reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpniowe mamy 2019

Ostatnio na szkole rodzenia położna polecała olejek migdałowy albo kokosowy zimno tłoczony dla maleństwa - m.in. do masażu czy natłuszczenia skórki. Czy watro go mieć? I jeśli tak to jakiej firmy polecacie? Dziewczyny, które jesteście już mamami używacie takiego olejku?

Pytam, bo spotkałam się też z taką opinią, że jeśli dziecko nie ma żadnych problemów skórnych, atopii itp to tak naprawdę nie trzeba niczym dziecka natłuszczać czy smarować po kąpieli.
Jakie jest Wasze zdanie na ten temat?
Ja pierwszej córy niczym nie smarowałam. Nigdy nie miała przesuszonej skóry ani problemów z nią żadnych nie było. Też właśnie wyczytałam w necie że im mniej, tym lepiej i tego się trzymałam. Jedynie żel do mycia wlany do wanienki i tyle. :)
 
reklama
A ja dzisiaj trafiłam na izbę przyjęć bo mnie lekarz nastraszył wewnątrzmacicznym zapaleniem czy jakoś tak bo wyniki moczu wyszły źle, a że dziś skończyłam 39 tydzień to jest to zagrożenie dla mnie i dziecka....
To pojechałam, żeby później sobie nie mieć sobie nic do zarzucenia, że coś zbagatelizowałam...
Spędziłam tam z mężem chyba ponad 3h, ale całe szczęście mnie nie zatrzymali, bo było ryzyko, że jak cc w czwartek, to mnie na obserwacji zatrzymaja do porodu już...

Ale powiem Wam, że wrażenia całkiem pozytywne- i piszę to ja, która po wejściu do szpitala się trzęsła i miała łzy w oczach... no ok głos mi się trochę łamał, ale byłam dzielna...

Akurat był Ordynator, którego poznałam wcześniej i może dzięki niemu w sumie mnie nie zatrzymali bo wiedział, że to dla mnie lekka trauma...
I jak siedzieliśmy w poczekalni to podszedł, zapytał co się stało i mnie pogłaskał po głowie :p to było takie śmieszne, w stylu "co za głupek Panią nastraszył" :-D

Pani Doktor, która mnie badała była przemiła, mimo że zawracałam dupę w niedzielę, to uśmiechnięta, pogadała i w ogóle :-)

Panie na izbie przyjęć już takie chłodniejsze, ale zdarzyło się im uśmiechnąć ;-)

Tak więc jestem z siebie dumna, bo nie płakałam :-D

Zrobili badanie moczu i faktycznie wyszły słabo, więc dostałam Monural bo to jedyne co mogę przyjmować bo na wszystko inne jestem uczulona... i będziemy trzymać kciuki, żeby zadziałało...

Aaaa.. i wyszło na tym USG, że mały ma 3900 +/- 570g :p
Nie wierze, że taki klops... na pewno bedzie mnieeejszy.... ;-)
 
A ja dzisiaj trafiłam na izbę przyjęć bo mnie lekarz nastraszył wewnątrzmacicznym zapaleniem czy jakoś tak bo wyniki moczu wyszły źle, a że dziś skończyłam 39 tydzień to jest to zagrożenie dla mnie i dziecka....
To pojechałam, żeby później sobie nie mieć sobie nic do zarzucenia, że coś zbagatelizowałam...
Spędziłam tam z mężem chyba ponad 3h, ale całe szczęście mnie nie zatrzymali, bo było ryzyko, że jak cc w czwartek, to mnie na obserwacji zatrzymaja do porodu już...

Ale powiem Wam, że wrażenia całkiem pozytywne- i piszę to ja, która po wejściu do szpitala się trzęsła i miała łzy w oczach... no ok głos mi się trochę łamał, ale byłam dzielna...

