reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Postęp w rozwoju u dzieci urodzonych w styczniu 2009

Ehhh... KlaudusiaNK też zazdroszczę, że maly trochę się sam pobawi, bo moja musi cały czas kogoś widzieć :-( nie mogę jej zostawić samej ani na chwilke, no chyba że rano jak się obudzi, to w łóżeczku się trochę pobawi :baffled:
ogólnie, to nadal marudzenie i przebudzanie się w nocy z płaczem - nie może jej sie druga jedynka przebić :wściekła/y: no i chyba sie trochę wkopałam, bo parę razy dałam Karolci pić z kubeczka moje mleczko i teraz w dzień nie chce cycka, tylko kubeczek z mleczkiem :zawstydzona/y:
daje ostatnio małej jabłuszko do jedzenia i skrobie je sobie tym jednym zębem :-D
 
reklama
Ja natomiast nie mam zupełnie problemu z samodzielną zabawą. W zasadzie poza okresami kryzysowymi, które się co jakiś czas powtarzają, jakby nie było dziecka. Staś najchętniej buszuje na podłodze wśród zabawek i nie domaga się towarzystwa. Śmieje się, gaworzy, cieszy się kiedy do niego zaglądam, ale też nie protestuje, kiedy odchodzę, więc spokojnie mogę wszystko zrobić w domu. Zaczyna marudzić dopiero jak jest głodny albo śpiący.

Ale za to mam nadal nieprzespane noce i bunt na jedzenie. Coś za coś;-)

Teraz czekam, kiedy będzie siedział, bo wyjeżdżamy w góry i miałam nadzieję, że już ładnie usiedzi w nosidle, ale chyba nic z tego...Ale spodziewam się, że może to przyjść z dnia na dzień.

A czy wasze dzieciaczki próbują już coś naśladować? Dźwięki lub czynności? Stasiu sam wkłada smoczka do buzi, jak dorwie telefon to przykłada go do ucha :-) a poza tym zamiast rozwijać gaworzenie ciągle udaje, że...kaszle! Nie wiem skąd to podchwycił, ale to nie jest prawdziwy kaszel, tylko taki wymuszony:confused:
 
Karolinka potrafi klaskać i robi to namiętnie :-D siedzi juz bardzo ładnie i też kaszle jak chce na siebie zwrócić uwagę :-D aha... i jak jej się zapytam, czy kupke zrobiła, to sie wysila, stęka i robi sie cala czerwona :rofl: telefon niestety w buzi ląduje zamiast przy uchu...
 
Julka próbuje naśladować wszystko co pokazuje jej tata. Najgorzej jak jej pokazał robienie brrr ustami i mi cały dzień pluła jak nie marchewką to śliną. Nadal mówi tatatata i papapa. Kiedy ja się tego nawet nieświadomego mama doczekam.
 
moja tez na brzuchu nie lubi leżeć, ale jakoś radzi sobie z przemieszczaniem się - z pozycji siedzącej to robi, jakoś jedną nóżkę podkurcza tak, że na kolanie jest, drugą ma wyprostowaną, albo jak do siadu po turecku i jakoś rękami się zapiera i pupę przesuwa :-) pewnie nie zrozumiałyście - ciężko jest to opisać :-D
no i moja młoda czasem pobawi się sama, ale raczej musi ktos być w tym samym pokoju, jak wychodzę gdzieś to zaczyna stękać :happy:
nocki u nas też nie za fajne, ale chyba już się przyzwyczaiłam, przynajmniej usypianie się poprawiło, więc mam dłuższy wieczór dla siebie ;-)
jedzenie u nas jest wyzwaniem :-( ostatnio nawet kaszki coś średnio mi zjada, a obiadek to już w ogóle masakra :-:)-( ja tyle serducha wkładam w to, żeby zrobić jej pyszną zupkę a ona dwie łyżeczki i już ryk :baffled: pić też mi nie chce - a juz tak ładnie piła z kubeczka - coś jej sie poprzestawiało :-(
powtarzać czynności też raczej jeszcze tego nie robi - uczymy ją namiętnie robić papa, ale jakoś nie załapuje ;-)
 
A moja Karolka wymyśliła sobie nową zabawę - najpierw całowała lusterko zamieszczone w macie, a teraz cały czas liże podłogę :baffled: i wredota wie, że nie wolno jej, bo co poliże, to patrzy na mnie i mówi bee :confused:
i wyrywa mi moje ostatnie włosy :-( buuuu... nie wiem jak ja tego oduczyć :-(
ale muszę ją pochwalić, bo przez ostatni miesiąc przytyła 600 gram :blink: niestety zupki zawierające cząstki ciągle są wyzwaniem, krztusi się strasznie :zawstydzona/y:
i nie wiem o co chodzi, ale ostatnio budzi się ciągle w nocy z płaczem... a już tak ładnie przesypiała noce .... ehhh....
 
