przpraszam, ze tak pozno.
Z kolezanka jeszcze sie nie widzialam, z tego co ja wiem:
1) do szkoly rodzenia chodzila i byla zadowolona, zwlaszcza z zajec ruchowych dla mam.
2)napisala mi w smsie "wielkie dziei za polecenie szpitala" wiec raczej nie bylo zle
a teraz z wlasnego doswiadczenia (listopad 2008)
1)ubranka mialam swoje, ale na sali porodowej dali mi szpitalne. A pozniej pytaly kobitki przy kapieli malucha czy mam ubranka/pieluszki/kocyk, czy moze czegos brakuje.Tzn. w 1 dobie pytaly, pozniej jak widzialy ze mam swoje to nie pytaly, ale mozna bylo "pozyczyc" cos czego akuratnie zabraklo.Wiadomo nie byly to rzeczy pierwszej nowosci ale mily gest
2)polożne- szczerze mowiac to 1 kobitka jakos mi nie spasowala, ale to juz na oddziale poporodowym. Na porodowce personel do rany przylóz.Mialam miec wlasna polozna(koszt wowczas-chyba 800 zl, nie pamietam) ale akcja przebiagala szybko i nie zdazylaby dojechac (moj plus-szybkie porody).
Niestety nie znam nazwiska poloznej odbierajacej porod

ale byla tez obecna przelozona Beata Marzec-świetna babka, wszystko mowila co mam robic i co ma robic maz.
Lekarz akuranie byl raczej taki sobie (znow nie pamietam nazwiska:/) ale trzymal sie z boku, to polozne odwalaja robote. On byl na wypadek jakby bylo cos nie tak.
3)BOKSY-wiem ze duzo kobiet boi sie tych boksow, ze brak itymnosci itp.
Ja sie tym wogole nie przejmowalam, nie myslalam o tym.Wiem, ze byly jeszcze 2 porody w tym samym czasie i nawet jak ja juz bylam "po" to kompletnie nie zwracalam uwagi na to, ze ktos krzyknal czy jęknal. Po pierwsze nie mysli sie o tym, po 2 personel chodzi, cos zagaduje do rodzacych wiec te dzwieki jakos sie wtapiaja w tło.
Wiec nie bojcie sie boksow
4)Pediatra-wspanialy czlowiek, nie wypusil nas do domu poki nie upewnil sie ze z synkiem wszystko ok . (maly mial krwiaka na glowce, zostal wezwany jakis iny pediatra na konsultacje, robili usg glowki).
5)polozne na oddziel poporodowym- raczej na plus, raczej mile. Minusem jest IMHO to, ze nie pilnuja dzieciaczkow np. jak mama bierze prysznic. Tzn. mnie nie przeszkadzalo bo zostawialam dziewzynom z sali, wiem ze niektore mamy sie o to "rzucaja". Ale raczej nigdzie tak nie ma, ze pielegniarki pilnuja dzieci.
Za to interesowaly sie bardzo karmieniem, pytaly jak idzie czy sa problemy pytania itp.
Nie widzialam dokarmiania, ale nie wiem jak jest po cc

Jak dziewczyna z sali miala problemy to raczej namawialy na karmienie naturalne niz sztuczne, wiec to na plus.
6)Znieczulenie -ja nie mialam, ale nie ma z tym raczej problemu. Wlasnie te 2 pacjentki rodzące "ze mna" mialy zakladane i odbylo sie to na zasadzie "panie doktorze, mamy 2 pacjentki do znieczulenia" -bez komentarzy itp. wiec problemu nie robia
To tyle mojego komentarza. Ja jestem zadowlona i gdybym znow miala rodzic to tylko tam

Choc wiadomo kazdy szpital ma swoje plusy i minusy, trzeba to rozwazyc pod siebie.
Mnie podobalo sie to, ze do Siemiradzkiego maz mial najlepszy dojazd z pracy ;-) a ja z domu

I to,ze biora pacjentke pod opieke od dnia terminu czy nawet wczesniej. Tzn. mozna podejsc na ktg w kazdej chwili, po terminie co 2-3 dni.Od razu jest badanie ginekologiczne. Podobnie chyba 7 dni po wyjsciu ze szpotala tez mozna zglosic sie na kontrole.
Polecam dni otwarte, tam oprowadza polozna, mozna zadac pytanie i obejrzec oddzial. Terminy bodajze na ich stronie lub wportalu noworodek,mozna tez zadzwonic. Sa dosyc czesto(dni otwarte) .
pozdrawiam
