Hej dziewczyny opisze wam moja sytuacje. Tydzień przed spodziewana miesiączka zauważyłam lekkie plamienie które było raz jaśniejsze ( różowe), a raz ciemniejsze, nie wiedziałam co się dzieje ponieważ pierwszy raz tak mi się zdażyło, a dodam że staramy się o dzidzie. Takie plamienie trwało tydzień, raz było raz nie. Postanowiłam wykonać test no i neispodzianka piekne dwie kreski !! grube, nie ze jedna jasniejsza druga ciemniejsza idealne po prostu!! ale radość nie trwala długo, wieczorem dostałam miesiączkę.... ale postanowilam ze jak się skończy to pojde do lekarza zbadać się co miały oznaczać te plamienia no i dlaczego test pokazał 2 kreski. Lekarz zbadala i powiedziala ze zadnej ciazy narazie nie widzi, skierowała mnie na USG, pan doktor stwierdzil,ze albo to było samoistne poronienie, lub jest jeszcze wczesna ciaża ktorej on nie może zobaczyc, po powwrocie do pani ginekolog powiedziała ze za tydzien musze zowu wykonać test, przepisała mi tabletki na zatrzymanie krwawienia ( ponieważ przy badaniu zauważyła jeszcze krew, i wychodzilo na to ze moja miesiaczka trwa jzu 7 dni, gdzie zwykle mam 4). Do wykonania testu zostało mi jeszcze 3 dni, bolą mnie przez cały czas piwrsi, nei czuje zadnych wymiotów czy cos takiego, tylko brzuch boli mnei caly czas jak bym miała dostać miesiaczke. Powiem wam szzceze ze juz nie wiem jak mam myślec.. czy któraś z was miała może taki pzrypadek jak ja???