Ja juz po wizycie. Lekarz wydawał się być w porządku, ale co z tego, skoro od razu stwierdził że całe zło świata spowodowane jest moją wagą. Nie interesowało go to, że w druga ciąże zaszłam z wagą podobną. Dowiedziałam się tylko z usg ze nie ma się do czego przyczepić, a z zajrzenia ze mam niewielką nadzerkę (notabene pierwszy raz w zyciu). Poza tym dostałam skierowanie na usg piersi i nic więcej. Czy grubym kobietom żadne badania się nie należą? Jakaś insulinoopornosc, progesteron, prolaktyna, cokolwiek? O nic mnie nie wypytywal, stwierdził tylko, że jestem gruba i warto jest wziąć się za siebie. Dzięki ziom, tyle to wiem i bez ciebie. Czyli będzie noc przeplakana.