Wiecie, ja to prawdziwa blondynka jestem. Zeszło mi powietrze z kółek, prosiłam m żeby mi napompował, ale on tylko obiecywał, że mi pompkę kupi. I się dziś wkurzyłam, pojechałam na stację, i tak sobie napompowałam, że jak dojechałam do domu, to dętka mi wystrzeliła... Dobrze, że facet z rowerowego siedział po godzinach i składał rowery, bo zostałabym bez wózka

M poszedł i kupił dętki i pompkę
Lilu, Maksio też był obrażony ze smokiem, ale teraz już w miarę ładnie jeździ w wóziu bez niczego. A jak otworzę budkę, to już w ogóle wypas:-) A z tego smoka się cieszę, bo przynajmniej nie mam go od czego odzwyczajać. Trochę ssał paluszki, ale bardzo szybko mu przeszło.
kasia, zafira też fajne autko. Czasem żałuję, że też nie kupiliśmy dla tych 7 siedzeń

Najważniejsze, że już jesteście razem w domku. Zdrówka dla Ali. Mam nadzieję, że rozejdzie się po kościach. A jak ten naczyniak? Zbadaliście go??? Wchłonął się???
katrina, gratuluję ząbeczka:-) No to czas obrabować jakąś fabrykę napojów energetycznych
Maksio właśnie dopełzł pod swoją huśtawkę, legł na plecach i świetnie się bawi
