Właśnie podjadę do superfarm i zmierzę,ale ogólnie ja mam zawsze bardzo niskie ciśnienie 90/60 w porywach 100/70 więc wydaje mi się,że jakby miało znacznie skoczyć (tak jak przy zatruciu ciążowym) to by mnie od razu ścieło z nóg...
To dziecko sie rozpycha,może mi na cos naciska do ego pogoda...Z jednej strony nie chce siac paniki,a z drugiej jakoś sie tym niepokoje...
A co do owoców to ja Wam powiem,że nie mogę...zaraz mam problemy z brzuchem,ale za to świeże warzywa...
Fasolka na kilogramy,młode ziemniaczki z koperkiem z wody...mniam....rzodkiewki,marchewka,pomidory...wszelkie sałatki warzywne,ogorki...wcinam jak głupia i znowu mam mięsowstręt...
P.S jak chrupie marchewki to moje króliki robią takie miny jakby im se świat walił na głowę...cos im chrupie i to nie one....![]()
Niestety przy zatruciu ciążowym bardzo często tego ciśnienia się nie czuje. I dlatego kobiety nie zdają sobie sprawy, że coś jest nie tak. Dlatego warto to kontrolować. Ale nogi puchną nam od upałów. Gorzej jeżeli puchną tez dłonie, twarz i powieki. Objawem zatrucia jest też swędzenie tak jak pisze mała.di. Najczęściej swędzą dłonie i stopy.