Dziś byłam na wymianie opon i w międzyczasie podskoczyłam do Smyka. Upatrzyłam sobie ładne łóżeczko i akurat było na promocji. Chciałam zapytać obsługę o jego funkcje, ale niestety nikogo nie było, potem zajęłam się czymś innym, jak to ja i zapomniałam. W domu oczywiście olśnienie, więc szukam w necie telefonu do sklepu żeby na marne nie jechać. Dodzwoniłam się do centrum obsługi Klienta i proszę o nr do tego konkretnego sklepu, odp "NIE!!" ok, to proszę mnie przełączyć "NIE", to proszę mi udzielić informacji "eeee nie wiem", ok to może jednak jest jakaś forma kontaktu ze sklepem "musi pani tam znów pojechać", a naprawdę nie ma tam żadnego kontaktu telefonicznego czy chociaż mailowego "NIE!". Mówię jej, że jestem w ciąży i raz już dziś byłam, zależy mi na łóżeczku, ale jeśli nie ma wyjmowanych szczebelków i regulacji wysokości to moja podróż będzie zupełnie na marne. Jak grochem o ścianę. Tylko mi wydaje się to słabe?