Sempe, no właśnie znam osoby co spokojnie karmiły i jadły śliwki, bób itd. Ja nie ma żadnego doświadczenia, ale sporo czytałam o karmieniu i diecie i nie zamierzam stosować diety eliminacyjnej. Będę jeść wszystkiego po troszku i obserwować dziecko, na pewno jeżeli będzie się coś działo to je odstawie, ale nie będę nic z zasady odrzucać, oczywiście oprócz takich rzeczy jak alkohol czy bardzo ostre potrawy. No ja wczoraj kupiłam piękne, ale 22 zł za kg:-( dziś mi tata nazrywał naszych, ale sporo zniszczył deszcz. Na szczęście jest drugi gatunek na innym drzewie, który dojrzeję już za 3 dni:-) i będzie rozpusta, ja potrafię 1 kg na raz zjeść, natomiast truskawki tak średnio lubię. No i kocham agrest, porzeczki, papierówki wiśnie ogólnie wszytko co kwaśne to dobre. W dzieciństwie jadłam witaminę c jak cukierki, że nawet miałam objawy zatrucia.
Super, że u Ratiny wszytko dobrze.
MieMie, ja bym nie odpuściła i poszła do sądu albo sądem im przynajmniej zagroziła. W ogóle ja na wszytko podpisuję umowy, może drożej ale mam czarno na białym. W każdym razie nie masz na to wpływu więc się nie stresuj - nie warto! takie rzeczy są wkalkulowane w remonty, wykończenia i każdemu się przytrafiają.
Nataszka, trzymaj się!
Super, że u Ratiny wszytko dobrze.
MieMie, ja bym nie odpuściła i poszła do sądu albo sądem im przynajmniej zagroziła. W ogóle ja na wszytko podpisuję umowy, może drożej ale mam czarno na białym. W każdym razie nie masz na to wpływu więc się nie stresuj - nie warto! takie rzeczy są wkalkulowane w remonty, wykończenia i każdemu się przytrafiają.
Nataszka, trzymaj się!
Powiedziałam, że wszystko OK,że idzie do przodu. Po co mam ich martwić i tak nic nie zaradzą, a będą się tylko niepokoić. Bez sensu. Poza tym jesteśmy dorośli, musimy nauczyć radzić sobie sami, no i ponosić konsekwencje pewnych niedopatrzeń. Na początku też chciałam z nimi umowę podpisywać, ale podobno taka bez udziały notariusza nie bardzo się liczy, więc w końcu tego nie zrobiliśmy. I mamy nauczkę. Trochę bolesną, ale cóż takie życie, jeszcze nie raz się człowiek na czymś sparzy. Ważne, by z takich sytuacji brać lekcje i nie ufać ludziom tak ślepo, tylko zabezpieczać się, na ile to możliwe. Ludzie sami tego uczą - zasada ograniczonego zaufania bardzo dobrze się tu sprawdza.
)
Ale będziesz miała pyszności.

