reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpień 2012

Myślę, ze Dzag wróci to i wątek założy a do tego czasu nikomu nie życzę porodu ;-)
A ja się wczoraj ścięłam z moim durnym M
Wymyśliłam sobie, że tak tydzień przed porodem mogę już nie mieć siły na ganianie za Maksem od 6, jeżdżenie z nim autem i organizowanie mu czasu a moja mama ma urlop i duży dom z ogrodem 10km od nas. Jeszcze jakby te temperatury miały być takie. Więc mu mówię, że może się przeprowadzimy tam na tydzień. Wiadomo ugotowane, dziecko ogarnięte nie musiałabym nic robić a w razie w nie byłoby problemu z kim młodego w nocy zostawić. A ten focha strzelił :wściekła/y: że inni sobie radzą sami. Ja rozumiem, że sobie radzą ale jak jest możliwość żeby było lepiej to dlaczego nie skorzystać :baffled: w końcu to tylko tydzień jak wakacje no i kto ma rację ? :-D
 
reklama
Cześć dziewczyny :),

U nas upał nie odpuszcza. Rano, koło 8 temperatura powalająca. Przeszłam z psem 15 minut, wróciłam zlana potem.
Zaliczyłam kolejną średnio przespaną z duchoty noc. k8libby witaj w niechlubnym klubie nocnych marków z przymusu. Wpadłam na patent, żeby jednak otworzyć drzwi od sypialni, coby jakiś przewiew zainicjować i nawet podziałało, ale było już późno w nocy i na niewiele się to zdało, jeśli chodzi o mój sen...Obliczyłam, że śpię średnio, z przerwami koło 4-5 godz. nie więcej. Aż sama się sobie dziwię, że funkcjonuję.

Właśnie wstawiłam kolejną partię ciuszków do prania :). Patent z suszeniem przy pomocy wiatraka się sprawdził i od rana do wieczora są suchutkie. Ryzyko przegnicia spadło.

exotic fajnie, że jedziecie się relaksować :). Miłego weekendu zatem!

MieMie pechowo z tą pralką :/, wiem co to znaczy zarastać praniem i nie jest to przyjemne doświadczenie ;). Mam nadzieję, że jak najszybciej spec znajdzie rozwiązanie...
A a propos wsi, to fakt, że można się cudnie oderwać od rzeczywistości, to zupełnie inny świat, z innym rytmem, innymi stanami świadomości :). Bardzo lubię się tam wyciszyć.

Olga gratuluję wigoru! I Ty piszesz, że nie masz na nic siły? Ja się nie dziwię, jak się po całym upalnym dniu jeszcze na fitnes biegnie...;) Wulkan nie kobieta!

asia powodzenia na wizycie! Jeszcze nie miałam KTG, ciekawa jestem jak to jest.

ilovesummer dzięki za linka. Niestety ja u siebie nie jestem w stanie stwierdzić gdzie co jest zupełnie. Gdzie macica się kończy, gdzie zaczyna, gdzie jest główka, gdzie nóżka, gdzie dupcia, czy mam skurcze, czy też nie...Pewnie jak coś się zacznie dziać będę totalnie zaskoczona ;).

k8libby. summerbaby też ostatnio rozmawialiśmy z moim K co to będzie i jak to będzie za rok :). Cieszę się na samą myśl o wakacjach z małą, jak będzie można jej pokazywać świat :). Cudnie.

kruszki jesteś wielka, dobrze, że zastosowaliście taką błyskawiczną interwencję. Mam nadzieję, że jak najszybciej uda się jej wyjść na prostą!

Miłego piątku :)
 
kakakarolina, Ty:-), mój to by się ucieszył, jeszcze po pracy byłby u teściowej na obiedzie, co to jest 10 km. Tyle to ja chodziłam do liceum codziennie (nie musiałam, ale dla zdrowia). Przemyśli i przyzna Ci rację.

Aia, jak dla mnie nic fajnego, kolejny stres gdy tak leżysz i wsłu****esz się w bicie serca, które jest zmienne no i moje tętno to chyba ze 150 wtedy.
 
