reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

poród - szpitale

Witam Kobietki :happy:
Chciałam się z Wami podzielić moimi wrażeniami po urodzeniu mojego synka. Rodziłam 3lata temu w PSK , na początku leżałam na patologii ciąży ponieważ tyłam sporo po terminie, po usg w szpitalu wyszło, że synuś jest duży, ma dużą główkę i do tego mam mało wód płodowych i lekarz od razu podjął decyzję, że najleepszym rowiązaniem bedzie cesarka, poniewaz jest zbyt duże ryzyko że dzieciatko sie zaklinuje, oczywiście zapytali mnie o zgode, dali mozliwosc wyboru porodu naturalnego. Bardzo chcialam urodzic naturalnie, ale wiadomo najwazniejsze jest zdrowie dziecka, a w tej sytuacji było ono zagrożone podczas gdy wybralabym porod naturalny.. Sam poród na sali operacyjnej wspominal bardzo bardzo dobrze, wszyscy bardzo mili, caly czas pytali jak sie czuje, dokladnie mowili co po kolei sie dzieje itp... urodzilam rano a pomimo to na pierwsza noc zabrali mi dzidziusia poniewaz jasne bylo ze nie dam rady Nim sie zajać poniewaz bol zszytego brzucha jest przerazajacy (moja siostra cioteczna urodzila cc dwoch synkow na warszawskiej i tam nie ma mowy o zabraniu dziecka na noc po cesarce, tam mowia; Twoje dziecko to sie zajmuj).. Jeśli chodzi o pomoc w pierwszych dniach w szpitalu uwazam ze jest ok, była jedynie jedna taka zmiana dwoch położnych ktore byly okropne, lubily jedno dziecko na 5cio osobowej sali i dla jego mamy byly mile. ale reszta naprawde byla bardzo mila, z mojego punktu widzenia chetna do pomocy...
Powiem jeszcze ze aktualnie jestem w 31 tygodniu drugiej ciazy i chodze do poradni na warszawskiej do doktora ktory pracuje w szpitalu, i tak szczerze boje sie tego ze przyjdzie mi sie urodzic tam drugie malenstwo, nie wiem dlaczego ale boję sie tego szpitala, slyszalam o nim same złe rzeczy, np. mojego męża siostra rodziła tam niecałe 2lata temu corcie i tak ja porozrywali (w doslownym tego slowa znaczeniu), ze potem ja zszywali przez 3h, dlatego ze dzidzia była duza i sie zaklinowala, po porodzie corcia prawie do roku miala problemy z nozkami a gdy mama zaszla do swojego gin na pierwsza wizyte po porodzie to zrobil oczy jak 5zl i powedzial ze w zyciu czegos takiego nie widzial. boje sie tym bardziej poniewaz moj gin powiedzial ze moja dzidzia jest o dwa tygodnie za duza i podejrzewa wage ok 4,5kg. A slyszalam duzo o tym ze na warszawskiej robia bardzo duze problemy jezeli chodzi o cesarke, to naprawde ostatecznosc, jak bylam w 7tc i lezalam na patologii to kobieta miala dzidzie ulozona posladkowo a oni jej powiedzieli ze urodzi naturalnie , ze oni jej pomoga:crazy: dla mnie to szok.
Moze ktos jeszcze rodzil na Warszawskiej i chce sie podzielic wrazeniami :biggrin2:, bylabym bardzo wdzieczna:cool2:
Pozdrawiam!
 
reklama
hej :)

Mosiu ja rodziłam w USK, opisywałam wyżej, teraz będę rodzić luty/marzec i też chciała bym tam, na warszawskiej rodziła moja kuzynka, obie ciąże, najpierw córkę a potem bliźniaczki, i najpierw sm a potem cc, oba porody bardzo sobie chwaliła, opiekę także, więc nie martw się po prostu co osoba to opinia :)
 
Witam!
Mam pytanie do dziewczyn, które rodziły USK co trzeba zabrać ze sobą dla dzidziusia? za pierwszym razem rodziłam na warszawskiej a teraz nie wiem gdzie trafię. na stronie szpitala przeczytałam że potrzebne są ubranka , pajacyki, koszulki itp. czy to prawda?
 
