ZielonaMamma
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Grudzień 2020
- Postów
- 3 179
U nas już były 3 zebraniaNie wiem czy u Nas takie rozpoczęcie jest bo narazie nie mam żadnego info.
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Weź udział w konkursie „Butelkowe S.O.S. - chwila, która uratowała nasz dzień” i opowiedz, jak butelka pomogła Ci w rodzicielskim kryzysie! 💖 Napisz koniecznie Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców. Ekspres i sterylizator z osuszaczem od marki Baby Brezza
U nas już były 3 zebraniaNie wiem czy u Nas takie rozpoczęcie jest bo narazie nie mam żadnego info.
Nie powiem, będę się cieszyć, że trochę będzie beze mnie, a ja bez niej, ale zostawiać w chorobie... W pale mi się nie mieści.Bo rodzice są bez serca. Smialo mogę stwierdzić ze dla jakis 50% dziecko to problem. Byle sie pozbyc, byle oddać. A te rozrabiające i "problemowe" to rodzice juz wgl oddają o 6 a zabierają o 17 lub 18 w zależności do ktorej otwarte przedszkole. A ostatnią godzinę siedzą w samochodzie pod przedszkolemtypowe.
Jako ciekawostkę powiem, ze pierwsze dzieci ktore są odbierane to właśnie przez mamy nauczycielki lub mamy przedszkolanki. Ot, taka zależność.
To mi, obcej babie szkoda maluchów, a niektórym rodzicom jak widać nie. Są plusy pandemii - mierzenie temperatury 2x dziennie, dezynfekcja i wyczulenie na choroby.Nie powiem, będę się cieszyć, że trochę będzie beze mnie, a ja bez niej, ale zostawiać w chorobie... W pale mi się nie mieści.
Dziewczyno, daj spokój już. Gdzie się nie pojawisz to wszystkich uświadamiasz jakie życie jest ciężkie, jak różnie bywa i jak nie jest kolorowo. Wyluzuj i skup się na pozytywach.Ja tak właśnie. Pracuje, oddaje o 7 i zabieram o 17, ale dobrze wiedzieć, że dla cioć jestem matka, dla.ktoeej dziecko to problem, skoro tak łatwo oceniacie.
Jeszcze mój syn trochę broi w zlobku, ro już w ogóle na mnie psy wieszają, że robię to specjalnie. No chyba, że nie każda ma takie podejście, bo przecież też swoje dzieci oddają na tyle godzin.
A mi nie chodziło, że rodzice dobrze robią, tylko że oddają takie dzieci, bo nie mają wyjścia, nie żeby się pozbyć problemu i pić ciepła kawkę w domu przy serialu. Robią cholernie zle, ale nie z braku chęci opieki nad dzieckiem.
Dziewczyny wyzej dobrze pisaly na ten temat, ze to zamknięte kolo. Twoim obowiązkiem jest zapewnić opiekę dziecku, jak mozesz świadomie narażać inne dzieci?Ja tak właśnie. Pracuje, oddaje o 7 i zabieram o 17, ale dobrze wiedzieć, że dla cioć jestem matka, dla.ktoeej dziecko to problem, skoro tak łatwo oceniacie.
Jeszcze mój syn trochę broi w zlobku, ro już w ogóle na mnie psy wieszają, że robię to specjalnie. No chyba, że nie każda ma takie podejście, bo przecież też swoje dzieci oddają na tyle godzin.
A mi nie chodziło, że rodzice dobrze robią, tylko że oddają takie dzieci, bo nie mają wyjścia, nie żeby się pozbyć problemu i pić ciepła kawkę w domu przy serialu. Robią cholernie zle, ale nie z braku chęci opieki nad dzieckiem.
Kurcze mi autentycznie szkoda rodziców którzy muszą na tak długo oddać dziecko. W sensie ja to kumam,musisz być na 8,wyjeżdżasz z pracy o 16. A nie masz godzin na karmienie? Ja z nich dalej korzystam (1,5 h na bliźnięta) i też notorycznie się spóźniam ale na szczęście nikt mnie nie sprawdzaJa tak właśnie. Pracuje, oddaje o 7 i zabieram o 17, ale dobrze wiedzieć, że dla cioć jestem matka, dla.ktoeej dziecko to problem, skoro tak łatwo oceniacie.
Jeszcze mój syn trochę broi w zlobku, ro już w ogóle na mnie psy wieszają, że robię to specjalnie. No chyba, że nie każda ma takie podejście, bo przecież też swoje dzieci oddają na tyle godzin.
A mi nie chodziło, że rodzice dobrze robią, tylko że oddają takie dzieci, bo nie mają wyjścia, nie żeby się pozbyć problemu i pić ciepła kawkę w domu przy serialu. Robią cholernie zle, ale nie z braku chęci opieki nad dzieckiem.
Kiedys tu napisalam ze w moim lrzedszkolu nie bylo dni adaptacyjnych bo w pandemii nie można bylo tego zorganizować, to myslalam ze mnie zjedzą
Mam to samo z synkiem dlatego nie pojdzie poki co do zlobka, dosyc mamy szpitali...
Tak, potwierdzam, przyprowadzają chore, robią to nagminnie :/
Nie. Nie rozumiesz. Rodzice nie pracujący przyprowadzają np dziecko z gorączką, wymiotami, rozwolnieniem. Ile mialam takich sytuacji ze rodzice nie chcieli uwierzyc ze dziecko jest chore, nie chcieli po nie przyjechać bo przecież godzinę temu bylo zdrowe. Chociaz juz na wejściu bylo nieswoje, blade.
Pamiętam taką sytuację : Jedna mama pracowała w moim przedszkolu, jej dziecko mialo potworną biegunkę, ale taką ze nie moglam zapanować. 17 roczniaków, ja sama. Zamiast zajmowac sie dziecmi na sali, to siedzialam z dziewczynką w łazience i co chwila mycie pod prysznicem i przebieranie ubrań. Dziecko cale plecki, pupę, nóżki do samych stop mialo w kupie! Prosilam mamę wielokrotnie, dzownilam do jej męża, prosilam by ktos zabral to dziecko do lekarza bo to wyjatkowo krytyczna sytuacja. Matka miala to gdzieś. Az w koncu jak x raz mała zaliczyła wpadkę, poprosiłam jej mamę do łazienki w zlobku. Chcialam jej pokazać, bo zadne argumenty nie docieraly. Dziecko wrecz pływało. Ona za telefon i do męża, prosila go zeby przyjechał a on coś jęczał, ze nie i zly byl ze musi przyjechsc po chore dziecko. wszystko bylo słychać... Gadali raz, drugi. Bylam zla jak nie wiem co. W koncu przyjechał. A za jakiś czas poskarzyl sie żonie ze odebral córkę z kupą w pampersie, i koleżanka przyszla mnie ochrzanić![]()
W sensie szok? Pracujesz w przedszkolu, mogę się założyć że też miałabyś co opowiadać
W sensie szok? Pracujesz w przedszkolu, mogę się założyć że też miałabyś co opowiadać