Ostatnia edycja:
dziewczyny, nie znacie kogoś kto by jechał w najbliższym czasie z PL do UK samochodem i mógłby mi przewieźć jedną taką rzecz..?

później napiszę coś więcej, moje samopoczucie fatalne :( zresztą lepiej nie pisać, co Wam tu będę jęczeć :(

Summerbaby
- podziwiam Cię za te Twoje spacery, Exotic za energię którą ma, o kruszki nie wspomnę, zresztą Wy wszystkie coś ciągle działacie a ja taka do niczego :(

Aia, no poszłam na ten fitness ale to nic nie znaczy... przed salą na ławce przysypiałam, potem było super ale po powrocie do domu odpadłam totalnie i za nic się nie wzięłam. dziś okropny upał znów, pewnie znów nic nie zrobię cały dzień, ja nie wiem jak mamy się zabrać za jakikolwiek remont jak nie potrafię ogarnąć rzeczy które mam w pokoju... no nic, może dziś będzie lepiej...
 
Ostatnia edycja:
kakakarolina masz rację ;). Skoro macie możliwość odetchnięcia, a Ty odciążenia w codziennych obowiązkach, to pewnie, że warto skorzystać. Niech się honorowo dumą Twój M nie unosi, tylko pomyśli na spokojnie co będzie dla Was wszystkich lepsze w tych dnia :). Jestem pewna, że dojdzie do słusznych wniosków.

Olga, widzę, że masz gorszy dzień kochana, lewą nogą wstałaś. Zdarza się, tyle Ci tylko powiem, że do niczego to Ty na pewno nie jesteś ;).

asia tego się obawiałam...Jeszcze ja z moją skłonnością do paniki o_O Zobaczymy w poniedziałek rano, na ten czas mam umówioną wizytę z KTG.
 
tez witam w te upały...

NIE MAM SIŁ!!! SZCZERZE!!!...

Malutki śpi to dziewczynki co chwile cos chcą.... średni śpi jeszcze ... e tam ma wakacje:-) dzis Starszy podopieczny ma wolne więc jednego dziecka mniej....

dzieciaki chcą na dwór a ja ledwo ruszam moimi opuchniętymi nogami:-( waga poranna i wieczorna to róznica nawet do 4kg!!!! tak puchne.. dzis mam wizyte na 18tą i muszę jechać taxi...

wczoraj jak od 16tej do 19tej ujeżdzałam autem to zauważywałam ze całkowiecie straciłam koncentracje!!! myle znaki myle urządzenia w aucie.... MASAKRA CO TEN UPAŁ ZE MNIE ROBI!!!!

Aia ja tez spie po 4-5h to jakas paranoja.....

JUtro mamy impreze rodziną w restauracji... moja siostra konczy 50 lat a z mężem obchodzą 50rocznice slubu:szok::szok: idę w klapkach bo nic innego nie założe
a w niedziele jedziemy nad jezioro!! i mam zamiar moczyc się pół dnia:-D tylko ze mąż nie chce mnie zabrać...:baffled:

muszę Wam powiedziec ze mam juz wszystko (brak łóżeczka materaca i przewijaka) tylko nie mam kiedy się spakować i zacząć prac....
zostawiam to na przyszły tydzien

CHŁODKU ŻYCZE:tak:
 
Kakakarolina widzisz u mnie teściowie biorą dziecko i wszyscy włącznie z moim ciotkami od strony taty są zachwycone, mój mąż jedynak to tylko powtarza "odpoczniesz sobie, przygotujesz na Ninkę wszystko, pochodzimy wieczorem na randki", może fakt ostatnie chwile na luzie, zwłaszcza że Laurka lubi do teściów jeździć :tak: dzisiaj Lala spała u babci, a burze całą noc były, mama musiała ją do łóżka zabrać, hehehe o 2 w nocy się bawiły, a ja się martwiłam :-p

zaraz zabieram się za prasowanie i pakowanie, podejrzewam, że plan będzie taki 15 min. robienia, pół h sapania :eek: pot to mi ciurkiem z pleców cieknie, masakra istna..
 