hej.
ja pierwszego synusia rodzilam w USK a teraz drugiego na warszawskiej i w obu szpitalach jesli chodzi o ubranka jest tak samo, najlepiej miec tylko do wyjscia, bo jesli dasz do ubrania swoje podczas pobytu w szpitalu to juz nie odzyskasz bo pojada do pralni ze szpitalnymi.. Jedyne roznice jakie zauwazylam to takie ze w USk jest pokoj laktacyjny gdziie sa laktatory itp a na warszawskiej nawet dzialajacego laktatora nie maja, ja rodzilam teraz na poczatku stycznia i potrzebowalam laktatora i szpital mial tylko jeden ktory nie dzialal, maz musial mi z domu przywiezc i jeszcze jedna roznica jest to ze po cc na warszawskiej nie zabieraja dziecka na pierwsza noc, w USK dla wszystkich kobiet zabierali dzidziusie bo wiadomo ze nawet uniesc sie nie dasz rady, ja wlasnie przez to ze mi tym razem synka nie zabrali to musialam sobie jakos radzic nocą i cala noc lezal ze mna w lozku (bo nie dalam rady Go wlozyc nawet do wozeczka) i dawalam mu cyce na zmiane raz jedna raz druga i potem okazalo sie ze cale brodawki mi pokaleczyl i karmic nie dalam rady bo krew leciala :shocked2:
i ostatnią roznica jest to ze w USK kazda kobieta dostawala duzą paczke z roznymi rzeczami dla maluszka..
Pozdrawiam :-)
 
Ja rodziłam na Warszawskiej. Miałam cesarkę i cały czas dziecko przy sobie. Tzn. gdzieś godzinę po porodzie mi je przyniesiono. W sumie jestem zadowolona, że rodziłam tam gdzie chciałam.
 
Teraz USK chyba zamknięte przez gronkowca? czy już działa? :p ja rodzę koniec lutego/marzec no i poprzednio rodziłam w USK i teraz też bym chyba chciała, a gdzie będzie to zobaczymy :)

ja miałam ubranka tylko na wyjście, no ale to było półtora roku temu :)
 
Moze ktos jeszcze rodzil na Warszawskiej i chce sie podzielic wrazeniami :biggrin2:, bylabym bardzo wdzieczna:cool2:

Ja rodziłam na Warszawskiej pierwsze dziecko, w prawdzie było to dawno temu, ale sam poród wspominam dobrze. Miałam cesarkę ze względu na wadę wzroku, na bloku operacyjnym wszyscy bardzo sympatyczni, nacięcie miałam takie, że w tej chwili już nawet blizny nie ma. Gorzej było na połogu. Sale kilkuosobowe, już pierwszego dnia mówiłam pediatrze że dziecko ma żółte białka oczu, ale wtedy to zlekceważył. Dopiero po 5 dniach jak ja już miałam wypis w ręku olśniło go że dziecko ma żółtaczkę. Potem było kilka dni koszmaru, koczowania przy inkubatorze bo mój synek wybitnie nie chciał w nim leżeć. O odmrożenie pokarmu nie można się było doprosić. Tych kilka dni wystarczyło żeby zrobić ze mnie wrak człowieka. W efekcie ze względu na mój stan psychiczny wypisali nas mimo tego, że żółtaczka nie minęła :baffled:
 
reklama
Też się zastanawiam nad Warszawską, leżałam tam na patologii w I trymestrze i zarówno atmosferę, jak i warunki wspominam naprawdę b.dobrze, i wiem, że warunki są też takie same na połogu, a co do ludzi, to spotkałam się z tak różnymi, że chyba nic mnie już nie zdziwi i wiem, że nigdy nie ma w tym gwarancji.

Czy może wiecie dziewczyny, czy anestezjolog obecny jest tam przez całą dobę, czy tylko do 15.00? (podobno do niedawna był właśnie do 15.00) Bólu jako takiego raczej się nie boję, chociaż pewnie nie wiem do końca, o czym mówię, gdyż będzie to nasze pierwsze dziecko.
 
Do góry