reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

problemy z jedzeniem:(

Dołączył(a)
13 Lipiec 2008
Postów
7
Miasto
Bruksela
Czy wasze dzieciaczki tez tak maja czy tylko moja corcia nie chce jesc. Od kilku dni nie ma wogole apetytu (i nie chodzi tu o upaly bo ich nie ma) pytajac co by zjadla odpwiada nic i tak jest codziennie. pierwszy krok juz zrobilam koniec ze slodyczami(bo te akurat jadla by caly czas) ale jak ja zmusic zeby zjadla cos pozywnego. Jesli macie jakies pomysly jak poskromic malego niejadka bardzo za nie dziekuje. Czekam na odpowiedzi
 
reklama
nie napisałaś co ona je. ja mam podobny problem. mała nie chce zbyt dużo jeść ma swoje ulubione potrawy i od czasu do czasu uda nam się przekonać ją do czegoś nowego. często mówię jej, że jeżeli coś zje to będzie mogła obejrzeć ulubioną bajkę bajkę (ostatnio zjadła plasterek sera). nic na siłę, to pewne, bo zniechęcisz dziecko. można też sposobem. zrób, np. placki ziemniaczane (jeśli lubi) dodając do nich marchewkę, pietruszkę (korzeń), seler i pierś z kurczaka (zmielona). warzywa potrzyj na najdrobniejszych oczkach. do naleśników dodaję filet z ryby (też zmielony). u nas dużo zależy od nazwy. mogę małej wmówić że je placki ziemniaczane, a w rzeczywistości daję jej kotlety z drobiu (mięsko mielę łączę z łączę z jajkiem i mąką doprawiam solą)
 
U nas najgorzej ida obiady. :-(Sniadanie i kolacje jak cie moge ale obiad - masakra. Sa dni, kiedy Kuba zje prawie caly obiad (a nakladam mu naprawde male porcyjki, zeby go nie zrazac kupa zarcia) a zdarza sie, ze zje lyzke czy dwie i koniec.:baffled: Od kiedy sika do kibelka wymyslil sobie nowy sposob odejscia od stolu, po prostu NAGLE mu sie chce taaaaak sikac i musi odejsc a potem posadzic go spowrotem trudno.:wściekła/y: Slodycze oczywiscie, jadlby do upadlego. Postanowilam nie ganiac go z lyzeczka po pokoju, zreszta, jak byl mniejszy to tak robilam ( i pewnie w tym wina tez jest). Slodycze dostaje po zjedzonym posilku, obiecuje mu, ze jak zje ladnie to dostanie cukierka albo czekoladke, zwykle to skutkuje ale nie wiem czy to wychowawcze. W kazdym razie motywacje ma...
 
Mój synuś za to nie je nawet słodyczy.
ale ja znalazłam sposób. otóż , jest tak: o jedzenie sam nie zawoła. jak pytam czy jest głodny, to oczywiście NIE !!!
i teraz juz nie pytam czy jest głodny, tylko robię posiłek, i siedzę przy nim, i "bawimy" się , np "łyżeczką "samolocik" do buźki, albo kto szybciej zje, albo, staram się go czymś przekupić (np że poukładamy puzzle) i uwierzcie, że od kilku dni coraz ładniej je. udaje mi się nawet przemycić owoce czy warzywa, z którymi jest problem.
Ale nie można odpuścić. Ja kiedyś odpuściłam, i moje dziecko prawie przestało jeść. teraz , jak wstaje rano, to wiem że jest głodny, i nie ma zmiłuj. to samo z obiadem, kolacją czy deserkiem.
 
