reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ślub a Ciąża

Ja jestem tego zdania że jak się będzie miało dziecko to wcale nie oznacza to żeby wziąść na siełe ślubu ,ta decyzja musi być wasza a nie tylko nacisk rodziców bo inaczej to nie wypada ,,,a to nie prawda ponieważ coraz więcej par ma dziecko bez ślubu i ten papierek jest im nie potrzebny do szczęcia,ja wżiełam śłub cywilny jak malutka była na świecie , miała wtedy 4 mc a ślub i chrzciny niuni były tego samego dnia .
 
reklama
Witajcie:)

W koncu jestem po długiej nieobecności... Chciałam napisać, ze bedac w 26 tyg ciązy przetrwałam 2-dniowe wesele dosc dobrze:) Nic strasznego:) Do sukni weszłam, tanczyc mogłam bez problemu (czyt.- kulać sie z boczku na boczek) i juz jestem mężatka:) Świetne uczucie mówic "Tak" w trójke:):) Wiec dziewczyny ktore sie wachaja glowa do gory dacie rade napewno:) Powodzenia trzymajcie sie:* buzka
 
Siemanko:-)
Ja slub mam zaplanowany na 3 miesiąc życia naszej żabki... W sumie to najpierw myślałam że to idealny termin jezeli planuję też wesele, będę mogła sie ze spokojną głową bawić, nie myśląc co sie stanie jak ktos mi da z łokcia w brzuch albo bedę spała na stojąco po 23...A teraz to juz sama nie wiem w 3 miesiącu po urodzeniu bedę pewnie wyje... i wkurzona, no i fatalny wygląd:angry:
Może któraś z Was ma jakąś optymistyczną wizje swojego wesela które odbywało sie już po porodzie...Jedno w tym ewidentnie fajne od razu chrzciny będą wypasione:blink:
 
Ja ślub brałam w 5 miesiącu drugiej ciąży. Data była ustalona zanim dowiedziałam się o ciąży, miałam już kupioną nawet sukienkę którą musiałam sprzedać i zamienić na ciążową :) Mieliśmy ślub cywilny (nie jesteśmy wierzący) i małe przyjęcie do północy. Było super, strasznie się cieszę że byliśmy tam we "czwórkę" :)

A to kilka zdjęć z tej uroczystości :)

dsc5632sw7.jpg


dsc5591ok4.jpg


dsc5588gb0.jpg
 
Hmmm no i proszę mamy ewidentny przykład, że ciąża urodzie panny młodej nic nie szkodzi;-) Kiecuszka bossska, cholerka chyba lepsza od mojej:no:
12 to chyba optymalna pora na koniec imprezy dla przyszłej mamy, ja to już po 22 mam focha jak przez coś spać nie mogę:baffled: Podziwiam kobitki co wytrzymują weselicha do białego rana:tak:
 
