reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

poród - szpitale

Może masz rację, że trochę zabrakło silnego charakteru, ale myślałam że kto jak kto, ale one wiedzą co robią. Przypomniałam sobie to wszystko i aż mi się tak dziwnie zrobiło. Pocieszam się tym, że już teraz będę wiedzieć co i jak ;)
Mi się wydaje ze PSK i Warszawska porównywalne są. Kiedyś się mówiło o tabunach studentów co wszędzie zaglądają w PSK. Ja leżałam parę dni na patologii a potem na połogu 3 dni i żadnego nie było. Tylko faktycznie na obchodzie dziwnie tak jak przy całej sali lekarz mówi: proszę pokazać krocze ;o oczywiście wtedy tylko jeśli zszywany ktoś jest ;)
 
reklama
Może masz rację, że trochę zabrakło silnego charakteru, ale myślałam że kto jak kto, ale one wiedzą co robią. Przypomniałam sobie to wszystko i aż mi się tak dziwnie zrobiło. Pocieszam się tym, że już teraz będę wiedzieć co i jak ;)
Mi się wydaje ze PSK i Warszawska porównywalne są. Kiedyś się mówiło o tabunach studentów co wszędzie zaglądają w PSK. Ja leżałam parę dni na patologii a potem na połogu 3 dni i żadnego nie było. Tylko faktycznie na obchodzie dziwnie tak jak przy całej sali lekarz mówi: proszę pokazać krocze ;o oczywiście wtedy tylko jeśli zszywany ktoś jest ;)

U mnie przy porodzie był jeden student, a raczej studentka. Ale wyraziłam zgodę na jej przebywanie, bo w końcu musi się na kimś nauczyć ;P

A co do Warszawskiej: szpital przypadkiem nie został już przeniesiony?
 
Ostatnia edycja:
U mnie przy porodzie nie było studentów, nie wyraziłam zgody ;-) ale jak przychodziły na połóg to były bardzo pomocne przewijały dzieciaki brały na ręce, fajne dziewczyny :-)

Natalunia chyba jeszcze nie przenieśli na stałe, wydaje mi się że od nowego roku ruszy pełną parą, ale ręki nie dam uciąć.
 
Ja rodziłam 3,5 roku temu w PSK. Dla mnie to był koszmar. I miałam tam swojego lekarza prowadzącego, u którego zostawiłam masę kasy. Na patologii jak najbardziej ok było, porodówka jeszcze wtedy koszmar, kobity chamskie, skurcze parte trwały 45 minut, nikt mi nie pomagał, pękła mi szyjka macicy, po porodzie dziecko tak spadło na masie, że musieliśmy dłużej zostać, jak się poprosiło o dokarmienie to słyszało się teksty, że ona całego oddziału nie zamierza karmić, babka od laktacji porażka, przyszła i jedynie co potrafiła to stwierdzić że dziecko buzi do ssania nie otwiera, zabierali dziecko kiedy chcieli, nie mówili po co, w pierwszą noc po porodzie (od pierwszego skurczu do porodu minęło 20h) stwierdziły że one nie mają zamiaru na ostrym dyżurze opiekować się nim, byłam tak padnięta że nie wiedziałam jak się nazywam. Nigdy więcej PSK!!!!!!!!!
A czy któraś z Was słyszała o Sokółce? Może jest taki wątek więc poproszę o podlinkowanie.
 
takoferolka :"po porodzie dziecko tak spadło na masie, że musieliśmy dłużej zostać, jak się poprosiło o dokarmienie to słyszało się teksty, że ona całego oddziału nie zamierza karmić, babka od laktacji porażka" -popieram. Mi jak poprosiłam żeby pokazała jak przystawić do piersi to przyszła, kazała się położyć żeby mi wygodniej było, ułożyła przy mnie małą, wcisnęła jej cycka do buzi i mówi że o tak i poszła sobie. W ogóle jak sobie przypomnę połóg to aż mnie trzęsie :no:
 
Witam!
Jestem w drugiej ciąży (dopiero 8tydz) jednak zaczęłam już myśleć o wyborze szpitala, myślałam o białymstoku. Córcię rodziłam 6 lat temu w sokółce, poród w wodzie i wspominam cudownie. Jak przeczytałam Wasze opinie - jestem przerażona podejściem, traktowaniem i warunkami. Nie sądziłam, że są tak kolosolalne różnice.
 
Urszula - ja rodziłam 25 stycznia w USK - nie mogę na nic narzekać. Poród z super położną, opieka na połogu też bez zarzutu. Panie laktacyjne też super - służyły pomocą i radą. Jak ktoś chce dokarmić idzie do laktacyjnego po butelki z mlekiem i nikt nic nie ma do tego. Polecam USK, ale jak było Ci dobrze w Sokółce, to ja bym tak została.
 
Rodziłam w sokółce "przez przypadek"-byłam po terminie, w psk trwał remont,na warszawskiej było przepełnienie i nie chcieli mnie przyjąć na patologię. Było to dla mnie utrudnieniem, że byłam daleko od rodziny, oczywiście mąż przyjeżdzał do mnie i był ze mną w trakcie porodu, ale teraz kiedy mamy 5 letnią córkę wolałabym rodzić w białymstoku, żeby po prostu być na miejscu. Stąd moje zainteresowanie tym tematem. Pewnie zdecyduję się na USK - Twoje opinie są pochlebne, choć na pewno będzie brakować mi jednoosobowej sali z łazienką, którą miałam w sokółce ;) pozdrawiam
 
Pewnie zdecyduję się na USK - Twoje opinie są pochlebne, choć na pewno będzie brakować mi jednoosobowej sali z łazienką, którą miałam w sokółce ;) pozdrawiam
czasami fajnie jest leżeć w5 osób ;) ktoś może spojrzeć na dziecko jak idziesz do łazienki, jest z kim pogadać. Nie jest tak źle. To tylko 2 doby :)
 
reklama
Ja 2 razy rodzilam na warszawskiej,pierwszy porod trwal hmmm 2 godzinki nie cale,byl bez ZZO,no ciezko! Ale Panie bardzo pomocne,na pologu juz bylo inaczej,bylo to moje 1 dziecko,balam sie takiej malej kruszynki,mialam zszyte krocze,bardzo bylam zmeczona,kiedy poprosilam aby koras z pan przewinela mi dziecko bo ja normalnie nie dalam rady wstac uslyszalam ze to moje dziecko i tyle,a wtedy poprostu sie wkurzylam,ledwo stojac powiedzialam ze laski nie robi ze mi pomoze,jezeli jej sie nie podoba niech zmieni se zawod,ze place skladki i nie po to by potem taka wredna jedza robila mi takie wywody i storila wielka pania .Tak doslownie byly to te slowa,bylam tak wykonczona ze najchetniej pogryzlabym ja :) i co? potem bardzo mila pomoc:-). Za drugim razem porod rowniez na warszawskiej,zalatwiona polozna,wszystko na czas,zaszlam z 2 cm rozwarciem,porod mial byc wywolany ale naszczescie sam sie zaczal :) byly to moje 24 urodzinki,wiec cala porodowka byla mila he he,mialam ZOO,boze jak dobrze mi sie rodzilo:),prawdziwych boli hmmm 20 min,urodzil sie synek,potem na pologu lezelismy dob ze wzg na zapalenie pluc u synka i juz nie potrzebowalam pomocy pielegnierake ktore byly naprawde bardzo mile! Oba porody wspominam bardzo dobrze:)
 
Do góry