reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Bycie rodzicem to codzienna przygoda pełna wyzwań, ale też pięknych chwil. Chcemy poznać właśnie te momenty, które sprawiają Ci największą radość! Napisz w kilku zdaniach , co najbardziej cieszy Cię w rodzicielstwie, a możesz wygrać atrakcyjne nagrody ufundowane przez Bella Baby Happy 💛<

reklama

Sierpień 2012

reklama
heheh sama nie wiem czy też bym się na taki "wyrok" nie zapisała :p poród był straszny ale jakoś przeżyłam ;) a cesarki się boję, nawet jak się ostatnio okazało że mam okazję "po znajomości" załatwić sobie w szpitalu zzo do porodu to mi zmiękła rura i się tego znieczulenia boję :p poród naturalny to coś co już przynajmniej znam :p ale i tak się boję kolejnego, obojętne w jakiej formie :p pocieszające jest jedynie to że nie da się tego uniknąć, dziecko jakoś musi wyjść i niestety z moim udziałem, nie ma innej opcji :p
 
Powiem Ci Olga, że ja w sumie dużo o tym myślałam. Poród naturalny jest najlepszym wyjściem, bo do tego stworzyła nas natura, jednak wiem też, że życie bez sprawnego wzroku może być straszne. Przed operacjami miałam bardzo zaawansowaną zaćmę. Prawie nie widziałam na prawe oko, na lewe średnio. Straszne jest nie widzieć.
Jeśli miałoby mi się stać coś z oczami w trakcie naturalnego porodu, to nie wybaczyłabym sobie tego. Przede wszystkim, ze względu na dziecko i to, jak miałabym się nim opiekować.
Chciałabym mieć w przyszłości też drugie dziecko i boję się komplikacji po jednej cesarce :((
 
ja Ciebie rozumiem, jak miałaś oczy operowane to na 100% jest ogromne ryzyko że Ci się coś popsuje... a przy cesarce powinno być super więc odetchnij i nastaw się na to i tyle ;) wiele kobiet tak rodzi z własnego wyboru i jest OK, znam dziewczyny co dzień po cesarce już śmigały i wszystko było OK więc myślę że to żaden problem :)
 
Czesc dziewczynki.Ja tylko na chwile.Bardzo mi milo ze o mnie pamietacie i zawsze cos pozytywnego napiszecie.Wrocilam dzis od psycholog, wyryczalam tam sie za wszystkie czasy a na koniec prawie zemdlalam i brzuch mi twardnial ze nie moglam potem chodzic .Chyba teraz nie jest czas na takie spotkania,bo jakby nie bylo przypominanie sobie i uswiadamianie pewnych rzeczy jest bardzo bolesne i wyzwala mega emocje.Cóz nie widzi ona za rozowo tego zwiazku ale do rozwodu na razie nie namawia wrecz przeciwnie kazala walczyc jesli mi zalezy.Stwierdzila ze czesto sie zdarza taka wiez miedzy synem a matka ze jest zaslepiony i robi wszystko zeby zadowolic nie zone ale matke. Niestety takie zwiazki przewaznie koncza sie rozwodem.No i w wielu kwestjach przyznala mi racje .Niestety jesli on nie bedzie chcial zmienic swojego postepowania to nic z tego nie bedzie.
Jedna reka pisze a druga zabawiam Luizke bo siedzi mi na kolanach i rozrabia.
,Zgadnijcie co jem.Slona Mizerie ze smietana,zagryzam slodkim wisniowym jogurtem ,na dokladke Luizka wpycha mi swojego batona do buzi.Rety,zaraz puszcze pawia:szok:.I jak tu nie jesc slodyczy jak na sile Luizka mnie nimi pasie a jak nie chcę ich jesc to wrzeszczy ze ogluchnac mozna.
Wiecie co?Nadal mam metlik w glowie.Na pewno wiem ze musze popracowac nad soba.Wzmocnic wiare w siebie.Niestety ale prawda jest taka ze gdybym wierzyla w siebie to nie dalabym soba tak pomiatac i to ja bym stawiala warunki a nie on.On widzi to ze mi na nim zalezy i wie ze mu ulegam dlatego tak mnie poniewiera.
Niewiem ,chyba wracam bo juz mam do zrobienia 50 opisow:szok:i nie wiem chyba nocami bede je robila.Co do zwiazku to odpuszczam wszystko,bede sie zachowywala tak zeby nie dac mu odczuc ze mi zalezy.Niech on wreszcie zacznie sie starac.Niech siedzi w pornolach noc i dzien jak mu to pasuje,niech chodzi na obiady do matki i na narady,niech rozmawia z laskami w necie( bo juz tak zacza robic),niech mnie obraza nadal. Mi juz to zwisa.Jak kogos znajdzie sobie to sprawa sama sie rozwiaze.Jak urodze ,pojde do pracy,stane na nogi ,podejme decyzje co dalej.
Ot i na dzien dzisiejszy taki mam plan.Co o tym myslicie?Wychodzi na to ze sama nie wiem co chce:baffled:Bo nie wiem,czarna magia,pustka w glowie:baffled:Zeby tak wytepic jakos ten jego beznadziejny,podly charakter...
 