wątek zamarł, ale może spróbuję go ożywić:-)
obecnie jestem w 4 ciąży, w której wyznaczono mi termin porodu na termin porodu 1 dziecka:-D to skąplikowane , mam termin na 4 sierpnia 2012r. , a urodziłam mojego pierwszego syna 4 sierpnia 2000r.:tak:
miałam wtedy 19 lat
męża poznałam w 2 klasie liceum, od tego czasu nie mogliśmy się ze sobą rozstawać, chciałam z nim ślub natychmiast, ale wiedziałam, że moi rodzice nie zezwolą na to, bo dla nich najważniejsza nauka, zdanie matury, ukończenie studiów
jednocześnie przywykli do tego, że po mnie wszystkiego można się spodziewać, jednak to przerosło ich oczekiwania
ja z kolei jestem wierzącą, i za tym idzie ważny fakt, że miałam wpojone - współżycie tylko po ślubie!
M był zfrustrowany, namawiał , próbował jak mógł biedny, ale mnie jakoś nie ciągnęło, ale jak piszę uwielbiałam jego towarzystwo, we wszystkim mnie rozumiał, do białego rana, i kochał mnie prawdziwie
teraz oboje się kochamy, i jest nas 5, a i 6 będzie, dużo miłości, której pragne, bez niej nie da się żyć
wracając do tematu wstrzemięźliwości - szkoda mi się robiło mojego M, miałam przeczucie, że będzie moim mężem (choć z perspektywy czasu wiem, że przeczucia mogą mylić) zaproponowałam mu, że weźmiemy ślub po kryjomu, ale to był ślub na niby, haha, (będziecie się z tego śmiały, ale to co) wzięłam obrączki moich rodziców, oni od kąd pamiętam nie chodzili w obrączkach, bo tacie od pracy na budowie zgrubiały dłonie, a mama to nie wiem dlaczego, leżały zawsze w tym samym miejscu, często jako dziecko bawiłam się nimi i teraz też wziełam, ale to było na niby, ale jeszcze bardziej na poważnie niż komukolwiekby się zdawało; poszliśmy w nasze stałe miejsce, na kruczgankach w kościele o Bernardynów, uknękneliśmy i nakładając obrączki złożyliśmy piękną przysięgę, że nigdy siebie nie opuścimy i zawsze będziemy się kochać, aż mi trudno uwierzyć, że M się na to zgodził; zapragnęłam prawdziwego ślubu, ale zanim to nastąpiło;
na pirwszy raz zabrał mnie w ustronne miejsce, to musiało się stać, przecież tak naprawdę oboje tego chcieliśmy od samego początku;
po 4 miesiącach naszej znajmomości, zapytałam się go czy chce ze mną dziecko? chciał...pamiętam dokładnie jak począł się nasz pierwszy syn, było super
w 3 miesiącu ciąży postanowiłam powiedzieć rodzicom
w jedną niedzielę poprosił o moją rękę moich rodziców, bardzo to zabawne, takie oficjalne proszenie , ale miłe, mama była zachwycona, tata zgodził się bez słowa, a za tydzień (już nie było tak sielankowo) powiadomiliśmy ich, że jeste w ciąży (mama jak nie mama, zachowała się jak potwór, ale ja wiedziałam, że tak będzie i wogóle się tym nie przejęłam)
maturę zdawałam w maju 2000 roku
ślub wzieliśmy 10 czerwca 2000r kościelny, było wesele na 80 ludzi
wszystko się udało
urodziłam 2 miesiące później zdrowe dziecko i płakałam ze szczęścia, niedowierzając, że taki cud mnie dotknął
chciałam ślub i wesele wcześniej, jeszcze przed maturą, ale poszlam na mamy decyzję, chociaż w tej kwestii, i dlatego ślub wzieliśmy w czerwcu, ale ponoć, to najbardziej miłosny miesiąc, najlepszy na śluby
uważam, że kochający się ludzie nie powinni odwoływać ślubów nawet wtedy kiedy stracą kogoś bliskiego, bo ta osoba by chciał tego, ale to jest moja prywatna opinia, i oczywiście zgadzam się z tym, co piszecie, że to każdego indywidualna sprawa, tak jak każda ciąża jest inna, wszelkie porady proszę traktować w przybliżeniu, czy coś w tym stylu:-):-):-)
Całuję rozpoczynającą wątek jak i wszystkie na tym blogu mamusie
 
A ja na swoim ślubie byłam w5/6 miesiącu ciąży i od 7 rano do 3 w nocy byłam na nogach. Na weselu nie schodziłam z parkietu, wybawiłam się za wszystkie czasy, choć myślałam, że nie dam rady bo miesiąc wcześniej wymiotowałam jak kotka i co rusz lądowałam w szpitalu.
 
Ślub w tak wysokiej ciąży, to pewne obciążenie dla kobiety, jednak 25 tc, to okres, w którym kobieta czuje się najlepiej,minęło już złe samopoczucie, a brzuszek nie jest jeszcze taki duży. Najgorsza sprawa wydaje się z sukienką, ponieważ trudno przewidzieć jak duży brzuszek urośnie:) 
 
reklama
Mi mówili , że prześlicznie wyglądałam, mały brzuszek chodź byłam już w prawie 6 meisiącu ciąży do tego ładna długa sukienka. Hmmm wspomnienia nie zapomniane i wytrzymałam do końca imprezy, chodź czasem byłam zmęczona:)
 
reklama
Do góry