Akurat był Ordynator, którego poznałam wcześniej i może dzięki niemu w sumie mnie nie zatrzymali bo wiedział, że to dla mnie lekka trauma...
I jak siedzieliśmy w poczekalni to podszedł, zapytał co się stało i mnie pogłaskał po głowie :p to było takie śmieszne, w stylu "co za głupek Panią nastraszył" :-D

Pani Doktor, która mnie badała była przemiła, mimo że zawracałam dupę w niedzielę, to uśmiechnięta, pogadała i w ogóle :-)

Panie na izbie przyjęć już takie chłodniejsze, ale zdarzyło się im uśmiechnąć ;-)

Tak więc jestem z siebie dumna, bo nie płakałam :-D

Zrobili badanie moczu i faktycznie wyszły słabo, więc dostałam Monural bo to jedyne co mogę przyjmować bo na wszystko inne jestem uczulona... i będziemy trzymać kciuki, żeby zadziałało...

Aaaa.. i wyszło na tym USG, że mały ma 3900 +/- 570g :p
Nie wierze, że taki klops... na pewno bedzie mnieeejszy.... ;-)
Nooo wiem co czułaś. Jak ja byłam w połowie lipca na izbie przyjęć ze skierowaniem od lekarza na obserwację to przeżywałam to strasznie, ale na szczęście mnie nie zatrzymali. A ja już z mężem siedziałam spakowana i wizja leżenia w tym okropnym miejscu przez kilka dni. Jaka ja bylam szczęśliwa jak pani doktor z IP stwierdziła, że póki co nie ma potrzeby hospitalizacji :D Dawno mnie nikt tak nie uszczęśliwił :D
Teraz w piątek też byłam z tym podejrzeniem cholestazy w innym szpitalu, bo mój był zamknięty przez pare dni do wczoraj. Też wywinęłam się szponom szpitala hehe.
Także życzę Tobie i sobie, żebyśmy dotrwały w domku do tych naszych terminów CC :)

A Malutkie Twoje to duuuże :)) hihi
No ale USG się mylą, także faktycznie może okazać się mniejsze :)

Moje w 37 tyg 2700g, ponoć o 2 tyg mniejsze niż wiek ciąży. Będą mnie ciąć w 39+1, to myślę, że spokojnie dociągnie do 3kg albo nawet trochę ponad.
 
Nooo wiem co czułaś. Jak ja byłam w połowie lipca na izbie przyjęć ze skierowaniem od lekarza na obserwację to przeżywałam to strasznie, ale na szczęście mnie nie zatrzymali. A ja już z mężem siedziałam spakowana i wizja leżenia w tym okropnym miejscu przez kilka dni. Jaka ja bylam szczęśliwa jak pani dojtor z IP stwierdziła, że póki co nie ma potrzeby hospitalizacji :D Dawno mnie nikt tak nie uszczęśliwił :D
Teraz w piątek też byłam z tym podejrzeniem cholestazy w innym szpitalu, bo mój był zamknięty przez pare dni do wczoraj. Też wywinęłam się szponom szpitala hehe.
Także życzę Tobie i sobie, żebyśmy dotrwały w domku do tych naszych terminów CC :)
I jak z tą cholestazą, rozumiem, że nie ma? :-)

Noo ja już też miałam torbę w aucie na wszelki wypadek... i siedziałam i myślałam o tym, że głupia jestem, że przyjechałam, ale z drugiej strony, stwierdziłam, że lepiej dmuchać na zimne i tak widocznie ma być i już... i w sumie dobrze, że pojechałam bo tak to od piątku siedziałam jak na szpilkach i się zastanawiałam czy tam wszystko ok...

Na KTG brak oznak porodu więc liczę, że do tego czwartku wytrzyma :-D

Matku, to już tak niewiele zostało...
Boję się strasznie, ale z drugiej strony, chciałabym już Go móc przytulić ;-)
 
I jak z tą cholestazą, rozumiem, że nie ma? :-)

Noo ja już też miałam torbę w aucie na wszelki wypadek... i siedziałam i myślałam o tym, że głupia jestem, że przyjechałam, ale z drugiej strony, stwierdziłam, że lepiej dmuchać na zimne i tak widocznie ma być i już... i w sumie dobrze, że pojechałam bo tak to od piątku siedziałam jak na szpilkach i się zastanawiałam czy tam wszystko ok...

