no nie róbcie ze mnie takiej strasznej zołzy... po prostu (wyjaśnienia dla Pedra)
kogut ma ostatnio przekichane po całości a kiedyś jeszcze mu powiedziałam, że jak ja siedzę z dzieckiem to i obiad zrobię i poprasuję i posprzątam i jeszcze 100 innych rzeczy zrobię a on bierze mychę i kładzie się no i jak powiedziałam że ja chodziłam jak kropiło to myślał że jk lało jak z cebra też i żeby się nie narazić to chodził ;-) poza tym przybrał taką postawę bo zaraz mu włosy wysuszyłam i herbatkę z cytrną zrobiłam bo w gruncie rzeczy dobra żona ze mnie ;-)
Pedro - masz 6 z bycia ojcem! ale za obecność to już wiesz co ci grozi ;-) powtarzanie klasy!!!
Kaatia, ja za 7 dni to już z Pruszkowa będę ;-) ale na spacer możemy się wybrać gdziekolwiek ;-) i moje dziecię też dzisiaj płaczliwe było. Jak byłam obok to w miarę ale jak wychodziłam z pokoju to płacz a jak leżałam obok to łapałam bo mi ciagle odskakiwała... nawt jej kąpać nie miałam siły i jej tzw. "szmatowanie" zrobiłam - mokrą ściereczką raz dwa buzia dupka i taka to kąpiel była
a poza tym mam mega doła, mam wrażenie że jakoś wszystko się wali i że nie nadążam z tym wszystkim i coraz mniej sił, energii i ochoy mam na wszystko... a z domu to zaraz wszystkie lustra wywalę bo patrzeć nie można... ech nie będę smęcić, dobranoc!!!
E-stera - że też koguty się nie mogą od siebie zarażać, podesłałabym mojego do twojego co by zaraził się tym czymś co sprawia że on i kiecki kupuje i piwo pod noskiem stawia ;-)
p.s. Anik, odezwij się, grzecznie prosimy ;-)