Anney - na całym ciele oprócz twarzy małe kropki (moze z 15 max) ale swedza jak skurczyfelek
wczoraj płakałam tak bardzo swędziły... Czytałam, że to właśnie od hormonów może być... ciekawe co tam powie ginekolog
Fioleczek89 - biedna jestes...ja bym nie dzownila, ale nienawidzila go w myslach - a jakby przyjechal to bym dala mu popalic
***
Tymczasem sie poplakalam...
Wyobrazcie sobie, ze rozmawialam dzisiaj z tesciowa na temat wyprawki no i mowie, ze widzalam na allegro swietnego sprzedawce u ktorego kupie wiekszosc wyprawki bo ma bardzo tanio + prawie wszystko co chce. No i opowiadam o tym, ze ma butelki antykolwkowe firmy TT caly zestaw za 38 zl jak normalnie sa po 70 zl i ze na pewno kupie... No i sie zaczelo - ze taniej w aptece, ze za drogo, ze kiedys sie wyparzalo pieluchy etc etc...
Wkurzylam sie po rozmowie bo tesciowa naprawde pochodiz z majetnej rodziny i glupio mi sie i przykro zrobilo, ze tak wnukowi szczedzi, szczegolnie, ze to moje pieniadze z sesji i pracy ida na wyprawke.... a sama jest zachywcona, ze kuzyn meza rozpieszcza dziecko i sama mu kupuje rzeczy... Zebym jeszcze cos chciala od niej! ale nie, ciezko pracuje na kazda zarobiona rzecz ktora kupie dla malucha
Mowie mezowi, ze mi sie przykro zrobilo i ze on w ogole sie nie angazuje w myslenie o wyprawce etc a to zaraz 5 miesiac juz a on mnie najnormalnie w swiecie zlekcewazyl (zaczal przedrzezniac jak mowilam bo akurat chlipalam jak przemawialam
).
no i tu mam pytanie:
- czy ja przesadzam, ze mi sie smutno zrobilo?
- czy Wasi mezowie udzielaja sie/udzielali sie w kwestii wyprawki?

Fioleczek89 - biedna jestes...ja bym nie dzownila, ale nienawidzila go w myslach - a jakby przyjechal to bym dala mu popalic

***
Tymczasem sie poplakalam...

Wyobrazcie sobie, ze rozmawialam dzisiaj z tesciowa na temat wyprawki no i mowie, ze widzalam na allegro swietnego sprzedawce u ktorego kupie wiekszosc wyprawki bo ma bardzo tanio + prawie wszystko co chce. No i opowiadam o tym, ze ma butelki antykolwkowe firmy TT caly zestaw za 38 zl jak normalnie sa po 70 zl i ze na pewno kupie... No i sie zaczelo - ze taniej w aptece, ze za drogo, ze kiedys sie wyparzalo pieluchy etc etc...
Wkurzylam sie po rozmowie bo tesciowa naprawde pochodiz z majetnej rodziny i glupio mi sie i przykro zrobilo, ze tak wnukowi szczedzi, szczegolnie, ze to moje pieniadze z sesji i pracy ida na wyprawke.... a sama jest zachywcona, ze kuzyn meza rozpieszcza dziecko i sama mu kupuje rzeczy... Zebym jeszcze cos chciala od niej! ale nie, ciezko pracuje na kazda zarobiona rzecz ktora kupie dla malucha

Mowie mezowi, ze mi sie przykro zrobilo i ze on w ogole sie nie angazuje w myslenie o wyprawce etc a to zaraz 5 miesiac juz a on mnie najnormalnie w swiecie zlekcewazyl (zaczal przedrzezniac jak mowilam bo akurat chlipalam jak przemawialam
no i tu mam pytanie:
- czy ja przesadzam, ze mi sie smutno zrobilo?

- czy Wasi mezowie udzielaja sie/udzielali sie w kwestii wyprawki?