reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Pracująca mama

reklama
ooo dopiero zauwazyłam ten watek hehe tak to jest po tak długiej nieobecności. trochę podczytałam więc się wypowiem. poruszałyście temat państwa prordzinnego i życia za granicą. tak więc mi do Polski się nie spieszy właśnie dlatego, że tutaj nie mam zamiaru narazie pracować, a i tak z jednej pensji wyzyjemy na luzieeee... do tego dodatki na dziecko sa takie, ze w zasadzie na wyżywienie malucha i pampersy też spokojnie starczy. jak bym chciała oddac dziecko do żłobka to płacę 4,50 za godzinę i po prostu przy zapisach zaznaczam na ile dni w tygodniu i ile godzin dziecko przychodzi. no ale ja nie decyduje się na to :-D
jeżeli ktoś mi powie, że z jednej pensji ciężko wyżyć to znaczy, że rozwala kasę na bzdury bo my spokojnie dajemy radę i jeszcze zostaje. to wlasnie powód dla którego warto tu być jeżeli komuś zależy na tym, żeby zostać z dzieckiem.
kwestia powrotu do Polski i zarazem do pracy mnie przeraża.
 
wybralam w koncu assistante maternelle (czyli zatwierdzona przew urzad miasta nianie).
jutro Adas idzie do niej na 2 godzinki na dluzsze zapoznanie - pierwszy raz byl ze mna i mezem.
bedzie tam razem z 2-letnim chlopcem.

a co do zycia za granica - mi sie tutaj bardziej podoba niz w Pl (mowie o polityce prorodzinnej), natomiast to nie zmienia faktu, ze pracuje, bo mi nie zbyt by odpowiadalao zostac w domu. zreszta wyjechalismy, abym mogla normalnie w zawodzie swoim pracowac.
 
no polityka prorodzinna to w PL jest tak posrana ze naprawdę.... wystarczy popatrzec na ceny ubranek i bucikow dla dzieci.... kupilam Ali pierwsze buty za 127 zł!!!!! jedyne jakie znalazłam w rozm.18. PEwnie w Bartku bu tez były ale oni to juz mają wogole ceny z kosmosu.... jak w tych butach pochodzi miesiąc bedzie dobrze..... no ale skoro chodzi juz to trzeba jej bylo kupic...:(

a co do pracujacych mam to powrot do pracy to dobra odskocznia od zycia pieluchowego. wiadomo ze sie teskni w pracy za dzieckiem i żal ze tyle czasu sie spedza poza domem ale co poradzic..
 
male resume po pobycie Adasia u assistante maternelle:
byl trzy godziny i ogolnie minelo ok. zjadl u niej jogurcik, spal godzine a reszte czasu sie bawil. plakal oczywiscie jak widzial ze wychodze, ale przestal juz po chwilce (stalam pod drzwiami i sluchalam). niech sie szybko do niej przyzwyczaja, bo juz mu sie zaczyna lek przed obcymi, ale jeszcze nie jest najgorzej.
jutro idzie na kolejne 3 godziny.
 
Ja póki co nie wybieram się do roboty, bo nie po to urodziłam dziecko, żeby ktoś inny się nim zajmował. Mam tylko jego. Poza tym chcę go jeszcze karmić. Choć już zdarzają się naciski bym zaczęła pracować. Całe szczęście mogę sobie pozwolić na to by zostać jeszcze w domu z synkiem. Mogłabym wrócić do pracy, ale do takiej, która pozwoliła by mi być z synkiem jak dotychczas.
 
Adas wczoraj byl pierwszy pelny dzien u niani i zarowno on jak i ja jestesmyt zadowoleni.
rano plakal jak wychodzilam (dzis jeszcze tez), ale potem ladnie sie bawil z kolega (ma 14 miesiecy, Antoine i dzis sie ucieszyli na swoj widok)
Nancy (tak ma niania na imie) prowadzi zeszyt gdzie wszystko zapisuje.
Na obiadek jadl ziemniaczka z cukinia i piersia z kurczaka + jogurcik + woda, na podwieczorek serek.
bawili sie w /malowanie/ i zeszyt jest bogatszy o odcisnieta czerwona lapke mojego Rycerza. Byli na spacerku i na placu zabaw (jezdza w podwojnym wozku i podobno Adas byl bardzo tym zainteresowany, hehe)

jestem zadowolona ze dobrze idzie i trzymam kciuki za wszystkie pracujace mamy i ich maluszki!!
 
Antylopka - to gratki fajnej niani i dobrego kolegi dla Adasia.

Ja wczoraj dzwoniłam do mojej szkoły i prawdopodobnie będę miała zajęcia. W poniedziałek mam jechać na sprawdzanie testów kwalifikujących do grup (wrócę pewnie dobrze po północy :baffled:), a potem się okaże, jaka mam grupę i ile. Mam nadzieję, że może by się dało dwie dostać - jak w zeszłym roku :tak:
 
reklama
Do góry