reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poród

wiecie co ja generalnie mimo ciezkiego porodu szybko go zapomnialam i tego praktycznie wcale sie nie boje,po prostu narazie o tym nie mysle
no coz moj trwal 9 godzin,druga faza porodu 45 minut,moje dziecko rodzilo sie w odmianie potylicowej tylniej,koszmar mowie Wam --popekalam,nacieli mnie,prawie cesarką sie skonczylo,tydzien na dupce nie siedzialam do momentu zdjecia szwow,ale to bylo najpiekniejsze przezycie jakiego kiedykolwiek doznalam i tego tez sie nie boje a wrecz nie moge sie doczekac bo wiem ze porod jest pestką w porownaniu z przytuleniem maluszka,zapachem wlsanego dziecka ,jego cieplem,tych chwil nigdy sie nie zapomina,a porod szybko

do pieworodek,nie sluchajcie tego ze boli bardzo lub ze tyle trwa,kazdy porod jest inny,kazda ma inny prog odczuwania bolu ,ja nie sluchalam straszenia,nie warto


dokladnie tak:tak:ale warto wiedziec jak to wyglada,bo w amerykanskich filmach to kilka achh-ochoow, piekny wielki pokoj z wypasnym lozkiem...a tu nasza kochana szara rzeczywisstosc:sorry2:

radosc z rozowego bobasa jet taka sama czy rodzisz na starej pryczy czy w ameryknakiej klinice:-D
 
reklama
Ja tam makijaż miałam :] fryzura też nie była najgorsza. hehehe
Za to za 1 razem nawet zębów nie umyłam a to jak zobaczyłam, że mój m o 4 nad ranem po moim odejściu wód na 1 mc przed porodem, zamiast pomuc mi się pakować (ja latałam a ze mnie się lało) szotkuje dokładniutko swoje zębiszcza ...do tej pory mam go ochote zabić
 
Ostatnia edycja:
hehe no fakt na filmach to wyglada aż dziwnie...chyba takie porody wymyslają babki które marzą o czymś takim....płaczący personel wokół łączący się w bólu:-D:-D:-D
no Haszi ja też makijaż miałam bo wprost z hipermarketu jechałam, a na fotkach wygladam jak panda....
 
tja personel łączący się w bólu.
u mnie lekarze żartami sypali, ja nie pozostawałam im dłużna ale fakt, puki zzo mi nie podali i czekałam na swoją kolej do cc to gadałam z kumpelą na korytarzu i ledwo myśli pozbierać mogłam, jak skurcz szedł to zębami dzwoniłam i jakieś głupoty mówiłam a ona się uśmiechała albo mnie żałowała na zmianę:-D
Nie wiem czy ją do personelu zaliczyć można- była pielęgbiarką na innym oddziale, nawet nie wiedziałam, przez przypadek wpadła i zdybała mniie w czasie próby jeszcze- nie rodzenia. A przy 1 porodzie patrze siie a ona a stażu- wodą życie mi uratowała
ps. uwięziłam się na kanapie. Umyłam do okoła i nie chce psuć uuuups. Marna wymówka co nie?
A tu reszta roboty czeka- puki mały śpi
 
Ja też trafiłam na lekarza żartownisia!!! Bo zamiast oddychać to tak dziwnie chuchałam i wszyscy się ze mnie śmiali!:dry::-p:happy2: normalnie chciałam już pójść do domu ale nie poszłam....:-p:-p:-p:-p:-p:cool:
 
Ja to ani makijazu ani fryzury nie mialam bo do szpitala po odejsciu czopu pojechalam w poniedzialek a urodzilam w srode 5:45 rano ale tez polozna sie smiala bo w tych bolach partych taki smieszny odruch mialam ze ciagle patrzylam na zegar co wisial na scianie(a wcale nie kapowalam ktora godz) i ona do mnie "a pani sie gdzies spieszy?":)
 
No kobietki to jest temat dla mnie :-D Rodziłam dwa razy oba porody SN i bez znieczulenia. Pierwszy poród rozpoczął się od odejścia wód płodowych o 19.00 a o 21.00 byłam w szpitalu rozwarcie 2,5 cm a synka tuliłam o 23.30 :-D:-D:-D jak na pierwszy poród nie było tak źle, coprawda zostałam nacięta, rana długo się goiła ale ból naprawdę nie był nie do zniesienia.
Drugi poród rozpoczął się 20.00 o 21.10 w szpitalu rozwarcie 6 cm a o 22.00 córeczka już była :-D:-D:-D i to bez nacięcia i mówie wam na drugi dzień siedziałam po turecku na łóżku karmiąc dzidzię :tak: Dodam tylko, ze każdorazowo I okres porodu przechodziłam w domu czyli bóle krzyżowe trzymały mnie od rana, ale wytrwale chodziłam po mieszkaniu zajmując się co chwila czymś innym tak aby nie myśleć, wolałam to niż chodzenie po szpitalnym korytarzu ;-)
Aha jak jechałam do drugiego porodu na torach na wjeździe do miasta Mandaryna miała koncert i trzeba było szukać objazdu...no ale było:wściekła/y: teraz to już tylko z tego się śmiejemy

Moim zdaniem zasada jest tylko jedna....KAŻDA KOBIETA JEST INNA NIE NALEZY SUGEROWAĆ SIĘ OPOWIADANIAMI INNYCH TYLKO WSLUCHAĆ SIĘ WE WŁASNY ORGANIZM, ODBIERAĆ JEGO SYGNAŁY I SKUPIĆ SIĘ NA SOBIE

ja tak zrobiłam moje porody nie przypominały żadnego z opisywanych mi wcześniej i wiem, że teraz będzie jeszcze inaczej ale jestem spokojna bo wiem ,że dam radę..muszę...:-D
 
reklama
Mam pytanie do mam, które rodziły już dwa razy, czy przy porodach odczuwałyście bóle krzyżowe i czy przy każdym z porodów?
Pocieszcie mnie, że tylko podczas jednego porodu, :unsure: ja miałam straszna bóle krzyżowe przez 1,5 dnia i jedyne czego się obawiam to znowu skurczy nie przynoszących żadnego postępu porodu. U mnie bóle nie powodowały wogóle rozwarcia i mimo, że zwijałam się z bólu na KTG nic nie wychodziło :szok:
 
Do góry