reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Sierpniówki 2014

Co do wstrzemięźliwości to wszystko pewnie zależy od indywidualnych uwarunkowań. Jeśli nadal będę cieknąca i obolała to 6-8 tyg nie zrobi na mnie wrażenia.

Madison...ja tez ten fragment czytałam kilka razy zanim zrozumiałam o co chodzi.

Mnie tylko zasmucił fakt, że nie można ćwiczyć 6 mcy. Ja planowałam po 3 wrócić na treningi. No cóż. Albo wybiorę bardziej lightową formę aktywności albo będę wiecej czasu spędzała z dzieciem w domu:)
 
reklama
Monya - ja tez nie wiedziałam, ze az 6 miesięcy...

Po porodzie masz ogromne pole do popisu - spacery z wozkiem, 2-3h w niezłym tempie 7x w tygodniu tez działa cuda :)
 
Monya - oj zobaczysz, jaką gimnastykę będziesz miala po porodzie ;-)noszenie, spacerki, schylanie się.... to lepsze niż intensywny trening... ja to raczej na wiosnę się za siebie zabiorę
 
Dziewczyny...wiem, że z dzieciątkiem też jest forma ćwiczeń, ale ja tęsknię za moim moim stepem, za trenerem , za spoceniem no i za tą chwilą wolności kiedy chodziłam na trening i wiedziałam, że przez te 2 godziny jestem tylko ja i tylko dla siebie. Wyłączałam się momentalnie i żadne stresy w pracy i problemy nie były w stanie odebrać mi tej radości. A myślę, że przy dzieciaczku takie chwile będą dla mnie jeszcze cenniejsze.
PS. Nie poruszam tematu czy będę w stanie psychicznie zostawić na 3 h 3 mczne dziecko w domu z S;)

Tak wiec może coś w tej biologii jest i trzeba sie jej podporządkować.
 
Co do mojego samopoczucia...to bóle już przeszły, za to brzuch mam napięty mocno jak wstaje i wydaje mi się, że główka nadal pikuje w dół jak jestem w pozycji pionowej. Po zaaplikowaniu luteiny mam podejrzenia, że korek jest nieco niżej i zmienił swoją pozycję (wcześniej był w pozycji prostopadłej, a teraz jest pod lekkim nachyleniem). Dla przypomnienia od mca biorę luteinę podjęzykową wiec nie miałam okazji do gmerania w tych miejscach. S przerażony "Dzwoń do lekarza", no to dzwonię. A lekarz na luzaku, że to pewnie moja subiektywna ocena, że jak korek trzyma to trzyma, mam leżeć i brać podwójna dawkę luteiny tylko dopochwowo i widzimy się we wtorek.

Pewnie skończy się na tym, że ostatnie 2 mce będę jak Sofia Loren leżeć 24/7 z nogami w gorze;). Ale jakoś dziwnie spokojna jestem :):)
 
Mój S ma większe doświadczenie w opiece nad niemowlętami niż ja, wiec jeśli chodzi o płaszczyznę zaufania to nie będę miała problemu. Pod znakiem zapytania raczej będzie czy pępowina pomiędzy mną a dzieckiem będzie na tyle długa, żebym mogła wyjść;)
 
Przypomniałyście mi o seksie i zrobiło mi się smutno. Mąż od jakiegoś czasu, że tak powiem "unikał okazji" i moich zalotów. Po szczerej rozmowie wyszło, że czuje się nieswojo z faktem, że w środku jest dziecko. Nie chciałby "uszkodzić" czy "coś". Poniekąd go rozumiem. Trudno o oddanie się namiętnościom, kiedy mały właśnie zaczyna swoje wygłupy w brzuchu. No ale ileż można bez..... :-(

Dopijam kawkę, zjadłam dwa opakowania sezamków i biorę się za czytanie artykułu z wysokich obcasów. Swoją drogą, dla tych które nie czytają ich na ogół, często są tam interesujące wywiady, polecam.
 
Dzięki dziewczyny za podpowiedz co do nocnikowania. Rozmawiałam z moim P i doszliśmy do wniosku, że od przyszłego tygodnia ( jak tylko znów przyjdą upały:wściekła/y:) bierzemy się ostro za "robotę". Oby się udało.
Co do odwiedzin po porodzie to u nas w dzień wypisu ze szpitala byli moi rodzice z siostrą na 2 godzinki (brat chciał też ale, że był lekko przeziębiony nie chciał małej narażać), Na następny dzień była też teściowa na godzinkę. A póżniej przez tydzień nie zapraszaliśmy nikogo. Nie chcieliśmy ponieważ "uczyliśmy się" siebie, "układaliśmy" swój dzień więc potrzebowaliśmy czasu dla siebie. To było nasze pierwsze dziecię więc uczyliśmy się karmienia, przewijania a nie chcieliśmy słyszeć np. zrób tak, ja robiłam tak itp. Jedynie na wizytę była położna.
Co do powrotu do formy ja liczyłam, że w miarę szybko zacznę choć jeżdzić na rowerze. Marzy mi się choć w części powrót do wyglądu z przed kilku lat. Ale jak któraś z Was pisała szybki spacerek codziennie też może coś pomóc.
 
stokrotka ja nie zapraszalam gosci, sami przychodzili, tylko dzwonili wczesniej ze będą wtedy i wtedy..ale od razu po przyjeżdzie do domu nie...jakos po tyg chyba zaczeli.. nie wyobrazalam sobie szybciej...byłam osłabiona w pologu, z anemia i wogole.....twoj facet no cóż, połogu nigdy nie mial i nie bedzie ...wiec nie wie jak kobieta po porodzie czuje sie niekomfortowo,wytlumacz mu....
teraz 15 sierpnia przyjezdzaja moi rodzice, bo wtedy zaplanowali sobie urlop, nie wiem kiedy urodze,ale nawet jesli w tym czasie to ..trudnoo ,innaczej niestety nie mogli sobie ulozyc wolnego...zreszta mama na pewno mi duzo pomoże:)

uczylam sie tyle a czuje ze nic nie umiem....mi ogolnie w ciazy gorzej przyswoic cokolwiek, musze 2x tyle siedziec co przed ciaza:confused2:
maz byl w biedronie i kupil pampersy dla maluszka, smoczki, gryzaczek, ze do mycia i rozpedzil sie juz i wzial miseczke z łyzeczka i niekapek hehe:-D...wszystko z disneya....a to czego chcialam nie bylo,ale jutro ma byc, wiec zrobi drugie podejscie;-)
 
reklama
Sierpniowa podobno niektórzy faceci tak mają.
Mój M tak nie ma hehe ;-) tylko na początku pytał, czy możemy itd. Potem jak na początku 4 miesiąca kilka dni lekko plamiłam na brązowo to trochę się wystraszył, ale mu wytłumaczyłam że po prostu to jakieś pozostałości z miesiączki i macica to wydala (bo tak lekarz powiedział). Ale jak po 3-4 dniach mi przeszło to się nie bał. :-D
kiedyś w jakiejś gazecie dla przyszłych mam był artykuł, co można, jak i w którym trymestrze itd i dałam mu do poczytania - nie miał już potem pytań ;-) tylko ostatnio pytał, do kiedy można hehe to mu powiedziałam żeby się na razie wyluzował, bo jasnowidzem nie jestem :-D
 
Do góry