Wlasnie...bo milosc do partnera(meza) jest jak wino im starsza tym lepsza tzn. mam na mysli,ze mowic o MILOSCI mozna dopiero gdy naprawde dojrzeje...bo tak naprawde czym jest milosc?? (ta do meza) ciezko stwierdzic...bo tyle rozwodow teraz.A milosc do dziecka jest wlasnie bezinteresowna....pojawia sie tak po prostu i ...JEST.Trudno to opisac slowami.Milosci do dziecka nie trzeba sie uczyc...a tej do partnera i owszem...bo wystarczy,ze cos nam sie nie spodoba to juz wymieniamy go na inny model...i wtedy nie jest to milosc a dziecko kochamy obojetnie jakie by nie bylo.
reklama
O to to to... Dziecko będziemy kochali mimo wszystko.. a męża albo sobie wychowamy albo wymienimyWlasnie...bo milosc do partnera(meza) jest jak wino im starsza tym lepsza tzn. mam na mysli,ze mowic o MILOSCI mozna dopiero gdy naprawde dojrzeje...bo tak naprawde czym jest milosc?? (ta do meza) ciezko stwierdzic...bo tyle rozwodow teraz.A milosc do dziecka jest wlasnie bezinteresowna....pojawia sie tak po prostu i ...JEST.Trudno to opisac slowami.Milosci do dziecka nie trzeba sie uczyc...a tej do partnera i owszem...bo wystarczy,ze cos nam sie nie spodoba to juz wymieniamy go na inny model...i wtedy nie jest to milosc a dziecko kochamy obojetnie jakie by nie bylo.
Podziel się: