reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie i wygraj laktator SmartSense i wyprawkę dla mamy 💖 Kliknij Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców.

    Wygraj grę z serii Słonik Balonik dla maluszka 💖 Wchodź Zadanie jest proste. Działaj i wygrywaj

reklama

Sierpień 2012

Doti pociesze cie ,ja dzis mialam spiecie z mezem az sie poryczalam:baffled::tak:
do tej pory rozmawiam z nim jak musze:sorry::eek:
Irisson ale dobre ciasto mniam:tak:
Ja tez meza troche rozpuscilam ,al tak mysle ze jak o w pracy od 8 do 17 i tylko on zarabia to ja juz porobie co w domu potrzeba:tak:Ale teraz jak bedzie dwoje dzieci to juz mi musi pomagac:happy:

zrobilam dzis galaretke z kurczaka bo mi sie zachcialo po kuchennych rewolucjach :-D:-D
ruskawki tez wcinam na kilogramy:tak:

moja córeczka w 30 tyg wazyla 1,5 kg:tak:
 
reklama
witajcie dziewczyny!
ja od rana w jednej robocie :)
facet przywiozl dwie poltusze, jedna dla nas, druga dla ojca
no i zrobilam nasza i juz stac nie moglam, ale musialam tacie jechac zrobic jego, wiec wzielam sie w garsc i pojechalam robic jego
no i wynika z tego ze rozbroilam dzisiaj calego swiniaka :D
jutro tylko sloninke przetopie i zmiele mieso na mielone i juz gotowe :)
jutro na obiadek beda kotlety schabowe z koscia :) uwielbiam, juz czuje smak :)
na jutrzejszy wieczor moj M.zaprosil mojego ojca na 'opracowanie flaszki' :) oczywiscie wczesniej zapytal czy moze zaprosic ojca zeby z nim wypic, bo moj tata ma problem z alkoholem :/ no zgodzilam sie, nigdzie nie chodzi po budach, zawsze w domku pije, mam go na oku :)
dziewczyny brzuch mnie boli, twardy, dzidzia kopie i sie wierci
caluje Was, zajrze jutro :*
 
Mart, ja nawet nigdzie nie wyczytałam że tam przyjmują wszystkie osoby które się zgłoszą .. wrecz wyczytywalam gdzies wlasnie to ze tam duzo chetnych jest... no wiec ja jakby co biore pod uwage inflancką, żelazną. Zreszta...u mnie to jest tak ze nawet nie wiem czy zdołam dojechac do w-wy. ale kto wie, może mi sie uda na madalińskiego :-p poza tym ze tam bede skazana na brak znieczulenia (bo płatne) to szpital mi sie wydaje idealny. No i dobrze chyba mieć pod ręką znaną lekarke ;-)


Irisson, Twój mąż jest mistrzem ! Co to w ogóle jest to na wierzchu? bo tak na biale wyglada... jakby jakies truskawki z bezą? czy z kruszonką?? Chyba w życiu ładniejszego i bardziej apetycznego ciasta nie widzialam :happy:


Ja oczywiście dalej sobie dołkuje, i juz mam wrażenie że ten dół to mi nigdy nie przejdzie. W ogole dowiedzialam sie ze moja mama ma zamiar sie wyprowdzic do swojego faceta do w-wy... i niby moze wydawac sie ze fajnie, bo bede mieć sama z małą pokój..ale mnie to przeraża, jak ja sobie z nią sama dam rade? kto mi pokaże jak ją kąpać, pomoże obciać paznokcie, sprawniej przewijać? ... no i jeszcze bardziej sie teraz zaczelam martwic jak ja wydole finansowo. jeszcze moglam sie łudzić że te alimenty panstwowe mi starcza na pieluchy, mleko, gerberki... ale jak do tego dojdzie kupowanie jedzenia dla mnie, moze jeszcze dokladanie sie do rachunkow... a siostry, one na bank nie zajmą się małą bym mogla chociazby w weekendy dorobić. o szkole tez moge zapomniec.
i coraz słabiej wyobrazam sobie wnoszenie tego wózka tu na 4 pietro tak codziennie... balabym sie jednak, juz pomijajac kwestie czy to higieniczne czy nie, że go zwyczajnie ukradną. w moim bloku nawet domofonu nie ma, wiec kazdy moze wejsc sobie.. moze jednak moglam za te 600zl kupic porzadne nosidełko , moze jeszcze powinnam sprobowac opchnać ten wózek na allegro? .. kompletnie sie gubie, nie wiem co i jak, i za co
 
Ostatnia edycja:
mala.di wydaje mi się że kiedyś pisałaś że nie odsyłają do innego szpitala ale to w szpitalu na Inflanckiej a nie Madalińskiego :-p
 
No właśnie. Na Inflanckiej ponoć jest zawsze 100% szans, że Cię nie odeślą. A że z Madalińskiego na Żelezną, to też szczerze wątpię, bo to jeszcze bardziej oblegany szpital. Tam to cud się dostać tak z ulicy.
 