witajcie dziewczęta, witaj weronka ;-)

u nas aktualnie świeci słońce ale przed paroma minutami lało i chmurzysko czarne nadal naciąga! a kupiłam młodej buty i myślałam, że jutro pojedziemy na Błonia na spacer a wygląda na to, że d..pa..

ja po pierwszej wizycie u dentysty, połowa zrobiona (bez znieczulenia - jestem dzielna!), druga połowa w przyszłym tygodniu (ale już ze znieczuleniem bo to szyjka a to ała boli!). Z kasą tak odpłynę, że szkoda gadać...

wracając od dentysty wstąpiłam do rossmanna żeby sobie poprawić humor a tylko mi jakaś siksa ciśnienie podniosła drąc się na mnie z połwy sklepu że testuje perfumy bez napisu "tester" :szok:) - fakt, zrobiłam to bo się zagapiłam a stały bez pudełka obok tych z napisem "tester" ale to nie powód żeby na mnie krzyczeć przez pół sklepu!!

Za to muszę Wam powiedzieć jaką manianę odwaliła wczoraj na bieżmowaniu mojej chrześnicy moja własna matka! :cool:

no więc siedziałbyśmy z moją siostrą (mamą mojej chrześnicy) i naszą mamą w jednej ławie: moja chrześnica, ja - jej matka chrzestna i świadek zarazem, moja siostra i na końcu moja mama - zdeklarowana ateistka (i na dodatek w chuście na głowie jak muzułmanka, ale to nic).
Więc przychodzi ten uroczysty moment, moja chrześnica (Agata) klęczy, ja trzymam jej rękę na ramieniu, za mną siostra z mamą.. Podchodzi do nas biskup z proboszczem, proboszcz czyta biskupowi wybrane imię mojej chrześnicy: Katarzyna (ja dumna, bo sama noszę to imię), biskup zaczyna "Katarzyno, niech..." na co moja matka na pół kościoła zza naszego ramienia krzyczy z oburzeniem na bikskupa: "TO AGATA JEST!!"... tu nastała konsternacja otoczenia więc moja mama dawaj tłumaczyć wszystkim na około że "on" (czyt. biskup) się przecież pomylił!.. :szok: moja siostra kopie ją w nogę a ta nieugięta zapewnia wszystkich na około, że dziecko ma inaczej na imię przecież...
proboszcz się patrzy, biskup zdębiał a ja doznałam takiego szoku, że myślałam, że parsknę śmiechem :-D :baffled:

dobrze, że jakoś biskup szybko przeszedł do dalszej części nie zwracając dalej uwagi na moją mamę, która zresztą po chwili jednak spokorniała i zrozumiałą swoje faux-pas, jedynie przez resztę mszy cały kościół się na nas gapił... ech, będzie co latami wspominać... ;-)

maggic - nie martw się cesarką, przeżyłam, nie narzekam, drugie pewnie też tak urodzę a i trzecie może się nadarzy ;-)

Doti - właśnie doczytałam Twojego posta - gratuluję działania, najważniejsze zacząć coś z tą sytuacją robić, sama się nie rozwiąże.. powodzenia!
 
Ostatnia edycja:
Maggic, no ja też muszę pomyśleć o badaniu dna oka. W pon wypytam mojego gina co i jak. Wiadomo, że większość woli sn, ja mam 2 tyg po terminie porodu pierwsze kolokwia na aplikacji więc chociażby z tego względu chciałabym naturalnie poza tym b. chcę tego doświadczyć, ale wiadomo jak są wskazania to trzeba i tyle.

Doti, teraz nie jest na to czas. Widzisz ja po stracie chodziłam do psychologa wyszły jeszcze inne problemy i ona mi sama powiedziała, że w ciąży nie mogę u niej kontynuować terapii, bo ciąża to nie czas na zaglądanie w najciemniejsze zakamarki swojej osobowości, życie, relacje. Widzę po Twoich postach, że jesteś dużo silniejsza. Tak trzymaj.

Katjusza, to mama dała czadu:tak: rzeczywiście historia dla potomnych. Ja też taką mam, mój mąż był ślubowany eksternistycznie:tak: przed ślubem w Mariackim. A tam normalnie ludzie z całej Małopolski raz na kwartał na to bierzmowanie zjeżdżają. Mój się odstroił, moja mama świadkowa, a tam ludzie w dresach, jeszcze z walizkami w ławkach, jeden w skórzanym stroju na motor. Ksiądz przed przyjściem biskupa tłumaczył, że trzeba klękać, wyspowiadać się, no mówię Wam Ci ludzie tam ewidentnie byli tylko po papier jak i mój zresztą:-(
No i podchodzi ksiądz z biskupem i ksiądz brał kartki z imieniem od bierzmowanego i mówił biskupowi. Bierze kartkę takiego dresika obok mojego męża, a tam daje ten dresik daje sobie na 3, uwaga...ACHILLES:-) Ksiądz zaczął się drzeć, że to pogańskie imię, ale już ten dziadziusiowaty biskup, chyba niedosłyszący już się zbliżał i tak go wybierzmował.:-)
 
reklama
Do góry