reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Problemy z agresja przed okresem.

reklama
Mój okres fizycznie jest dosyć łagodny, nie mam mocnych bóli, okres sam w sobie krótki i mało obfity. Ale od jakiegoś dłuższego czasu zaczęło być coś nie tak.
Jak fizycznie jest dobrze tak psychicznie jest okropnie. Przychodzi ten czas różnie, raz szybciej, raz wolniej, ale do sedna.
Mam bardzo duże problemu ze sobą, takie napady agresji aż płacze ze złości, czasem czymś rzucę, a powodem do tego może być coś, co na „trzeźwo” jest żałosne żeby był powodem do aż takiej złości. Najgorsze jest to ze nie umiem tego powstrzymać, wyżywam sie strasznie na moim narzeczonym, potrafię być bez uczuć do niego i robić jazdę nawet z powodu który nie jest żadnym powodem do tego. Po takiej akcji czuje się jakbym nagle wytrzeźwiała, dociera to do mnie jest mi aż wstyd, głupio, żal ale potrafię potem mimo wszystko znowu coś zacząć. On to rozumie ale wiem ze jest mu bardzo ciężko, zreszta sama się nie dziwie. Po tym wszystkim zachowuje się jakby tego nie było i już do tego nie wraca. Po tym jak minie mi okres, bo jeszcze jak on trwa jest ciężko ale zdecydowanie lepiej, to jestem taka jak zawsze, radosna, ze wszystkiego się potrafię śmiać i spokojna. Ciagle rozważam nad psychologiem a nawet psychiatra bo nie wiem z czym jest problem. Wiem ze ma to duże powiaznie do okresu bo nie jestem sobą totalnie ale już nie mam sił psychicznie na takie coś. Ostatnio na wizycie u ginekologa miałam ważniejsze sprawy i zapomniałam się o to zapytać ale wiem ze muszę już zrobić coś z tym, może ona mi pomoże i wytłumaczy. Wiem ze pomagają tabletki anty, bo fakt mi pomogły ale co z tego jak staramy się o malucha. Czy któraś z was jest w stanie mi pomóc albo doradzić? Zostałam już całkowicie sama bo chodź narzeczony rozumie, to nie pomoże bo sam nie wie
Jak urodzisz to wkoncu dojdzie do jakiejś tragedii, dziecko bardziej wnerwia niż facet. Każda z nas pewnie miała ochotę kiedyś czymś rzucić, nawet ja jak mnie dzieci zdenerwowały, ale musimy się powstrzymywać, wyjść, ochłonąć i iść dalej. Jeśli u ciebie są takie napady to ja aż boję się pomyśleć co będzie dalej
 
Do góry