reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Przebieg porodu.

Za mną 5 porodów SN wszystkie bez znieczulenia, pierwszy najdłuższy i wywoływany trwał 6h, drugi mega szybki - córka urodziła się na izbie przyjęć. Trzeci i czwarty około 1h a ostatni do szpitala dojechałam w ostatniej chwili po 15 minutach od zgłoszenia na izbę urodziłam , więc u mnie potwierdziło się że pierwszy najdłuższy. Ale warto zaznaczyć ze to był jedyny wywoływany po terminie. Reszta przed terminem i samo się zaczęło :)
Wspaniałe historie, fajnie to czytać przed drugim porodem 😍
 
reklama
Czułam. Znieczulenie mi zeszło. Czułam jak idzie skurcz, jak odchodzi, czułam parcie tak jakby do toalety 😅 Tylko na początku nie współpracowałam z położnymi, byłam w szoku, że znowu ten ból… To nie ma znaczenia czy się czuje czy nie, w prywatnych placówkach kobiety często rodzą na całkowitym znieczuleniu z jedynie instrukcją położnej kiedy przeć i rodzą (dokładają znieczulenie na bieżąco). W państwowych placówkach jeśli znieczulenie nie zejdzie na pełne rozwarcie też instruują co do tego kiedy przeć i wielokrotnie tu dziewczyny pisały, że na partych im znieczulenie działało. Mi niestety zeszło na 10 cm i już nie chcieli dołożyć 🥹😅 No i faktycznie jedno parcie takie normalne a nie że dramatyzuję i się drę i syn był już z nami. To że nie czujesz bólu nie znaczy że położna nie wie kiedy masz skurcz.

PS Nie „zachęcam” do korzystania ze znieczulenia, po prostu u mnie to było zbawienne i nie wyobrażam sobie rodzić bez znieczulenia, chyba że tym razem będę mieć normalną akcję skurczową. Każdy na znieczulenie niestety reaguje inaczej.
Ja rodziłam godzine, byłam wyczerpana po całej nie przespanej nocy I dniu. Nic nie jadłam bo tak reaguje na stres. Więc nie miałam sił. Już myślałam że się poddam. Dziękuję za obszerne wytłumaczenie. Dowiedziałam się więcej niz od położnej. Ciekawe czy jak zarzadam znieczulenia do końca to podadzą. Może tym razem nie bedzie potrzebne... A rodziłas w terminie??
 
Ja rodziłam godzine, byłam wyczerpana po całej nie przespanej nocy I dniu. Nic nie jadłam bo tak reaguje na stres. Więc nie miałam sił. Już myślałam że się poddam. Dziękuję za obszerne wytłumaczenie. Dowiedziałam się więcej niz od położnej. Ciekawe czy jak zarzadam znieczulenia do końca to podadzą. Może tym razem nie bedzie potrzebne... A rodziłas w terminie??
Rodziłam tydzień przed terminem, samoistnie odeszły mi wody a godzinę później już miałam regularne częste skurcze, choć wtedy jeszcze znośne i dojechałam do szpitala, także dosyć szybko wszystko się potoczyło. Nie jestem pewna czy można żądać znieczulenia do końca. Podobno to kwestia tego jak zostanie wyliczone, ale wydaje mi się sporo też zależy od przypadku i przebiegu porodu. Mi to odeszło samoistnie przy pełnym rozwarciu i już nie chcieli dołożyć, choć czytałam tutaj, że można dokładać. Wszystko zależy od placówki 🤷🏼‍♀️
 
U mnie pierwszy poród - długi, bolesny, z oksy i zzo - dwa razy stanęła akcja porodowa. Ból okropny, po 15h urodziłam długo wyczekiwaną córeczkę. Długo fizycznie i psychicznie dochodziłam do siebie. Krocze pęknięte na jeden szew, ale za duży wysiłek fizyczny 😞
8 dni temu urodziłam synka i poród marzenie! Akcja skurczowa zaczęła się po północy, poczekałam na krótsze odstępy czasowe i ostatecznie o 5 byłam w szpitalu 5-6cm rozwarcia, byłam na samym gazie, przy pełnym rozwarciu przebili mi pęcherz płodowy, bo było za dużo wód i mały nie mógł się dobrze ułożyć, a po tym to ekspres, bo jeden skurcz i dwa parte i mały był na świecie - dosłownie w 10 minut (godz.7:50) 🥰 dodatkowo 100% ochrony krocza, a ja po 2h czułam się świetnie i już latałam jakbym nie rodziła 😅
Moja historia pokazuje jak każdy poród jest inny i jak to wszystko może się pozytywnie zakończyć ❤️ głowa do góry!
P.S. odstęp między porodami 19 miesięcy
Cudownie się czyta takie historie. Mój pierwszy poród od pierwszych skurczy do porodu tez trwal prawie 19h do tego pęknięte krocze drugiego stopnia I czekanie prawie 2 h na zszycie, bo coś tam się wydarzyło I nie miał kto tego zrobić. A dziecko 2900 tydzień przed terminem. Moja mama urodziła piątkę I mówi że waga dziecka w ogóle nie wpływa na przebieg porodu. Ja myslalam ze male dziecko to będzie luzik. A tu niespodzianka.
 
