Mi się wydaje, że od ostatiej wizyty czyli od 10 grudnia (chyba?) nie przytyłam jakoś strasznie dużo. Ważyłam się wczoraj na swojej wadze (przedpotopowej) i dodając do wyniku 2kg (zazwyczej o te 2 zaniża w porównaniu z wagą u gina), to wyszło mi że przytyłam od ostatniej wizyty jakieś 1,5kg. A na ostatniej wizycie miałam 13kg na plusie. Takze też nie tak mało. Teraz wizytę mam we wtorek, także będzie znowu moment prawdy na wadze hehe;-) Ale ja się jakoś tym tak strasznie nie przejmuję. Bardziej martwi mnie to, że po porodzie nie będę się mieścić w żadne ciuchy i trzeba będzie wydać trochę kasy, zeby mnie ubrać
A do lumpka z takim malcem nie będę latać bo tam śmierdzi tą chemią, w której czysczą te ciuchy i sama dostaję tam mega kataru. No zobaczymy, jakoś to będzie;-)
A mój Ł mówi, że ślicznie wyglądam i że muszę mieć kilogramy dodatkowe dla naszego niunia
A jak w pracy się go dziewczyny pytały czy gruba jestem, to powiedział, że ja nie jestem gruba tylko w ciaży, a jeżelik chodzi o brzuszek, to rośnie, bo synio też rośnie
Mówił, ze jak im tak powiedział, to zrobiły dziwną minę i oczy, że wogóle o czym on gada
No ale to jest bardzo miłe z jego strony, że takie ma podejście do tego

A mój Ł mówi, że ślicznie wyglądam i że muszę mieć kilogramy dodatkowe dla naszego niunia

A jak w pracy się go dziewczyny pytały czy gruba jestem, to powiedział, że ja nie jestem gruba tylko w ciaży, a jeżelik chodzi o brzuszek, to rośnie, bo synio też rośnie


No ale to jest bardzo miłe z jego strony, że takie ma podejście do tego
