i się odwrócił i poszedł w drugi kąt sali uffff, później przyszedł pogadać, ale i tak było mi mega głupio. No i tak od słowa do słowa, on tam teraz pracuje,jako ginekolog, mam wielką nadzieję, ze nie trafię tam na jego dyżur z porodem;))) chyba będę od drzwi wołała o Kluszczyka ;)
 
Ostatnia edycja:
Kota jak ja rodziłam to ona jeszcze była przy porodach. Cięła dziewczynę która miała cc 2 godziny po mnie!
Jak ten Twój kolega się nazywa? :-D Mnie przy przyjęciu Kluszczyk badał i gada "oooo wody się sączą i tyłeczek czuję" patrze na niego jak na idiotę bo przecież z tym przyjechałam a on do mnie "mówiłem Ci że za niedługo tu wrócisz, poszukam Ci kogoś miłego do cięcia" :-D 10 dni wcześniej wychodziłam z patologii i przy windzie mi mówił że mam się spakować bo za niedługo się znowu zobaczymy :-D
 
reklama
no ta ja mam inne odczucia z Uk i uciekłam do Polski żeby rodzić. Ja nie widziałam Gina do 30 tygodnia, połowy badań nie robią i zależy gdzie się rodzi. Jak się jest w dużym mieście to na bank jest lepsza opieka, ale w mieścinach jak Gin przyjeżdża raz na tydzień, a jak się zdarzy rodzić to położna odbiera, więc się bałam i uciekłam. Źle miałam porobione usg i jeszcze cyrki wyszły w Polsce, ale wszystko się dobrze skończyło. Moja koleżanka rodziła i jej dziecko zmarnowali, bo nie było gina, dzieciak się dusił, za nim pojechali do większego miasta gdzie mogli zrobić cesarskie to godzina minęła. Więc uważam że wszędzie jest podobnie, jedynie co to w UK nie zmuszają do karmienia piersią, są milsi, bardziej opiekuńczy, dają znieczulenie. Potem jeszcze jest dużo benefitów, ale z moimi problemami przy porodzie to nie wiem jakby to się skończyło z porodem tam.
 
Do góry