Karolina ja bym miliony dala za taka mozliwosc zeby babcie miec blizko i czasem skorzystac z pomocy! Masz racje,wiem jak to ciezko z takim malym energicznym. A nie mozesz jechac sama?

Olga uszki do gory i calusek w czulko na polepszenie humoru! I... *******ki gadasz:D jestes dzielna!

U nas leje sie z nieba ja z wiadra,znow beda powodzie wrrrrrr.
 
Dzięki dziewczyny, tak sobie myślę, że jemu o urazoną dumę chodzi, poukładał sobie w tym ptasim móźdżku, że nie ufam mu że sobie z Maksem nie poradzi. Ech zrozumie pewnie i doceni
La Remi jasnę, że mogę ale jemu tez byłoby lepeij, basen pod ręką, zakupy, obiadki .... matka teresa jestem o wszystkich myślę
Irisson Maks kategorycznie się wzbrania przed zostaniem na noc beze mnie. On to chętnie będzie spać u babci ale ze mną. Maminsynek jest jeszcze nie spał beze mnie nigdzie. Z jednej strony to fajnie być taką alfa i omegą dla kogoś a z drugiej jest to odrobinę męczące...

Dobra zbieram się na ogródek.
 
reklama
Aia, ja lewą nogą wstaję codziennie już od dawna :p

Natalia mnie zdenerwowała, ostatnio z jej jedzeniem to już masakra, je owszem - ale bez bajki w tv i 15 zabawek nie ma opcji. dziś zrobiłam jej pyszną kaszkę, wiem że ją lubi, bajka leci, zabawki są, a ona "nie". zabrałam zabawki, zgasiłam tv, a ona płacz i dalej "nie". no to zabrałam kaszkę... nie wiem czy dobrze robię. Wypiła wodę. poczekam z godzinkę, posadzę ją w krzesełku bez bajek i tv, zaproponuję kaszkę, jak powie nie to od razu zabiorę i wyjmę ją z krzesełka, następną rzecz to zaproponuje jej kolejny posiłek. np. jogurt. bez tv i zabawek. jak odmówi - nie dam. to samo z obiadkiem.

myślę że jak pół dnia nic nie zje to nic się jej nie stanie, a takie cyrki jak są ostatnio że ona nami rządzi przy jedzeniu to przecież nie mogą być... ona chętnie je, smakuje jej, lubi to wszystko, przy zabawianiu potrafi zjeść całkiem sporo. nie rozumiem dlaczego coraz większy problem z tym. pora to skończyć...

tylko jak ja teraz zjem śniadanie jak ona mi przyjdzie i powie "chcę"? dam jej wody albo też powiem jej "nie"... wiem że to okrutne ale muszę spróbować bo chcę żeby jadła normalnie... przez pół dnia się nic nie stanie, a może okaże się że rozwiąze to problem?

a Wy co myślicie? jak powinnam rozwiązać taki problem?

gdyby problemem było to że jej nie smakuje to co innego. ale naprawdę ona to ładnie zjada o ile otworzy buzię. Jej świadoma reakcja na miseczkę, talerzyk, łyżeczkę jest "nie"... nawet nie próbuje. od razu jak widzi jedzenie to odmawia. jak się ją czymś zajmie i podsunie łyżeczkę - buzia się otwiera i dziecko je. do czasu aż zabawka się znudzi - wtedy ją szybkim ruchem wyrzuca i trzeba dać nową. czasem nową podaną jej zabawkę od razu rzuca patrząc nam w oczy i od razu mówi "nie". potrafi tak pięć zabawek z rzędu wyrzucić póki jej się jakaś nie spodoba. na chwilę. już mi brak pomysłów na "gadżety" do jedzenia. każdy posiłek zaczynam ze stołem obok zastawionym różnymi rzeczami żeby mieć je pod ręką w czasie karmienia. nie chcę żeby tak to wyglądało...
 
Do góry