Bidulo, oczywiście, że napiszę, że nie ma się co martwić na zapas… Ale dobrze wiem, że sama bym chyba zwariowała”Mart81 pisze:Straciłam całą radość z ciąży, nie zajmuję się wózkiem, nie szukam imienia, nie planuję zakupów. Po prostu wszystko się znowu zatrzymało, czekam na to badanie 23.05 jak na wyrok, tak jak czekałam na usg w 12tc.
. Sama mam (a raczej Bąbel ma) to badanie 9 maja. I nawet po tym, co Ty napisałaś, zaczynam się denerwować, że coś może wyjść nie tak. Ale wiesz… jeśli lekarka mówi, że to niewielka nieprawidłowość i najczęściej sama zanika (czyli to kwestia rozwoju – a na niego Maleństwo ma jeszcze co najmniej kilkanaście tygodni) – to chyba nie ma tak źle. Wiem, że to co innego i może nie ma co porównywać, ale chodzi mi o finał - na drugim badaniu genetycznym u mojego Bąbla wyszły nieprawidłowości w UKM. Potwierdziła je moja gin na zwykłej wizycie. Na następnej wizycie okazało się, że wszystko wróciło do normy. Za ok. tydzień mam trzecie badanie genetyczne - mam nadzieję, że się potwierdzi, że ok. Tak więc widzisz - Maleństwa nadrabiają, potrzebują tylko czasu :-). Trzymaj się i myśl pozytywnie o następnym badaniu.To nie moja godzina na forum i w ogóle na funkcjonowanie poza łóżkiem, ale mus to mus. Szarpnęłam się dzisiaj na mój pierwszy w życiu sernik. Jak nie wyjdzie to nie dość, że się popłaczę, to jeszcze wstyd będzie bo już się mojej rodzince zapowiedziałam z sernikiem na święta ;-). Zakupy zrobione, jajeczka kolorowe czekają na święcenie, mój M napiekł chlebów ze słonecznikiem – chyba przez miesiąc je będziemy jedli. Jutro już tylko mazurek, serki białe w różnych kombinacjach z rzeżuchą, rzodkiewką… A święcenie jakieś dziwaczne będzie
. M wymyślił sobie święcenie potraw na stadionie Cracovii. A tam, niech ma
.A w ogóle jestem przeszczęśliwa, bo M w końcu zaakceptował imię dla naszego synka. Trochę pomogło otoczenie, któremu się spodobało. Jupiii...:-)
Jutro to mieszkanko ogląda jeszcze jedna osoba, ale mam cichą (jednocześnie ogromną) nadzieję, że właścicielka zgodzi się na naszą ofertę. Dowiemy się po świętach…
Dobrze, że znieśliście ją bez większego bólu. Maluch uparciuszek mały, hahaha ;-) A Kinder niespodzianki, zobacz, ile frajdy dają