Mała Di to kruszonka, mój mąż robi z tego przepisu: Ciasto drożdżowe (bez wyrabiania z rabarbarem , dwa razy robił i dwa razy mu genialne wyszło :tak:
Mała Di a co do nerwów, to tak będzie teraz zawsze, z jednej strony też nie możesz mamy obarczać swoimi problemami, też ma prawo do własnego szczęścia, a z drugiej rozumiem twój strach, sama wczoraj się zastanawiałam jak to będzie, no ale to życie dorosłych pełne niespodzianek :-p

moja mama dzisiaj ma urodziny, więc przychodzi na obiad i ciacho, oczywiście mąż gotuje :-p czytałam wczoraj w twoim stylu artykuł z terapii małżeńskiej i jakoś mnie to zdołowało, coraz mniej z eMkiem rozmawiamy, bo zwyczajniej na to czasu nie ma, bo ciągle są jakieś "dramaty do gaszenia" :confused: już bym chciała urodzić, bo mi hormony a głowę dają :baffled:
 
Uuuu, pamelcia, no o tym to nie pomyślałam. No to kiepsko, rzeczywiście.

kruszki, ja to bym nawet nie wiedziała jak podejść do takiego świniaka :-D. A Ty tak szast prast, jakby to takie prościutkie i oczywiste było. Szacun.

mala.di, no Ty to masz rzeczywiście jakiegoś pecha. Co chwilę nowe zmartwienie. Ale chyba nie przeprowadzi się tak szybko, z dnia na dzień, skoro dopiero rozważa taką ewentualność? A nie byłoby opcji wyprowadzić się razem z mamą :-D? Wiem, to głupio brzmi ;-), ale może byłoby to dobre rozwiązanie? No bo kto będzie utrzymywał to mieszkanie, w którym teraz mieszkacie?
 
mala.di no rzeczywiście nie najlepsza wiadomość... jednak wsparcie mamy w tym pierwszym okresie jest niezastąpione.. stara baba jestem a wiem, że zaraz mamę ściągnę do nas jak się Bruno urodzi. Jestem pewna że mama też sobie z tego zdaje sprawę i nawet jeśli się wyprowadzi to przyjedzie do Ciebie jak urodzisz córcię! Tym bardziej że będzie miala blisko! Głowa do góry. Rzeczywiście gorzej z kosztami bo rozumiem, że mieszkasz sama z mamą a potem utrzymanie będzie na Twojej głowie?

dzag82 a co Cię tak wczoraj fizycznie zdołowało? Jak się dzisiaj czujesz? Każdy ma lepsze i gorsze dni, my chyba musimy się powoli liczyć z tym że te gorsze będą w przewadze:baffled:
ostatnio zauważyłam, że przestawiłam się na wsuwane buty ;-) Ostatnio M. szunurował mi trapery jak jechaliśmy z Cześkiem do lasu a chłodno było wtedy. straszne jak się człowiek uwstecznia, co?

dzisiaj jedziemy do klubu żeglarskiego, mój M. pływał tam dłuuugie lata na desce i żaglach i teraz jak się ma urodzić Bruno to stwierdził, że zapisze się z powrotem żeby młody miał się gdzie uczyć żeglarstwa. Widzę że planuje dużo naprzód, haha. Ale wolę sporty wodne niż motocyklowe - mimo wszystko! Przy okazji wykąpiemy sierściucha, zrobimy sobie spacer.
Potem jedziemy do Makro, tyle wody mineralnej nam schodzi że naprawdę jest sens jechać i przytargać 10 zgrzewek.

Milego dnia, papa
 
reklama
witajcie :)

ja ostatnie dni jakoś bez sił miałam, nic nie robiłam dosłownie... wczoraj wieczorem mnie "wzięło" ale późno było to też nic nie zdziałałam, ale przed chwilą skończyłam oglądać perfekcyjną panią domu, był fajny odcinek, uwielbiam ten program :) najbardziej lubię patrzyć na sprzątanie miejsc zapchanych takim wymieszanym bajzlem z którego większość te osoby wyrzucają na śmietnik, resztę segregują i układają, potem jest pokazane ile się zrobiło miejsca i jakie te pomieszczenia robią się ładne - uwielbiam na to patrzyć :D chyba mam coś z głową no ale cóż :p żebym tylko siły miała robić tak u siebie - chęci mam ale nie mogę się zabrać bo ciągle jakieś takie niezorganizowanie i osłabienie mnie dopada, po tym programie od razu czuję się lepiej i mam więcej zapału :)

zaraz lecę więc robić w końcu porządek z dziecięcymi ciuszkami :D jak dobrze pójdzie to mi się szafa jedna zwolni bo mam tam całe siaty darów od koleżanki - nawet nie wiem co tam mam, powyciągam sobie coś fajnego dla Natalii, wybiorę co tam jest dla drugiego titka, resztę spakuję i zawiozę koleżance z powrotem - ona ma garderobę a ja nie mam gdzie tego trzymać, w życiu połowy nawet nie użyję, zajmuje mi to miejsce a ona mi tylko dorzuca... jak ona mogła ogarnąć tyle ciuszków przy swoim dziecku? po co tyle kupowała? na co rocznemu dziecku 5 kurtek?? nie kapuję tego, ja nie mam takich potrzeb :p
miłego dnia :)
 
Ostatnia edycja:
Do góry