reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Potrzebuję porady. Już nie wiem co mam myslec/robić.

blondynka22

Zaciekawiona BB
Dołączył(a)
28 Listopad 2018
Postów
37
Pomocy!!! Spóźnia mi się okres kilka dni, bolą mnie piersi, i jajniki(około 2 tygodni a ból jest różny). Zrobiłam 2 testy ciążowe i ona wyszły pozytywne tylko druga kreska na obu testach była lekko różowa. Postanowiłam pójść do lekarza, zrobił mi usg dopochwowe, stwierdził że w macicy nie ma żadnego zarodka ani pęcherzyka. Powiedział żebym przyszła za tydzień na wizytę i potwierdzi lub wykluczy ciąże pozamaciczną. Jestem już bezradna, boję się i nie wiem co myśleć. Tak bardzo się cieszyłam na tego maluszka po zrobieniu testu, a tu takie rozczarowanie. Pomóżcie dobra radą.
 
reklama
Rozwiązanie
Leżę w szpitalu, jestem załamana. W nocy zaczęłam krwawic, dzisiaj lekarz powiedział mi że to poronienie. Byłam we wczesnej ciąży. Powiedzcie mi czemu większość może mieć normalne ciąże, urodzić zdrowe dziecko a drudzy starając się nie mogą go mieć ? Dlaczego to tak boli?
Czasem po prostu tak się zdarza... bardzo mi przykro... jak juz dojdziesz do siebie to tak jak dziewczyny piszą, skonsultuj się z dobrym ginekologiem jakie jeszcze badania powinnaś zrobić.
Link do: Starania po straconej ciąży
Może tu Ci dziewczyny coś doradzą.
Trzymaj się!
Na początku ciąży po poprzednim poronieniu ciężko o spokój i wyluzowanie, rozumiem to bo niedawno sama przez to przechodziłam- ale nastaw się pozytywnie, zajmij myśli czymś innym. Praca, może prezenty gwiazdkowe :) idź do lekarza jak będzie tak co najmniej 6+0 tc albo najlepiej i ciut później.
 
reklama
Spokojnie mnie lekarz też straszył pozamaciczną, zrobiłam betę w tym samym dniu,to był piątek, potem w niedzielę kolejną i na następnej wizycie w poniedziałek był już ładny pęcherzyk :) Dwa dni różnicy :) a też się stresowałam po tym co usłyszałąm jak nie wiem. Głowa do góry :*
 
Nie wiem w którym miejscu moich postów wyczułaś plucie jadem. Ale nie zamierzam się o to kłócić. Nie wiem też gdzie, w jakim mieście albo państwie lekarz po poronieniu każe zgłosic się od razu po teście do lekarza.
Ja jestem po trzech poronieniach. Teraz lekarz powiedział że jak tylko test wyjdzie pozytywny mam migiem do niego przyjść po leki i l4. Województwo śląskie ;)
 
Nigdy nie zrozumiem dziewczyn, które zaraz po zrobieniu testu lecą do lekarza. Przecież wiadomo, że jeszcze nic nie będzie widać. Zafundowałaś sobie niepotrzebny stres. Zrób betę i czekaj na wizytę.
Dziewczyna jest po poronieniu...wiec ja ja rozumiem bo bylam w takiej samej sytuacji. Na pierwszej wizycie byłam w 4 tc. Mialam wyniki z krwi ktore ciaze potwierdzaly ale na usg nic nie bylo widać. I
Nie wiem w którym miejscu moich postów wyczułaś plucie jadem. Ale nie zamierzam się o to kłócić. Nie wiem też gdzie, w jakim mieście albo państwie lekarz po poronieniu każe zgłosic się od razu po teście do lekarza.
Mi tak kazał np ;) skierował na bete i przepisał duphaston
 
Dziewczyna jest po poronieniu...wiec ja ja rozumiem bo bylam w takiej samej sytuacji. Na pierwszej wizycie byłam w 4 tc. Mialam wyniki z krwi ktore ciaze potwierdzaly ale na usg nic nie bylo widać. I

Mi tak kazał np ;) skierował na bete i przepisał duphaston

bez przesady. ja poronilam w 6 tc również nie było nic widać na usg a wyniki z krwi były dodatnie. jednak uważam że nie ma co szaleć i na swoją niekorzyść przeżywac i stresować się. właśnie chociażby po tym wydarzeniu drugi raz raz już byłam mądrzejsza. nie zafundowałam sobie takiej karuzeli niepewności i strachu, bo wiedziałam że i tak nic nie będzie widocznie na tak wczesnym etapie.
nie lepiej przeczekać te 2 tygodnie i pójść jak już powinno być bijące serduszko?
tak dla spokoju własnej psychiki..
 
bez przesady. ja poronilam w 6 tc również nie było nic widać na usg a wyniki z krwi były dodatnie. jednak uważam że nie ma co szaleć i na swoją niekorzyść przeżywac i stresować się. właśnie chociażby po tym wydarzeniu drugi raz raz już byłam mądrzejsza. nie zafundowałam sobie takiej karuzeli niepewności i strachu, bo wiedziałam że i tak nic nie będzie widocznie na tak wczesnym etapie.
nie lepiej przeczekać te 2 tygodnie i pójść jak już powinno być bijące serduszko?
tak dla spokoju własnej psychiki..
To jest kazdego indywidualna decyzja. Ja poszlam w 4tc dostalam zwolnienie i leki - czulam sie spokojniejsza bo wiedzialam ze zrobilam co moglam zeby ciążę utrzymać ;)
 
To jest kazdego indywidualna decyzja. Ja poszlam w 4tc dostalam zwolnienie i leki - czulam sie spokojniejsza bo wiedzialam ze zrobilam co moglam zeby ciążę utrzymać ;)
W 4 tc? Wtedy to zazwyczaj dopiero kobieta dowiaduje się, że jest w ciąży i której nawet nie widać na usg. Uwielbiam lekarzy, którzy nawet nie każąc robić badań przepisują od razu leki i dają zwolnienie.
 
reklama
w 4 tc to nie ma nawet pęcherzyka..
przecież to jest ledwie parę dni po implantacji, gdzie dopiero zaczyna wytwarzać się hormon betaHCG.
więc nie bardzo rozumiem na jakiej podstawie lekarz wypisał zwolnienie i leki. równie dobrze test mógłby wykazać ciąże pozamaciczna.. ale tego nie wiedział bo nie było zarodka, ani nawet pęcherzyka.
ja przy pozytywnej becie na wypisie z izby miałam rozpoznanie : ciąża (jeszcze) nie stwierdzona. nie dostałam żadnych leków bo jak mi tłumaczono musi być widać zarodka z akcją serduszka.
na tak wczesnym etapie choćbyś od ostatniej miesiączki była na l4 i leżała, to niestety ale około 20 % ciąż kończy się poronieniem, i na to wpływu nie mamy. (a już stres na pewno nie pomaga w pierwszych dniach)
wiem że każdy przeżywa to na swój sposób, ja po pierwszym poronieniu bardzo to przeżyłam, na płakałam się, miałam wrażenie że nikt mnie nie rozumie. ale właśnie dlatego na 2 raz byłam rozsadniejsza. i odwiedziłam ginekologa kiedy mogłam już ujrzeć serduszko. oszczędziłam sobie dużo stresu.

takze dziewczyny - wyluzujcie trochę.
bo takim zachowaniem robicie sobie krzywde.. a co najgorsze wasze nerwy przejdą na dziecko, które się na dniach pojawi. a w pierwszych tygodniach spokój jest bardzo pożądany :)
 
Do góry