reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpień 2012

kakakarolina podziwiam twój stoicki spokój:eek: ja jakbym tyle przenosiła to bym szaleju dostała i biegała po całym mieście:-D Także myślę że na ciebie już czas na porodówkę marsz!:-) domi78 wiem że jest super i daje mi już dużo satysfakcji to że dwa lata zaliczyłam bez żadnego problemu i żadnych poprawek a zanim poszłam na studia też słyszałam od rodziców że to trudny kierunek i nie dam sobie rady bo jestem leń i nie lubię się uczyć... No i to prawda ale psychologię tak uwielbiam że wiedzę sama chłonę wystarczy że chodzę regularnie na wykłady i ćw i na egzaminy wogóle sie nie uczę:-p albo sobie poczytam przypomnieć albo zupełnie nic(trochę i też z lenistwa) ale dzięki temu wiem że to jest dla mnie bo się nie uczę a zaliczam. Nawet moi rodzice byli w szoku że daję sobie radę ale jakoś miałam motywację wtedy a teraz myślę tylko o malutkiej i sama niewiem jakby dla niej było lepiej:-( ale tak jak pisałam jak się urodzi to podejmę decyzję teraz się nie zastanawiam nad tym.;-)
 
reklama
trzymam kciuki za Exotic, Błonkę i Marcię! :))

ja na razie postanowiłam odpuścić sobie stresy i wyluzować trochę... będzie co będzie, nawet jak wszystko nie będzie dopięte na ostatni guzik przed porodem to nic się nie stanie. właśnie wysprzątałam mieszkanko, mąż wczoraj sypialnię, w końcu ubraliśmy pościel :p po moich ostatnich działaniach w stylu perfekcyjnej naprawdę fajnie się sprząta bo tak jakoś "przejrzyście" w tym mieszkaniu :) leje i zimno więc nie piorę, ale zaraz rozsiadam się na kanapie z deską do prasowania, Natalia śpi, mąż szaleje w kuchni - obiadek zrobi :) więc mam pełny relax. właśnie została mi przyniesiona kawka z kawiarki z biszkopcikami :)

co do rozmiaru kombinezonu - spokojnie może być za duży. małe niemowlę i tak ciężko powpychać w nogawki, rękawy, lepiej jak rączki i nóżki są sobie gdzieś tam w środku, natomiast jeśli dziecko miałoby już być w spacerówce - czy też zapinane w nosidełku - jak się zapina na dziecku pasy to też lepiej jak kombinezon ma spory luz. U leżącego dziecka dobrze dopasowany kombinezon może nie być zbyt wygodny. Natalia zeszłej zimy dobijała do roczku, nie chodziła sama, nie miała nawet butów - mama kupiła mi kombinezon i naprawdę dziecko się w nim gubiło, chciałam go wymienić na mniejszy ale nie było już mniejszych rozmiarów w sklepie - został mi ten i całe szczęście, zapas w nim był naprawdę wygodny i jak zaczęłam Natalię w niego ubierać to się przekonałam że z mniejszym byłby problem. co innego chodzące, biegające dziecko - w za dużym byłoby mu niewygodnie, ale u leżącego to raczej nie problem

szczegół że te rozmiary które są wypisane na ciuszkach nieraz odbiegają od rzeczywistości w jedną lub drugą stronę.

zaraz pójdę spojrzeć jaki jest rozmiar tego mojego kombinezonu, Natalia zeszłej zimy ważyła może z 8kg

edit: sprawdziłam, rozmiar tego kombinezonu to 74 (Natalia jest drobnym dzieckiem)
 
Ostatnia edycja:
Widzę, że się dzieje :)
Szybkich powrotów do domu dziewczynki, niech już Was w tych szpitalach nie męczą.
Nie obraźcie się, ale ja jeszcze wątków porodowych nie czytam :) przeczytam jak już sama urodzę :)
 
ehh ja już pogodziłam się z faktem, że rodzę za tydzień najszybciej :confused2: byliśmy na grzybach, hehe oczywiście żadnych nie było, ale chociaż się dziecko przewietrzyło, wybiegało :-p siostra już pojechała, Blanka pięknie Laurę użarła w rękę, śliczny odcisk wszystkich zębów ma :sorry::sorry:

ktoś jeszcze dzisiaj rodzi? :-p chociaż pozazdroszczę..
 
A my postanowiliśmy pojechać do ZOO. Zakładaliśmy że w niedzielę może być tłum, ale to co się działo już na drodze dojazdowej przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. Korek chyba na godzinę stania i szukania miejsca, a co dalej strach było pomyśleć. Zawróciliśmy więc (na podwójnej ciągłej), TZ tylko uprzedził żebym wrazie czego udawała bóle porodowe ;-). i pojechaliśmy nad Zalew Zegrzyński. Tam posiedzieliśmy sobie nad wodą, potem poszliśmy do restauracji, zjedliśmy rybkę - średnio przeciętną, i do tego mocno słabe lody (zielona budka), no ale potem posiedzieliśmy na pomoście i super grzało słoneczko. Ja oczywiście siku co 5 minut gdzieś latałam.

Teraz jesteśmy w domu. TZ drzemie a ja zrobiłam sobie herbatkę, i podcztuję BB. Mały był od dwóch dni jakoś mniej ruchliwy, nie mówiłam nic nikomu bo nie chciałam siać paniki. Ale dzisiaj już wzięłam detektor i sprawdziłam, że tętno w porządku, że wszystko jest OK. No i dzisiaj się znowu rozchulał. Cały czas się kręci i wypycha kończyny. Więc już jestem spokojna.

No to by było na tyle jak narazie. Miłego wieczora.
 
Marta w niedzielę, to lepiej w domu zostać, u nas nawet w lesie był tłok :-p

Karolina ty to uważaj, bo ja jeszcze przed Tobą urodzę :-D:-D

mi coś w półdupku przeskoczyło i pięknie kuleję :eek:
 
reklama
Pamelcia psychologia super sprawa :-) sama skończyłam, a Ty dasz radę jeszcze jak z taką łatwościa ją chłoniesz! :-)
irisson - nie znasz dnia ni godziny :-)
my z tz wyskoczyliśmy dzisiaj do Wawy i nawet w aucie miałam chyba trzy skórcze ale w dużych odstępach 30 min:) Brzuch spięty, ból podbrzusza i krzyża straszny, aż sobie fotel w aucie rozłożyłam:szok: i od czasu do czasu szyjka i spojenie mnie zakuje
a mama jak nas nie ma powyżej 3h to dzwoni i z przerażeniem pyta gdzie jestem:-) hehe
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Do góry