No tak, tylko obiad... Ja zawsze gotuje swiezy i jemy cala rodzinka (czyli ja, maz, Kuba) przy stole, w momencie, kiedy go zapytam czy jest glodny rano i nie bedzie to moge mu ta kanapke zrobic np za godzine ale co z obiadem. Odgrzewac? Przeciez mozna w ten sposob caly dzien spedzic w kuchni...
 
ja robię tak: jak wiem że obiad będzie przykładowo o 14 to ze dwie - trzy godzinki przed nie daję mu nic jeść , tylko picie - ale też nie za dużo. i jak przychodzi pora obiadku to wiem , że jest głodny mimo iż twierdzi , że nie jest. i siedzi tak długo aż zje. z dnia na dzień czas ten jest coraz krótszy. tak to wygląda u nas.
 
kiedy Wiktoria miała 2,5 roku to piła mleko i jadła jogurty. pani doktor kazała zrezygnować z wszelkich przekąsek (paluszki, słodycze itp.), mleko drazy dziennie po szklance. jogurty traktować jak zwyczajny posiłek. no i musiałam dawać jej jedzenie co 3 godziny. poskutkowało. wczoraj np. zjadła na obiad miskę pomidorówki kawałek chleba i 15 min. po obiedzie kubek kakao i kubek mleka. z każdym dniem jest coraz lepiej (chociaż zdarzają się gorsze dni). przede wszystkim nie należy odpuszczać, a poza tym nie robić wielkiego halo wokół jedzenia. wcześniej potrafiłam biegać za małą z każdym kęsem, dzisiaj wspominam o jedzeniu dopiero kiedy nadchodzi pora posiłku i je tylko tyle ile chce. potrafi zjeść nawet fasolowa ale tylko zupę bez warzyw. mamy też taki sposób że odliczamy na palcach, czyli np. ma zjeść jeszcze 5 łżek zupy, to zagina za każdą łyżkę mój jeden palecx. skutkuje. a więc głowy do góry dziewczyny trzeba mieć tylko sposób:-)
 
U nas problem zaczal sie jakos po pierwszych urodzinach. jako niemowle, Kuba byl pulchniutki, teraz wazy 14 kg, jest na 25 centylu wiec nie tragedia ale wyglada chudo, buzke ma szczupla, smieje sie do znajomych ze jest "wersja wyscigowa" bo normalnie nie wiem skad tyle energii w tym malym cialku, biega caly czas, nawet na sekunde nie siadzie, na placu zabaw przegoni nie jednego 4 latka...:confused:

A swoja droga mialam stycznosc z pewna pania doktor, ktora mnie rozwalila... Otoz zglosilam sie do niej, jak to przedrazliwiona mamuska, z tym, ze moj Kuba nic nie chce jesc. No to zapytala co zjadl tego dnia... Mowie - pol kanapki i malego danonka (byla godzina 14???) a ona - no to przeciez cos zjadl. A jej rada - przeglodzic. Rozwalila mnie.
 
z obiadami można spróbować też w ten sposób, że dajesz małemu łyżeczkę obiadu i jak zje to na przykład może ugryźć wafelka (bez czekolady) i tak na przemian. tylko nie stosuj tego zbyt często bo się przyzwyczai i będzie chciał tak zawsze. można też tak że jak jest pora obiadu to zawołaj Kubusia (wcześniej 2-3 godziny bez jedzenia, a do picia tylko woda), jak nie zje to powiedz mu że następny posiłek będzie np. za 2 godziny i wtedy zrób kolację, ewentualnie jak jest zupka to odgrzej.
ma ktoś sprawdzony sposób na przekonanie dziecka do jedzenia ziemniaków. wiktoria w ogóle nie chce spróbować, tzn. frytki, placki ziemniaczane i kopytka je, ale do obiadu nie ma mowy.
no i oczywiście jak Wam idzie karmienie kochanych niejadków?
 
reklama
ja dziś miałam meksyk :wściekła/y: generalnie ciężki dzień.
mały zjadł ziemniaki z marchewką !! (normalnie nie tknie marchewki) a nawet nie ruszył rybki (normalnie uwielbia)
jeśli chodzi o ziemniaczki, to może spróbuj dodać np marchewkę ,czy szczypiorek, groszek lub inne coś + masełko, ubij dobrze - wtedy zmienią kolor i może małej podpasują jak nie będą wyglądały jak ziemniaczki :D
 
Do góry