Rodziłam tydzień przed terminem, samoistnie odeszły mi wody a godzinę później już miałam regularne częste skurcze, choć wtedy jeszcze znośne i dojechałam do szpitala, także dosyć szybko wszystko się potoczyło. Nie jestem pewna czy można żądać znieczulenia do końca. Podobno to kwestia tego jak zostanie wyliczone, ale wydaje mi się sporo też zależy od przypadku i przebiegu porodu. Mi to odeszło samoistnie przy pełnym rozwarciu i już nie chcieli dołożyć, choć czytałam tutaj, że można dokładać. Wszystko zależy od placówki 🤷🏼‍♀️
Identycznie jak u mnie. Tylko u mnie od odejścia wód 22 pierwsze skurcze od razu bolesne I w krotkim odstępie o północy poród o 18.30.
Tutaj chyba można zarządac, zwlaszcza przy drugim. Dowiem się za tydzień.
A teraz na kiedy masz termin??
 
Identycznie jak u mnie. Tylko u mnie od odejścia wód 22 pierwsze skurcze od razu bolesne I w krotkim odstępie o północy poród o 18.30.
Tutaj chyba można zarządac, zwlaszcza przy drugim. Dowiem się za tydzień.
A teraz na kiedy masz termin??
Na koniec czerwca :) Powoli zaczynam już szukać położnej do spotkania, wyjmę tez moją piłkę 😅 Wtedy korzystałam tylko z wiesiołka przed porodem, ale teraz wprowadzę napar z liści malin i masowanie krocza (byłam nacinana). Wtedy miałam ciężki okres, cała ciąża stresująca, duzo załatwila psychika niestety. Zaczęłam rodzić nagle, nie zdążyłam się przygotować, bo cala ciąża aż do porodu to było myślenie o innych a nie o mnie, sporo było rodzinnych tragedii. Wody odeszły a ja jeszcze potrzebowałam z tygodnia żeby pobyć sama i zająć się w końcu sobą 🤣 Potem zafiksowałam się, że jest 13stego a ja nie urodzę 13stego i zaczęłam rodzić dopiero jak mi mąż powiedział że już jest ok. 1 w nocy 🤣 Jednak psychika ma ogromne znaczenie. Tym razem wprowadzę tez muzykę :)
 
Na koniec czerwca :) Powoli zaczynam już szukać położnej do spotkania, wyjmę tez moją piłkę 😅 Wtedy korzystałam tylko z wiesiołka przed porodem, ale teraz wprowadzę napar z liści malin i masowanie krocza (byłam nacinana). Wtedy miałam ciężki okres, cała ciąża stresująca, duzo załatwila psychika niestety. Zaczęłam rodzić nagle, nie zdążyłam się przygotować, bo cala ciąża aż do porodu to było myślenie o innych a nie o mnie, sporo było rodzinnych tragedii. Wody odeszły a ja jeszcze potrzebowałam z tygodnia żeby pobyć sama i zająć się w końcu sobą 🤣 Potem zafiksowałam się, że jest 13stego a ja nie urodzę 13stego i zaczęłam rodzić dopiero jak mi mąż powiedział że już jest ok. 1 w nocy 🤣 Jednak psychika ma ogromne znaczenie. Tym razem wprowadzę tez muzykę :)
Ja na koniec kwietnia. Ja jadłam daktyle. Ale może zacznę też masować krocze, na pewno nie zaszkodzi. A nuz się uda bez większych obrazen tym razem... Wiesz u mnie podobnie w tamtej ciąży, mialam duzo dram rodzinnych. Teraz jest super spokojnie, ale też powiedzialam sobie, że to jest mój czas i nie pozwolę znowu aby to się powtórzyło.

Ja do porodu podeszłam zadaniowo, w ogóle się nie stresowalam, a wręcz nie mogłam doczekać. Myślałam, że to najwyżej doba cierpienia. Ale teraz wiem co mnie czeka I bardziej się stresuje.

To prawda psychika ma wielka moc. Więc teraz musimy myśleć pozytywnie I skupić się na sobie.
 
Szyjka już jest bardziej podatna na skurcze i szybciej się rozwiera. Przynajmniej tak powinno być, bo na pewno nie u każdego działa. Pierwszy poród , mimo mocnych skurczy szyjka trzymała, ale w końcu dali mi jakieś rozkurczowe i poszło szybko. W kolejnych postach szyjka już nie potrzebowała wspomagaczy i rozwierała się naprawdę bardzo szybko . Ja używałam też różnych wspomagaczy typu daktyle , olej z wiesiołka czy napar z liści malin. Możesz spróbować, może pomoże , a napewno nie zaszkodzi :)
 
reklama
Szyjka już jest bardziej podatna na skurcze i szybciej się rozwiera. Przynajmniej tak powinno być, bo na pewno nie u każdego działa. Pierwszy poród , mimo mocnych skurczy szyjka trzymała, ale w końcu dali mi jakieś rozkurczowe i poszło szybko. W kolejnych postach szyjka już nie potrzebowała wspomagaczy i rozwierała się naprawdę bardzo szybko . Ja używałam też różnych wspomagaczy typu daktyle , olej z wiesiołka czy napar z liści malin. Możesz spróbować, może pomoże , a napewno nie zaszkodzi :)
O właśnie! To jest to o czym pisałam a nie do końca wiem jak to jest w praktyce. Co dokładnie rozkurczowego dostałaś wiesz? Zastrzyk czy tabletka? Bo u mnie też była „oporna szyjka” i podobno często takie rozkurczowe mogą pomóc. Chciałabym wiedzieć o co prosić w razie czego tym razem, jeśli to się powtórzy, choć mam nadzieję, że będzie tak jak piszesz :)
 
Do góry