Witam się po dwóch dniach nieobecności
nadrobiłam zaległości a dużo tego
Co do plamienia to ja miałam je od czwartku do wtorku. Były właśnie jak budyń czekoladowy ale kiedy we wtorek ujrzałam już róż to się rozryczalam i wpadłam w rozpacz
Przypomniało mi się wszystko co przeżywałam kiedy straciłam w tej sposób ciążę nie dawno... U lekarza jeszcze nie byłam bo nie ma sensu chyba bo dopiero 5+2. Miałam po tamtym czasie szafce luteinę, która mi wypisał wtedy lekarz ale nie pomogła wtedy. Wzięłam ją tak jak kazał poprzednim razem i wiecie co? Plamienie odeszło praktycznie z pierwszą tabletką i nie ma do dziś już dwa dni. Biorę ją dwa razy dziennie dopochwowo. Widocznie tym razem mam niedobór. Ciekawi mnie bardzo jak ciąża? Co tam w środku się dzieje? Na czym stoję? Wizytę mam 30.12