Na KTG brak oznak porodu więc liczę, że do tego czwartku wytrzyma :-D

Matku, to już tak niewiele zostało...
Boję się strasznie, ale z drugiej strony, chciałabym już Go móc przytulić ;-)
Cholestazy na szczęście nie ma! :) Próby wątrobowe i kwasy żółciowe w normie :)

Szybko zleciała ta ciąża, prawda? Dla mnie masakrycznie szybko, zwłaszcza teraz pod koniec. Choć był moment, że czas się dłużył.
W sumie to mogliby mi już Malutką wyciągnąć, żebym nie musiała stresować się jeszcze te 2 tyg. Teraz stałam się przewrażliwiona, że coś przeoczę np. słabe ruchy dziecka... i że w porę nie zareaguję.
W tę środę mam jeszcze jedną wizytę u ginekologa, także wszystko zostanie skontrolowane, a potem to już chyba pozostanie czekać te półtora tygodnia do 19-tego, no i wtedy stół i cięcie-gięcie ;)

Tylko jakoś dalej nie mogę uwierzyć w to, że tu zaraz będzie z nami w domu... nasze dziecko, moje dziecko, maleńki człowieczek i że wszystko się zmieni. Szok!
 
Ostatnia edycja:
Ja mam mega stres dzisiaj, od godziny już nie śpię :( rano jadę na ktg do szpitala w którym będziemy rodzić, później z wynikami i na badanie do ordynatora,a 3 godziny później wizyta u mojej lekarki, wiem że mi zrobi masaż szyjki tak abym dostała skurczy, bo już tydzień temu chciała to zrobić było na 1,5 palca rozwarcie i bardzo skrócona, na piątek mamy termin, ale lekarka niechce czekać tyle bo nie mamy za dużo wód i powiedziała że takie wywołanie skurczy będzie lepsze niż wywołanie w szpitalu, więc mam mega stres czy to już będzie dziś, czy po wizycie zdążymy wrócić do domu a mamy godzinę drogi czy to się dzieje odrazu nie mam pojęcia.. nie dociera do mnie to wszystko :eek:
 
Noooo zleciało...
Nie powiem, czuję się jak niepełnosprawna, więc cieszę się, że to już koniec...

Ale też do mnie nie dochodzi, że zaraz będzie mały człowieczek i to tak już na zawsze...

Tyle już zniosłyśmy to jeszcze tą końcówkę zniesiemy :-) a później połóg... i za te 3 miesiące będziemy już w pełni sprawne, jak gdyby nigdy nic :-) tego sie trzymam, że jeszcze tylko troszeczkę...

Najważniejsze, żeby Dzieciątka były zdrowe :-) z całą resztą jakoś sobie damy rade!!!
 
reklama
Ja mam mega stres dzisiaj, od godziny już nie śpię :( rano jadę na ktg do szpitala w którym będziemy rodzić, później z wynikami i na badanie do ordynatora,a 3 godziny później wizyta u mojej lekarki, wiem że mi zrobi masaż szyjki tak abym dostała skurczy, bo już tydzień temu chciała to zrobić było na 1,5 palca rozwarcie i bardzo skrócona, na piątek mamy termin, ale lekarka niechce czekać tyle bo nie mamy za dużo wód i powiedziała że takie wywołanie skurczy będzie lepsze niż wywołanie w szpitalu, więc mam mega stres czy to już będzie dziś, czy po wizycie zdążymy wrócić do domu a mamy godzinę drogi czy to się dzieje odrazu nie mam pojęcia.. nie dociera do mnie to wszystko :eek:
Powodzenia! Trzymamy kciuki. Będzie dobrze :) Dawaj znać co u Ciebie.
 
Do góry