Oj podłogi to ja też mam wylizane...I to jest też dobry argument w dyskusji na temat sensu sterylizacji miseczek i łyżeczek;-)

Staś wczoraj miał swój debiut w brojeniu i psuciu. Zostawiłam go w pokoju na podłodze, gdzie pod łóżkiem na drugim końcu leżą takie styropianowe listwy sufitowe i czekają na przyklejenie. O dziwo moje koty do tej pory ich nie podrapały, natomiast mały jakimś cudem przeczołgał się parę ładnych metrów i z wielkim zadowoleniem je połamał...

Cały czas drżę na myśl o tym, co to będzie jak on na dobre zacznie się przemieszczać:szok:

W jedzeniu mamy niewielkie postępy, jeśli chodzi o nowości, natomiast puszkę mleka mam na 2 dni. Staś wypija nie 3x po ileś tam, jak napisali, ale 10x po 180ml! Po tygodniu odkąd go nie karmię w oczach się zaokrągla. Na razie jestem zadowolona, bo ostatnimi czasy było już widać mu żebra...Ładnie musiał być chłopak wygłodzony i chyba rzeczywiście coś już było nie tak z moim pokarmem i pewnie też dlatego on mi tak ciągle histeryzował.

Noce są różne. Wczoraj co 2 godziny domagał się butli, a dziś spał od 20 do 2:30, wypił mleczko i spał do 7:30:-) Ale jak znam życie dziś znowu może być inaczej. Tylko że wczoraj dałam mu na noc mleko zagęszczone, właściwie to taką kaszkę z butli i może to go w końcu nasyciło na dłużej.
 
Camel - to super, że wprowadzenie mleczka przynosi efekty :tak: widocznie tak jak piszesz - Twoje mleczko było już mało sycące - grunt, że zareagowałaś w odpowiednim momencie ;-):-) tylko żebyście teraz nie przesadzili w drugą stronę :-D:-D
u nas jedzenie obiadku jest katastrofą :-( mam nadzieję, że to przejściowe i że szybko minie....
młoda też zaczyna mi się przemieszczać i już zalicza pierwsze upadki - wszystko robi z pozycji siedzącej, pomaga sobie rękami i nogą, tak odpycha się no i nie zawsze uda jej się wylądować na pupie :sorry2:
nocki u nas generalnie bez zmian, tylko ostatnio jak zaśnie po 20 tak po godzinie budzi się z przeraźliwym darciem - trzeba ją wziąć i przytulić i zasypia dalej, czasem trzeba cyca dać - nie wiem czemu tak, śni jej się coś czy co...?
 
Na pewno coś się śni...A po drugie wydaje mi się, że słuch dojrzewa. Mniejsze dzieci chyba mocniej śpią albo po prostu nic nie słyszą w czasie snu. Ja zauważyłam, że tak jak kiedyś Stasiowi nic nie przeszkadzało, tak teraz budzi się jak coś spadnie albo jak odkurzam.

U mnie z obiadkami też masakra. Raz na kilka dni jak trafię w dobry moment - zje pół słoiczka. A w pozostałe dni daję z butli - rozcieńczam troszkę wodą i dodaję trochę mleka, wtedy pije. Bardziej mi zależy na tym, żeby po prostu zjadł, a łyżeczką na pewno się nauczy. Zresztą jak chce to potrafi, tylko sceny urządza;-)
 
reklama
A moje skarbie dzisiaj zaczęło raczkować. Zrobił trzy kroki, ale strasznie mu się to spodobało i popołudniu mocno ćwiczył i próbował. Ja tyle zachęt już wymyślałam a wystarczył mikser, którym mama miksuje zupki!:-D:-D:-D
A w nocy Domin też czasem marudzi i wydaje mi się że coś mu się śni!
 
Do góry